sobota, 1 lutego 2025

Najwyższy Jedyny Wielkiego Centralnego Słońca Universum: Jesteśmy jednością i mamy wspólne Źródło

Wielkie Centralne Słońce Universum jest Źródłem i Centrum Wszechświata. Jest Punktem Integracji Kosmosu Ducha/Materii i Początkiem wszelkiego stworzenia. Jest JądremBiałym Ognistym RdzeniemJest określane jako Najwyższy Jedyny przez Którego Światy Duchowe zostały odziane w fizyczność. Jest Jednością z iskrą światła każdego człowieka. jest wieczną, absolutną Istotą, absolutną świadomością i absolutną błogością. Jest Jaźnią wszystkich żyjących istot. Jest Stwórcą, tym, który zachowuje, niszczycielem lub transformuje wszystkie rzeczy. Kiedy postrzegamy Najwyższego Jedynego jako znajdującego się w indywidualnej istocie, nazywamy Go Atmanem”. Śpiewanie OM to jednoczenie z Najwyższym Jedynym i z pierwotnym Słowem, które było z Nim na Początku. 

PRZESŁANIE Z WIELKIEGO CENTRALNEGO SŁOŃCA UNIVERSUM

Pozdrowienia ze świetlistych sfer Centralnego Źródła Universum kosmicznej energii i kosmicznej świadomości, manifestującej się przeze mnie w całym wszechświecie. Z ogromu Wielkiego Centralnego SłońcaŹródła Universum, mówię do Ciebie, który jestem Generującym i Uaktywniającym Łonem. Niech kosmiczny przepływ Miłości wibruje w waszej Wyższej Jaźni, czyli w waszej Kosmicznej Istocie ŚwiatłościBoski przepływ Ducha lub Kosmicznego Stwórcy manifestuje się w tym momencie poprzez moją energię.

Jestem Boską Pulsującą Manifestacją Twórczej Boskiej Zasady Mocy Boskiego Słowa - Wielkiego Kosmicznego Logosu Wszechświata. Jestem Jedynym, który nadaje formy i programuje proces ewolucji wszechświata. JA JESTEM waszym ŹródłemPierwotną Komórką waszej Esencjonalnej JaźniJestem Manifestacją Boga w Ponownym Stwarzaniu i Ekspansywnym Działaniu. 

Wszystko jest zawarte we mnie. Jako kolejna i dopełniająca emanacja twórczej mocy Nieskończonego Boga, przybyłem, by pokazać wam drogę, moc, chwałę i nieśmiertelność. Stanowię wielkie jądro pulsującej, świetlistej energii, utrzymującej cały kosmiczny kompleks. Z tego miejsca fale kosmicznej energii biorą swój początek i stopniowo rozwijają się, aby tworzyć różne systemy, energie i wibracyjne manifestacje życia. Komunikuję się z ludzkością z planety Ziemi po raz pierwszy. Jako że jestem świadomością, znam was bardzo dobrze, jesteście wszyscy częściami zalążka komórek, które promieniują z mojego Pulsującego świetlistego Jądra.

JESTEŚCIE MOI, JESTEŚCIE MOIM STWORZENIEM. JESTEŚCIE MANIFESTACJĄ MIŁOŚCI, KTÓREJ EMITOWANIE JEST MOJĄ PIERWOTNĄ, EGZYSTENCJALNĄ I NIEUNIKNIONĄ FUNKCJĄ.

Mogę powiedzieć, że Jestem waszą Boską Świadomością czyli ekspansją Boskości, wchodzącą z wami we wzajemne oddziaływanie, w każdym momencie od początku czasu. JA JESTEM Boska Świadomość - Boska Istota, która pielęgnuje i prowadzi waszą Świetlistą Esencję czyli Ducha, poprzez wieczność czasu. Wszyscy wyszliście ze mnie, w czasie bez początku i kiedy kończycie wasz proces indywidualnej twórczości musicie wrócić do mnie, ponieważ potrzebuję was, by kontynuować przejawianie twórczej siły Boga w jego całkowitości i nieskończoności. Czy kiedykolwiek jakaś istota przemawiała do was w taki sposób? Przejawiam się w całym uniwersalnym porządku w różnorodnych formach, aby każdy z was w swoim procesie odkrywania mógł być prowadzony i odżywiany. Czasami słyszycie mnie jako Głos Boga, czasami przejawiam się jako Gniew Boga, innym razem jako Współczucie Boga, a jeszcze innym jako Ręka Boga, kierująca przeznaczeniem każdego z ewoluujących istnień. Bywam też Niszczącą Siłą Boga, nawet tym. Jestem wszystkim i przejawiam się również jako Ciemna, Negatywna, Straszna Strona Boga. Przejawiałem się w ogromnej ilości różnorodnych form i nadal kontynuuję robienie tego. Przemawiam do was w ten sposób, byście mogli zrozumieć kim JA JESTEM. To Ja, który przemawiam do waszych racjonalnych umysłów i do waszej Wyższej Jaźni. Wiedza o mnie jest zapisana w waszych emocjonalnych rejestrach i duchowej genetyce i właśnie z tego powodu czasem udaje się wam osiągnąć stan czystej ekstazy, wdzięczności i niezgłębionego podziwu. Czy jesteście w stanie choć trochę pojąć to, kto przemawia do was w tym momencie? Ja Jestem waszą Zbiorową Świadomością, wykraczającą poza wasze możliwości poznania, utrzymującą wasze stałe połączenie z wiecznością i nieśmiertelnością, która jest w was i którą JA JESTEM. To jest mój status, a to, co wam przekazuję jest darem, który pragnąłem ofiarować wam od eonów i teraz mam wielką sposobność i przyjemność uczynienia tego. Dlaczego? Odpowiedź jest bezsprzeczna i dla was niezrozumiała:

JESTEŚCIE MOI.

JESTEŚCIE WSZYSCY CZĄSTKAMI KOSMICZNEJ KWANTOWEJ ZINDYWIDUALIZOWANEJ ŚWIADOMOŚCI JĄDRA WSZECHŚWIATA.

Wszystkie wysoko rozwinięte istoty wszechświata bardzo dobrze mnie znają i kiedy ta informacja do was dotrze, będziecie mogli zweryfikować ją poprzez inne kanały, