MITYCZNY ZEW
(według A. Spilsbury i M. Bryner)
Przed eonami lat
Galaktyczne Konsylium, chcąc ratować proces ewolucji, wystosowało mityczne
orędzie do wszystkich Świetlanych Świadomości we wszystkich systemach
słonecznych. Niezliczona liczba istot z najdalszych nieskończonych przestrzeni
odpowiedziała na ten zew i w określonym czasie zjawiła się w wyznaczonym
miejscu. Wtedy pojawił się sam Wielki Duch zaszczycając zebranych następującymi słowami Niebieskiego Światła:
„Jesteście proszeni
o inkarnowanie się w pewnym świecie, gdzie dokona się wielka transformacja. Ci
z was, którzy pójdą za tym wezwaniem, udadzą się do pewnego miejsca ewolucji,
gdzie ILUZJA STRACHU i ROZŁĄKI będzie wyjątkowo
surowym nauczycielem. Zwracam się teraz do tych, którzy mają niezbędne
zdolności, aby wystąpili tam jako Moi posłańcy i pomogli Mi podnieść i
przetransformować wibracje tej planety. Chodzi bowiem o to, aby zakotwiczyć tam
MIŁOŚĆ. Tam staniecie się stwórcami nowej realności - REALNOŚCI ZŁOTEJ OKTAWY.
W dotychczasowych
podróżach we Wszechświecie każdy z was okazał się doskonałym gwiezdnym
sternikiem. Jako Posłańcy ŚWIATŁA pokazaliście, że potraficie wysoko wznosić Światło. Dlatego
zapraszam was teraz do inkarnowania się pośród mas i plemion na Ziemi, aby pomóc
Gai i jej dzieciom w wyjątkowo trudnej transformacji.
Do tego planu
należy jednak przyodzianie woalu zapomnienia. Jeżeli zdołacie obudzić w sobie rajską pamięć i dziecinną
ufność, staniecie się zaczynem harmonizującego cyklu inicjacji. Będziecie
inkarnować się w różnych punktach strategicznych i często na obszarach o bardzo niskiej wibracji. W niektórych z was
iluzja rozłąki ze ŚWIATŁEM wywoła uczucie zniechęcenia, braku
wsparcia i wyobcowania. Jeżeli jednak zaakceptujecie wasze człowieczeństwo,
wasza MIŁOŚĆ przeniknie sferę dualizmu, a wasze ŚWIATŁO przyspieszy proces ewolucji.
Wasz udział w Moim
planie jest całkowicie dobrowolny. Jednak transformacja na Ziemi jest czymś bardzo rzadkim i drogocennym. Jeżeli
zechcecie podjąć się tej misji, otrzymacie sposobność scalenia w przyspieszonym
tempie wszystkiego, co zdobyliście w poprzednich inkarnacjach. Wasza Świadomość
doświadczy rzadko
doznawanego skoku kwantowego. Wybór należy do
was. Od was będzie zależeć, czy zatańczycie z Gają taniec zwycięstwa w czasie ceremonii
zstąpienia ŚWIATŁA ".
Tak powiedział Stwórca - Najwyższe ŚWIATŁO Galaktyk.
Świetlane Istoty szukały różnorodnych gwiezdnych popleczników, wybierały różne
związki i konsylia, aby inkarnować się na planecie Ziemi. W plan ten wbudowano
pewne zabezpieczenia, pomocne w budzeniu Świetlanych Istot z duchowego letargu
na Ziemi. Dzieci Gwiazd zostały
uwrażliwione (zakodowane) na wiele sposobów: na dźwięki, kolory, światło,
obrazy, słowa i symbole. Był to swego rodzaju rezonans wibracji, który miał im
pomóc w przypomnieniu sobie o zobowiązaniach wobec Najwyższego ŚWIATŁA. Kody te wynurzały się wszędzie: w
muzyce, w przeszywającym spojrzeniu, w mowie i uczuciach - wszystkie wyzwalały
budzący impuls: chęć stania się wcieleniem MIŁOŚCI.
Teraz też tak się dzieje
i my, DZIECI SŁOŃCA, znów kąpiemy się w
promieniach przypomnienia. Jako Wysłannicy Słońca i Kurierzy Gwiazd jesteśmy
doskonale przygotowani do spełnienia obietnic i urzeczywistnienia prastarego
mitu. Kiedy zakotwiczymy miłość na Ziemi, wszyscy przywdziejemy szaty bogów.
Mityczny zew rozlega się ponownie:
Mityczny zew rozlega się ponownie:
„ Obudźcie się Wojownicy Tęczy, Kurierzy Słońca, Jasne Umysły galaktycznych konfederacji,
związków i soborów! Jeżeli wynurzacie się dopiero teraz, w tym czasie,
odkryjcie wasze uzdrowicielskie zdolności i wzmacniajcie słabszych. Dodawajcie
im otuchy, wspierajcie na duchu, pokazujcie drogę powrotu. Przesyłajcie fale miłości
wszystkim dzieciom Gai będącym w potrzebie. Kiedy waszym narzędziem stanie się
miłość, humor, śmiech, radość, śpiew, taniec, wytworzycie silną falę
transformacji, która przełamie bariery dualizmu, rozłąki, osamotnienia i zrodzi
CUD JEDNOŚCI i POKOJU.
Ukażcie się nowo
uformowani — w całej okazałości waszego piękna i siły waszej prawdziwej
tożsamości! Zróbcie to w darze dla Gai! Odsuńcie na bok wszystkie wątpliwości!
Wy jesteście przecież Dziećmi Słońca. Idźcie tam, gdzie poprowadzi was serce, i tam rozdawajcie
wasze dary. Poddajcie się magii ŚWIATŁA, a CUD dokona się
na Ziemi. Przypomnijcie sobie, że TERAZ tańczymy i śpiewamy ku chwale JEDNEGO
SERCA!"
DOJRZAŁOŚĆ CZASU
Nadszedł czas, aby wreszcie pokazać, w jakiej sytuacji znajduje się ludzkość. Dramat poprzednich lat — zwłaszcza tych ostatnich — ukazuje nam świat, który ulega przyspieszonemu procesowi rozmywania. Właśnie to powoduje, że wielu z nas czuje się coraz bardziej niepewnie. Jako istoty od tysiącleci przepełnione strachem stawaliśmy się sobie coraz bardziej obcy. Oplatająca świat sieć informacyjna przynosi nam co chwilę - na żywo - nowe, mrożące krew w żyłach meldunki, i tak jak kiedyś wzorce strachu dawały nam możliwość przeżycia, tak teraz stały się barierą dla nas samych.
Nasz wyćwiczony, linearny sposób myślenia, nacechowany statystycznym pojmowaniem świata i nas samych, utrudnia nam zgłębienie faktycznych związków przyczynowych. Do tego jeszcze dochodzi fatalne w skutkach medialne pranie mózgu przez aparaty władzy i inne struktury. Takie oddziaływanie - ustawiczne bombardowanie każdej budzącej się świadomości - utrudnia przezwyciężenie starych schematów myślowych i w ogóle dostrzeżenie, że to my sami uwięziliśmy się w materialistycznym kokonie. Zamiast cieszyć się życiem, zaczęliśmy odbierać dzień powszedni jako udrękę i cierpienie. To jest właśnie nasze piekło - piekło, które sami sobie zbudowaliśmy!
Ziemia - nasza piękna Niebieska Planeta - znajduje się w kulminacyjnym punkcie przemian. Proces ewolucji, rozłożony na 26 000 lat i dźwigany przez nas -jako szczególny gatunek homo sapiens - dobiega końca. Okres ten definiowany jest jako rok platoński lub Wstęga Ewolucji. Odpowiada on pięciu Wielkim Cyklom Majów (5 125 lat lub 5 200 Dreamspell-lat każdy)'. W astronomii określamy go jako powrót ziemskiego żyroskopu do punktu wyjścia.
W ewolucji czas ma znaczenie drugorzędne — posiada znaczenie tylko w aspekcie trójwymiarowym. Objawienie Iskry Bożej określane jest jako Dzień Kosmiczny (Dzień Stworzenia), dlatego na zakończenie każdy cykl otrzymuje swoją krótką, programową formę, np. 26 lat.
Poprzez kompresję podstawowego fraktalnego cyklu 26 000 lat w mniejsze 260-dniowe cykle zdobywamy możliwość wkroczenia z korektą w określone odcinki ewolucji. Ponieważ CZAS może być wyświetlany na ekranach o różnej wielkości, możemy korygować wstecz mniejsze programy fraktalne. Np. w ostatnim 26-letnim cyklu - od 1987 do 2013 - usuwamy deformacje zaistniałe na przestrzeni ostatnich 26 000 lat ewolucji. W ten sposób czterowymiarowy moduł CZASU umożliwia nam dokonanie na „koniec czasów" kompletnej korekty błędnych etapów rozwoju, wywodzących się z wcześniejszych epok. Każda epoka historyczna znajduje powtórzenie w ściśle określonym cyklu fraktalnym.
Obecnie wstępujemy w bardzo aktywną fazę transformacji z trzeciego wymiaru w czwarty. Aktu tego dokonujemy wraz z Matką-Ziemią, ponieważ Ziemia jest zwierciadłem naszej CAŁOŚCI. Można by powiedzieć, że dobiega końca realizacja programu rozwijanego i formowanego na przełomie długiego cyklu czasu. Ponieważ każdy Byt manifestuje się jako wzorzec energetyczny, na zakończenie konieczne jest uporządkowanie i oczyszczenie wszystkich destruktywnych wzorców Energii, nie przylegających do Całości. Tyczy się to także Wielkiego Cyklu, a zwłaszcza ostatnich 5 100 lat naszej historii.
Każdy rok ziemski odpowiada 1000 lat ewolucji. Informacja ta zawarta jest także w Biblii. 26-letni skrócony program oczyszczania rozpoczął się 16/17 sierpnia 1987 roku. Dzień ten nazwano Momentem Harmonijnej Konwergencji. Od tej chwili - odpowiednio do skróconego programu - dzień po dniu postępuje wsteczny proces harmonizacji. Usuwane są wszystkie powstałe wcześniej dysharmonie. Wszystko wraca na właściwe miejsce! Przemiana ta dokonuje się we wszystkich wzorcach energetycznych.
Powinniśmy też wiedzieć, że w skład Wielkiej Wstęgi 26 000 lat wchodzą cykle wewnętrzne. Szczególnie ten ostatni, który uformował tak zwaną h i s tor i ę , ma elementarne znaczenie dla tego, co się teraz dzieje! Aby móc cofnąć się do zarodka historycznego cyklu, należało włączyć wsteczny bieg skróconego programu, a to nie mogło się obyć bez punktu krytycznego, który został osiągnięty 26 lipca 1992 roku i znany jest jako TIME SHIFT. czyli zwrot czasu. Po zakończeniu tego etapu ewolucji - przy czym nie chodzi tu tylko o proces biologiczno-materialny - pojawi się sposobność przyłączenia do NOWEGO wymiaru Bytu i znalezienia dostępu do wyższego, galaktycznego poziomu.
Redukcja i ograniczenie naszego poziomu myślenia do jednowymiarowej kategorii Bytu zasłoniły nam wgląd we wnętrze. Pamiętajmy, że ewolucja nie dotyczy tylko procesów fizycznych, ale wszystkich aspektów naszej istoty, np. ciała emocjonalnego i mentalnego - szczególnie aspektu rafio i naszego eterycznego sobowtóra.
Przez Dreamspell-rok rozumie się energetyczną jednostkę CZASU, która nie musi być idealnie zgodna z długością linearnego Roku Solarnego. Na skutek asynchronizacji kąta nachylenia osi ziemskiej linearny okres 5 125 lat odpowiada 5 200 Dreamspell-latom. Ponieważ oś ziemska znowu zaczęła się podnosić, stąd zmienia się także nasze wewnętrzne poczucie biegu czasu. Wielu z nas odnosi wrażenie, że czas biegnie coraz szybciej.
MOŻLIWOŚCI KARMICZNE
Sobowtór eteryczny - albo inaczej ciało duchowe lub ciało przyczynowe - jest spirytualnym nosicielem wszystkich naszych cech; identyfikatorem naszej tożsamości, która w niezliczonej liczbie inkarnacji kontynuowała proces nauki w historycznie realnym czasie. Ciało przyczynowe reprezentuje karmiczny proces dojrzewania, w którym każdy z nas ma możliwość oczyszczenia swojej tożsamości z negatywnych obciążeń, jak również zrównoważenia dysharmonii oraz uzdrowienia swojej uwikłanej w trudy i cierpienie istoty.
Wymiar karmiczny ukazywany jest nam w wielu przypowieściach, m.in. jako piętno Kaina. Tymczasem symbol Kaina jest informacją o upadłej istocie ludzkiej, która za swoją „winę" nie musi płacić bezwzględną likwidacją. W toku możliwości inkarnacyjnych „wina" musi zostać odkupiona lub zrównoważona miłością.
To, czego dowiedliśmy w poprzednich inkarnacjach i co wyraża symbol Kaina, wplecione zostało w procesie ewolucji w naszą KARMĘ. Podobnie kształtowała się karma Ziemi - była ustawicznie „rozbudowywana" przez wszystkie generacje. Była to gigantyczna sieć, w którą wplątaliśmy się na pozór bezpowrotnie. Dowodem na rozrastanie się karmy jest coraz okrutniejsza rzeczywistość w przełomowym okresie naszej historii. Wewnętrzne prawo Oko za oko! było swoistym rozliczeniem, wyrównaniem winy oraz wyraźnie artykułowało nierozwiązaną lub „niekochaną" karmę, ale my tego nie rozumieliśmy. Z całą pewnością możemy więc przyjąć, że znaczna część okrucieństwa, cierpienia i zmartwień była i jest odbiciem karmy ostatniej epoki historycznej. Być może teraz zrozumiesz, dlaczego konflikty wojenne okazywały się w ostatnich czasach tak irracjonalne i dlaczego światowi mocarze są zupełnie bezsilni i nie potrafią im zapobiec.
NASZA ISKRA ZAWSZE ZNAŁA CEL
Nie ulega wątpliwości, że ciało przyczynowe człowieka, zwane inaczej duszą przyczynową, zna swoje obciążenia karmiczne i dlatego zgodnie z Prawem Karmy - Oko za oko akceptuje wyrównywanie win nawet za cenę straszliwych okrucieństw i niewyobrażalnych cierpień. Patrząc od tej strony - od strony prawa wyrównania - większość okrucieństw i nieludzkość jest często sama w sobie absolutnie logiczna. W tym miejscu chciałbym podkreślić, że konieczność karmicznego rewanżu - jako środka wyrównania winy - możemy zastąpić aktem bezwarunkowej miłości i bezwarunkowego przebaczenia, ofiarowanym nam przez Mistrza Chrystusa! Teraz zależy tylko i wyłącznie od nas - od każdej jednostki, grupy i narodu - jaką wybierzemy drogę oczyszczania.
Choć nasza kultura, religia i obowiązujące poglądy skrywały przed nami wiedzę o karmie i prawach karmicznych, nasze ciało przyczynowe znało te reguły od zawsze.
Jeżeli mówimy, że Czas Karmiczny dobiega końca, to jest chyba logiczne, że ostatnie stulecia naszej epoki musiały być nacechowane spiętrzeniem wszelkiego rodzaju okrucieństw, irracjonalnych zachowań i orgii politycznych. Tyczy się to zarówno indywidualnych zrządzeń losu, jak i dramatów zbiorowych.
ZBYT WIELE OPÓŹNIONYCH ENERGII
Wygląda na to, że w pewnym Kosmicznym Momencie albo inaczej: w historycznie dojrzałym punkcie, który wyznaczył Jezus Chrystus miliony lat przed swoją ziemską inkarnacją - kiedy planeta Ziemia zaczęła przygotowywać się do przyłączenia do Kosmicznej Jedności - niezliczona liczba odosobnionych dusz, tzw. Opóźnionych Energii, przyciągana tu niczym myszy do sera, zwróciła uwagę na tę niepowtarzalną szansę. Pośród nich znalazła się znaczna liczba i takich, którym dojrzałość wewnętrzna nie wystarczała do powrotu do Źródła, ale pomimo to chciały wziąć udział w tym procesie. Stacja ZIEMIA stanowiła dla nich swego rodzaju trampolinę. Po oczyszczeniu się Ziemi ze wszystkich negatywnych Energii zostaną one przeniesione na inną, specjalnie dla nich przygotowaną planetę, gdzie będą zmierzać ku domowi w znacznie wolniejszym tempie ewolucji.
Osierocone, upadłe dusze z innych ewolucji przyniosły ze sobą także swoje choroby, którymi zaraziły całą Ziemię. W tym punkcie ewolucja objawiła nowy aspekt - swego rodzaju SAMODYNAM1KĘ, której nie było w planie, a mianowicie: zaraza wywołała ogromne spustoszenie także wśród przebudzonej części ludzkości. Cały proces zaczął się nagle załamywać. Dobrowolne zejście w niskie wibracje materii ziemskiej wiązało się z dużym ryzykiem, ponieważ na pewien czas musiał zostać uśpiony nasz Wyższy Duch. Tylko przy „uśpionym" DUCHU było możliwe, aby forma biologiczna rozrosła się do swojej faktycznej wielkości, rozwijając zdolność przeżycia w trudnych warunkach trzeciego wymiaru. Dopiero w odpowiednio dojrzałym momencie miał zostać przebudzony Wyższy Duch, aby poprowadzić ewolucję ku Wyższej Świadomości.
Osierocone dusze mogły rozpocząć dźwiganie się na niższej płaszczyźnie, która odpowiadałaby ich niskiemu poziomowi wibracji. MY - jako twórcy eksperymentu „Ziemia" - zdobyliśmy się na odwagę, aby całkowicie zatrzeć świadomość świetlanej tożsamości i zstąpić w totalną „ciemność" trójwymiarowego świata. Zadania tego podjęliśmy się nie tylko dla ratowania osieroconych dusz, ale także dla wielu innych spośród nas, którzy nie podołali wcześniejszym próbom.
Nasza piękna planeta jest brzemienna od dusz, które me były i nie są zdolne Kroczyć samotnie drogą do Źródła. Musimy ująć je za rękę i zaprowadzić do domu. Ich ciężkie wzorce wibracji muszą zostać pokochane przez innych, bo tylko tak odnajdą swoje miejsce w wielkim Planie Stworzenia. Ale pamiętajmy, że i my, i ci wszyscy inni w Kosmosie jesteśmy sobie równi!
W wielkim kosmicznym programie ewolucji przeprowadzono bardzo wiele najróżniejszych nieudanych eksperymentów. Ponieważ we wszystkim egzystuje niezniszczalna Iskra Boża, od początku było jasne, że wszyscy biorący udział w tym procesie mają możliwość powrotu do Źródła, obojętne jak długo miałoby to trwać: wieki czy eony i ile okrężnych dróg trzeba byłoby przemierzyć! Wygląda na to, że w procesie tym musi tkwić jakiś wyjątkowo ważny aspekt, skoro podarowano mu tak wiele cierpliwości. Jakiż potencjał miłości musi w nas drzemać, skoro dobrowolnie zdecydowaliśmy się na tak trudną wyprawę i przyjęcie tak odpowiedzialnej roli na drodze kroczenia do Źródła?
CIEMNE MOCE - NEGATYWNE ENERGIE
Ponieważ wszystkie formy życia wywodzą się z boskiego Źródła, niosą w sobie promień ŹRÓDŁA, czyli Energię przeznaczoną tylko dla tej formy, która nie może jednak zastąpić Boskiego DUCHA. To, że Siły Materializacji mogłyby przejąć rolę uświadamiającego DUCHA, nie mieściło się w pierwotnym Planie Stworzenia. Stało się jednak inaczej! Zaczęły one budować formy tożsamości ukierunkowane na strach, z których zrodziły się manifestacje CIEMNYCH MOCY!
CIEMNE MOCE nie są niczym innym, jak zamanifestowaną formą Energii, stworzoną w naszej świadomości w toku błędnie postępującej ewolucji. Na koniec stały się one samodzielną formą Energii, którą określamy mianem DIABŁA.
Możemy być pewni, że powyższe emanacje (powołane do samodzielnego Bytu) osiągały jakość półboskiej Energii. Także one wyposażone były w wolę życia. Instynkt samozachowawczy „półbytów" egzystuje głównie w sferze eterycznej, choć czasami może przybrać także formę fizyczną. Te stworzone przez nas odbicia już od najdawniejszych czasów żyją pośród nas - także jako ludzkie inkarnacje.
Oprócz tego na Ziemię napływały inne Energie, których nie cechowała jakość MIŁOŚCI. Ponieważ wibracje w eterycznym królestwie stawały się zbyt „wysokie" dla tego typu emanacji, ich ostatnim miejscem ucieczki mogła być tylko płaszczyzna fizyczna. Tu walczą dalej o przeżycie - walczą, ponieważ ich stwórcy nie chcą mieć ich z powrotem.
Mistyczny STRACH przed „diabłem" jest więc całkowicie bezpodstawny! Jest to nasze wspólne „dziecko" — produkt energetycznego potencjału, stworzony w ciemności naszego „przypadku". Poprzez różne manifestacje cząstki tych Energii dramatycznie meldują się u każdego człowieka i dręczą go tak długo, aż ich stwórca zrozumie, po co do niego przyszły! Musimy pozwolić im powrócić, musimy przyjąć je z powrotem i z pomocą oczyszczającej siły MIŁOŚCI uwolnić je i zbawić.
DIABEŁ jest destruktywnym produktem człowieka - iluzją, która przejmowała coraz większą władzę na Ziemi! W naszej mowie chcemy go odmistyfikować i z tego powodu nazywamy go Ciemną Mocą! Na przełomie dziejów, z braku możliwości takiego wglądu jak dzisiaj, nasza wyższa świadomość coraz bardziej się zacierała. Zaczęliśmy koncentrować się tylko na tym, co było widoczne na zewnątrz, i tak zrodził się nasz ZŁOTY CIELEC, czyli bożkowie formy! Gatunek ludzki okazał się wyjątkowo dobrą pożywką i wyjątkowo podatnym gruntem dla rozrastania się tego rodzaju negatywnych, niszczycielskich Energii!
Tu należałoby podkreślić, że Siły Materializacji, oderwane od pierwotnej formy, stworzyły samodynamiczną tożsamość - pewne twory, które zaczęły urastać do upersonifikowanych jakości. Mogły one przewodzić bodźce oraz miały instynkt przeżycia, niezbędny do przetrwania w każdej postaci BIOFORMY. Usamodzielniając się, zatracały jednak „przywileje" i poczucie swej roli na Ziemi. Siły Materializacji umacniały swoją pozycję w takiej właśnie jakości, tzn. jako realne inkarnacje realnych ludzi. W normalnych warunkach oddziaływały one w sposób niezauważalny dla ludzkiego oka. Bardzo rzadko, tylko w pojedynczych przypadkach, ich Energia mogła eksplodować i wyrażała się wtedy w opętaniu! Diabeł - tak nazywana jest obecnie ta upersonifikowana jakość -jako taki był pierwotnie nieznany.
O ile zakładany wpływ materializacji w pierwszej fazie dokładnie wypełnił swoją rolę, o tyle w drugiej okazał się niebezpieczny i wyjątkowo niszczycielski z uwagi na indywidua, które wtargnęły w nasze życie. Znaczna dominacja pierwotnych Sił Materializacji uniemożliwiła przebudzenie DUCHA we właściwym czasie. Moment ten został, niestety, zaprzepaszczony! Pozytywne niegdyś wzorce bodźców materializacji (impuls - instynkt) najwyraźniej skłaniały się ku tożsamości ludzkiego EGO, umacniając jego pozycję. Tak zrodził się KAIN.
Wtedy na scenę wszedł nowy aspekt bezpieczeństwa, niezbędny do przetrwania ludzkości - CZAS KARMICZNY. Traumatyczny, opóźniony eksperyment „Ziemia" zaczął biec jeszcze bardziej okrężnymi drogami. Na miejsce Energii ŚWIATŁA wkroczyła Energia KARMY.
Powinniśmy jednak wiedzieć, że także we wzorcu stagnacyjnym funkcjonują mechanizmy samoobrony, regeneracji i wola przeżycia. Proces obecnej ewolucji nie jest pierwszym podejściem do przekroczenia trójwymiarowych granic. Z całą pewnością możemy więc przyjąć, że Ziemia już wcześniej musiała przejść podobne nieudane próby, a Atlantyda nie jest jedynym tego przykładem. Ogromne obszary pustynne na planecie kryją w sobie wiele tajemnic i są czymś więcej niż zwykłą strefą zerową. Oddziaływanie niekorzystnych kompleksowych czynników nie raz pozbawiło życie ziemskie biologiczno-wegetatywnych podstaw. Sam ten fakt powinien bić na alarm i przemówić do rozumu osobom odpowiedzialnym za los świata. Opowieści o potopie również zawierają dużo rzeczowych informacji. Matka-Ziemia ma wiele blizn osnutych głęboką tajemnicą!
DOJRZAŁOŚĆ CZASU
Nadszedł czas, aby wreszcie pokazać, w jakiej sytuacji znajduje się ludzkość. Dramat poprzednich lat — zwłaszcza tych ostatnich — ukazuje nam świat, który ulega przyspieszonemu procesowi rozmywania. Właśnie to powoduje, że wielu z nas czuje się coraz bardziej niepewnie. Jako istoty od tysiącleci przepełnione strachem stawaliśmy się sobie coraz bardziej obcy. Oplatająca świat sieć informacyjna przynosi nam co chwilę - na żywo - nowe, mrożące krew w żyłach meldunki, i tak jak kiedyś wzorce strachu dawały nam możliwość przeżycia, tak teraz stały się barierą dla nas samych.
Nasz wyćwiczony, linearny sposób myślenia, nacechowany statystycznym pojmowaniem świata i nas samych, utrudnia nam zgłębienie faktycznych związków przyczynowych. Do tego jeszcze dochodzi fatalne w skutkach medialne pranie mózgu przez aparaty władzy i inne struktury. Takie oddziaływanie - ustawiczne bombardowanie każdej budzącej się świadomości - utrudnia przezwyciężenie starych schematów myślowych i w ogóle dostrzeżenie, że to my sami uwięziliśmy się w materialistycznym kokonie. Zamiast cieszyć się życiem, zaczęliśmy odbierać dzień powszedni jako udrękę i cierpienie. To jest właśnie nasze piekło - piekło, które sami sobie zbudowaliśmy!
Ziemia - nasza piękna Niebieska Planeta - znajduje się w kulminacyjnym punkcie przemian. Proces ewolucji, rozłożony na 26 000 lat i dźwigany przez nas -jako szczególny gatunek homo sapiens - dobiega końca. Okres ten definiowany jest jako rok platoński lub Wstęga Ewolucji. Odpowiada on pięciu Wielkim Cyklom Majów (5 125 lat lub 5 200 Dreamspell-lat każdy)'. W astronomii określamy go jako powrót ziemskiego żyroskopu do punktu wyjścia.
W ewolucji czas ma znaczenie drugorzędne — posiada znaczenie tylko w aspekcie trójwymiarowym. Objawienie Iskry Bożej określane jest jako Dzień Kosmiczny (Dzień Stworzenia), dlatego na zakończenie każdy cykl otrzymuje swoją krótką, programową formę, np. 26 lat.
Poprzez kompresję podstawowego fraktalnego cyklu 26 000 lat w mniejsze 260-dniowe cykle zdobywamy możliwość wkroczenia z korektą w określone odcinki ewolucji. Ponieważ CZAS może być wyświetlany na ekranach o różnej wielkości, możemy korygować wstecz mniejsze programy fraktalne. Np. w ostatnim 26-letnim cyklu - od 1987 do 2013 - usuwamy deformacje zaistniałe na przestrzeni ostatnich 26 000 lat ewolucji. W ten sposób czterowymiarowy moduł CZASU umożliwia nam dokonanie na „koniec czasów" kompletnej korekty błędnych etapów rozwoju, wywodzących się z wcześniejszych epok. Każda epoka historyczna znajduje powtórzenie w ściśle określonym cyklu fraktalnym.
Obecnie wstępujemy w bardzo aktywną fazę transformacji z trzeciego wymiaru w czwarty. Aktu tego dokonujemy wraz z Matką-Ziemią, ponieważ Ziemia jest zwierciadłem naszej CAŁOŚCI. Można by powiedzieć, że dobiega końca realizacja programu rozwijanego i formowanego na przełomie długiego cyklu czasu. Ponieważ każdy Byt manifestuje się jako wzorzec energetyczny, na zakończenie konieczne jest uporządkowanie i oczyszczenie wszystkich destruktywnych wzorców Energii, nie przylegających do Całości. Tyczy się to także Wielkiego Cyklu, a zwłaszcza ostatnich 5 100 lat naszej historii.
Każdy rok ziemski odpowiada 1000 lat ewolucji. Informacja ta zawarta jest także w Biblii. 26-letni skrócony program oczyszczania rozpoczął się 16/17 sierpnia 1987 roku. Dzień ten nazwano Momentem Harmonijnej Konwergencji. Od tej chwili - odpowiednio do skróconego programu - dzień po dniu postępuje wsteczny proces harmonizacji. Usuwane są wszystkie powstałe wcześniej dysharmonie. Wszystko wraca na właściwe miejsce! Przemiana ta dokonuje się we wszystkich wzorcach energetycznych.
Powinniśmy też wiedzieć, że w skład Wielkiej Wstęgi 26 000 lat wchodzą cykle wewnętrzne. Szczególnie ten ostatni, który uformował tak zwaną h i s tor i ę , ma elementarne znaczenie dla tego, co się teraz dzieje! Aby móc cofnąć się do zarodka historycznego cyklu, należało włączyć wsteczny bieg skróconego programu, a to nie mogło się obyć bez punktu krytycznego, który został osiągnięty 26 lipca 1992 roku i znany jest jako TIME SHIFT. czyli zwrot czasu. Po zakończeniu tego etapu ewolucji - przy czym nie chodzi tu tylko o proces biologiczno-materialny - pojawi się sposobność przyłączenia do NOWEGO wymiaru Bytu i znalezienia dostępu do wyższego, galaktycznego poziomu.
Redukcja i ograniczenie naszego poziomu myślenia do jednowymiarowej kategorii Bytu zasłoniły nam wgląd we wnętrze. Pamiętajmy, że ewolucja nie dotyczy tylko procesów fizycznych, ale wszystkich aspektów naszej istoty, np. ciała emocjonalnego i mentalnego - szczególnie aspektu rafio i naszego eterycznego sobowtóra.
Przez Dreamspell-rok rozumie się energetyczną jednostkę CZASU, która nie musi być idealnie zgodna z długością linearnego Roku Solarnego. Na skutek asynchronizacji kąta nachylenia osi ziemskiej linearny okres 5 125 lat odpowiada 5 200 Dreamspell-latom. Ponieważ oś ziemska znowu zaczęła się podnosić, stąd zmienia się także nasze wewnętrzne poczucie biegu czasu. Wielu z nas odnosi wrażenie, że czas biegnie coraz szybciej.
MOŻLIWOŚCI KARMICZNE
Sobowtór eteryczny - albo inaczej ciało duchowe lub ciało przyczynowe - jest spirytualnym nosicielem wszystkich naszych cech; identyfikatorem naszej tożsamości, która w niezliczonej liczbie inkarnacji kontynuowała proces nauki w historycznie realnym czasie. Ciało przyczynowe reprezentuje karmiczny proces dojrzewania, w którym każdy z nas ma możliwość oczyszczenia swojej tożsamości z negatywnych obciążeń, jak również zrównoważenia dysharmonii oraz uzdrowienia swojej uwikłanej w trudy i cierpienie istoty.
Wymiar karmiczny ukazywany jest nam w wielu przypowieściach, m.in. jako piętno Kaina. Tymczasem symbol Kaina jest informacją o upadłej istocie ludzkiej, która za swoją „winę" nie musi płacić bezwzględną likwidacją. W toku możliwości inkarnacyjnych „wina" musi zostać odkupiona lub zrównoważona miłością.
To, czego dowiedliśmy w poprzednich inkarnacjach i co wyraża symbol Kaina, wplecione zostało w procesie ewolucji w naszą KARMĘ. Podobnie kształtowała się karma Ziemi - była ustawicznie „rozbudowywana" przez wszystkie generacje. Była to gigantyczna sieć, w którą wplątaliśmy się na pozór bezpowrotnie. Dowodem na rozrastanie się karmy jest coraz okrutniejsza rzeczywistość w przełomowym okresie naszej historii. Wewnętrzne prawo Oko za oko! było swoistym rozliczeniem, wyrównaniem winy oraz wyraźnie artykułowało nierozwiązaną lub „niekochaną" karmę, ale my tego nie rozumieliśmy. Z całą pewnością możemy więc przyjąć, że znaczna część okrucieństwa, cierpienia i zmartwień była i jest odbiciem karmy ostatniej epoki historycznej. Być może teraz zrozumiesz, dlaczego konflikty wojenne okazywały się w ostatnich czasach tak irracjonalne i dlaczego światowi mocarze są zupełnie bezsilni i nie potrafią im zapobiec.
NASZA ISKRA ZAWSZE ZNAŁA CEL
Nie ulega wątpliwości, że ciało przyczynowe człowieka, zwane inaczej duszą przyczynową, zna swoje obciążenia karmiczne i dlatego zgodnie z Prawem Karmy - Oko za oko akceptuje wyrównywanie win nawet za cenę straszliwych okrucieństw i niewyobrażalnych cierpień. Patrząc od tej strony - od strony prawa wyrównania - większość okrucieństw i nieludzkość jest często sama w sobie absolutnie logiczna. W tym miejscu chciałbym podkreślić, że konieczność karmicznego rewanżu - jako środka wyrównania winy - możemy zastąpić aktem bezwarunkowej miłości i bezwarunkowego przebaczenia, ofiarowanym nam przez Mistrza Chrystusa! Teraz zależy tylko i wyłącznie od nas - od każdej jednostki, grupy i narodu - jaką wybierzemy drogę oczyszczania.
Choć nasza kultura, religia i obowiązujące poglądy skrywały przed nami wiedzę o karmie i prawach karmicznych, nasze ciało przyczynowe znało te reguły od zawsze.
Jeżeli mówimy, że Czas Karmiczny dobiega końca, to jest chyba logiczne, że ostatnie stulecia naszej epoki musiały być nacechowane spiętrzeniem wszelkiego rodzaju okrucieństw, irracjonalnych zachowań i orgii politycznych. Tyczy się to zarówno indywidualnych zrządzeń losu, jak i dramatów zbiorowych.
ZBYT WIELE OPÓŹNIONYCH ENERGII
Wygląda na to, że w pewnym Kosmicznym Momencie albo inaczej: w historycznie dojrzałym punkcie, który wyznaczył Jezus Chrystus miliony lat przed swoją ziemską inkarnacją - kiedy planeta Ziemia zaczęła przygotowywać się do przyłączenia do Kosmicznej Jedności - niezliczona liczba odosobnionych dusz, tzw. Opóźnionych Energii, przyciągana tu niczym myszy do sera, zwróciła uwagę na tę niepowtarzalną szansę. Pośród nich znalazła się znaczna liczba i takich, którym dojrzałość wewnętrzna nie wystarczała do powrotu do Źródła, ale pomimo to chciały wziąć udział w tym procesie. Stacja ZIEMIA stanowiła dla nich swego rodzaju trampolinę. Po oczyszczeniu się Ziemi ze wszystkich negatywnych Energii zostaną one przeniesione na inną, specjalnie dla nich przygotowaną planetę, gdzie będą zmierzać ku domowi w znacznie wolniejszym tempie ewolucji.
Osierocone, upadłe dusze z innych ewolucji przyniosły ze sobą także swoje choroby, którymi zaraziły całą Ziemię. W tym punkcie ewolucja objawiła nowy aspekt - swego rodzaju SAMODYNAM1KĘ, której nie było w planie, a mianowicie: zaraza wywołała ogromne spustoszenie także wśród przebudzonej części ludzkości. Cały proces zaczął się nagle załamywać. Dobrowolne zejście w niskie wibracje materii ziemskiej wiązało się z dużym ryzykiem, ponieważ na pewien czas musiał zostać uśpiony nasz Wyższy Duch. Tylko przy „uśpionym" DUCHU było możliwe, aby forma biologiczna rozrosła się do swojej faktycznej wielkości, rozwijając zdolność przeżycia w trudnych warunkach trzeciego wymiaru. Dopiero w odpowiednio dojrzałym momencie miał zostać przebudzony Wyższy Duch, aby poprowadzić ewolucję ku Wyższej Świadomości.
Osierocone dusze mogły rozpocząć dźwiganie się na niższej płaszczyźnie, która odpowiadałaby ich niskiemu poziomowi wibracji. MY - jako twórcy eksperymentu „Ziemia" - zdobyliśmy się na odwagę, aby całkowicie zatrzeć świadomość świetlanej tożsamości i zstąpić w totalną „ciemność" trójwymiarowego świata. Zadania tego podjęliśmy się nie tylko dla ratowania osieroconych dusz, ale także dla wielu innych spośród nas, którzy nie podołali wcześniejszym próbom.
Nasza piękna planeta jest brzemienna od dusz, które me były i nie są zdolne Kroczyć samotnie drogą do Źródła. Musimy ująć je za rękę i zaprowadzić do domu. Ich ciężkie wzorce wibracji muszą zostać pokochane przez innych, bo tylko tak odnajdą swoje miejsce w wielkim Planie Stworzenia. Ale pamiętajmy, że i my, i ci wszyscy inni w Kosmosie jesteśmy sobie równi!
W wielkim kosmicznym programie ewolucji przeprowadzono bardzo wiele najróżniejszych nieudanych eksperymentów. Ponieważ we wszystkim egzystuje niezniszczalna Iskra Boża, od początku było jasne, że wszyscy biorący udział w tym procesie mają możliwość powrotu do Źródła, obojętne jak długo miałoby to trwać: wieki czy eony i ile okrężnych dróg trzeba byłoby przemierzyć! Wygląda na to, że w procesie tym musi tkwić jakiś wyjątkowo ważny aspekt, skoro podarowano mu tak wiele cierpliwości. Jakiż potencjał miłości musi w nas drzemać, skoro dobrowolnie zdecydowaliśmy się na tak trudną wyprawę i przyjęcie tak odpowiedzialnej roli na drodze kroczenia do Źródła?
CIEMNE MOCE - NEGATYWNE ENERGIE
Ponieważ wszystkie formy życia wywodzą się z boskiego Źródła, niosą w sobie promień ŹRÓDŁA, czyli Energię przeznaczoną tylko dla tej formy, która nie może jednak zastąpić Boskiego DUCHA. To, że Siły Materializacji mogłyby przejąć rolę uświadamiającego DUCHA, nie mieściło się w pierwotnym Planie Stworzenia. Stało się jednak inaczej! Zaczęły one budować formy tożsamości ukierunkowane na strach, z których zrodziły się manifestacje CIEMNYCH MOCY!
CIEMNE MOCE nie są niczym innym, jak zamanifestowaną formą Energii, stworzoną w naszej świadomości w toku błędnie postępującej ewolucji. Na koniec stały się one samodzielną formą Energii, którą określamy mianem DIABŁA.
Możemy być pewni, że powyższe emanacje (powołane do samodzielnego Bytu) osiągały jakość półboskiej Energii. Także one wyposażone były w wolę życia. Instynkt samozachowawczy „półbytów" egzystuje głównie w sferze eterycznej, choć czasami może przybrać także formę fizyczną. Te stworzone przez nas odbicia już od najdawniejszych czasów żyją pośród nas - także jako ludzkie inkarnacje.
Oprócz tego na Ziemię napływały inne Energie, których nie cechowała jakość MIŁOŚCI. Ponieważ wibracje w eterycznym królestwie stawały się zbyt „wysokie" dla tego typu emanacji, ich ostatnim miejscem ucieczki mogła być tylko płaszczyzna fizyczna. Tu walczą dalej o przeżycie - walczą, ponieważ ich stwórcy nie chcą mieć ich z powrotem.
Mistyczny STRACH przed „diabłem" jest więc całkowicie bezpodstawny! Jest to nasze wspólne „dziecko" — produkt energetycznego potencjału, stworzony w ciemności naszego „przypadku". Poprzez różne manifestacje cząstki tych Energii dramatycznie meldują się u każdego człowieka i dręczą go tak długo, aż ich stwórca zrozumie, po co do niego przyszły! Musimy pozwolić im powrócić, musimy przyjąć je z powrotem i z pomocą oczyszczającej siły MIŁOŚCI uwolnić je i zbawić.
DIABEŁ jest destruktywnym produktem człowieka - iluzją, która przejmowała coraz większą władzę na Ziemi! W naszej mowie chcemy go odmistyfikować i z tego powodu nazywamy go Ciemną Mocą! Na przełomie dziejów, z braku możliwości takiego wglądu jak dzisiaj, nasza wyższa świadomość coraz bardziej się zacierała. Zaczęliśmy koncentrować się tylko na tym, co było widoczne na zewnątrz, i tak zrodził się nasz ZŁOTY CIELEC, czyli bożkowie formy! Gatunek ludzki okazał się wyjątkowo dobrą pożywką i wyjątkowo podatnym gruntem dla rozrastania się tego rodzaju negatywnych, niszczycielskich Energii!
Tu należałoby podkreślić, że Siły Materializacji, oderwane od pierwotnej formy, stworzyły samodynamiczną tożsamość - pewne twory, które zaczęły urastać do upersonifikowanych jakości. Mogły one przewodzić bodźce oraz miały instynkt przeżycia, niezbędny do przetrwania w każdej postaci BIOFORMY. Usamodzielniając się, zatracały jednak „przywileje" i poczucie swej roli na Ziemi. Siły Materializacji umacniały swoją pozycję w takiej właśnie jakości, tzn. jako realne inkarnacje realnych ludzi. W normalnych warunkach oddziaływały one w sposób niezauważalny dla ludzkiego oka. Bardzo rzadko, tylko w pojedynczych przypadkach, ich Energia mogła eksplodować i wyrażała się wtedy w opętaniu! Diabeł - tak nazywana jest obecnie ta upersonifikowana jakość -jako taki był pierwotnie nieznany.
O ile zakładany wpływ materializacji w pierwszej fazie dokładnie wypełnił swoją rolę, o tyle w drugiej okazał się niebezpieczny i wyjątkowo niszczycielski z uwagi na indywidua, które wtargnęły w nasze życie. Znaczna dominacja pierwotnych Sił Materializacji uniemożliwiła przebudzenie DUCHA we właściwym czasie. Moment ten został, niestety, zaprzepaszczony! Pozytywne niegdyś wzorce bodźców materializacji (impuls - instynkt) najwyraźniej skłaniały się ku tożsamości ludzkiego EGO, umacniając jego pozycję. Tak zrodził się KAIN.
Wtedy na scenę wszedł nowy aspekt bezpieczeństwa, niezbędny do przetrwania ludzkości - CZAS KARMICZNY. Traumatyczny, opóźniony eksperyment „Ziemia" zaczął biec jeszcze bardziej okrężnymi drogami. Na miejsce Energii ŚWIATŁA wkroczyła Energia KARMY.
Powinniśmy jednak wiedzieć, że także we wzorcu stagnacyjnym funkcjonują mechanizmy samoobrony, regeneracji i wola przeżycia. Proces obecnej ewolucji nie jest pierwszym podejściem do przekroczenia trójwymiarowych granic. Z całą pewnością możemy więc przyjąć, że Ziemia już wcześniej musiała przejść podobne nieudane próby, a Atlantyda nie jest jedynym tego przykładem. Ogromne obszary pustynne na planecie kryją w sobie wiele tajemnic i są czymś więcej niż zwykłą strefą zerową. Oddziaływanie niekorzystnych kompleksowych czynników nie raz pozbawiło życie ziemskie biologiczno-wegetatywnych podstaw. Sam ten fakt powinien bić na alarm i przemówić do rozumu osobom odpowiedzialnym za los świata. Opowieści o potopie również zawierają dużo rzeczowych informacji. Matka-Ziemia ma wiele blizn osnutych głęboką tajemnicą!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz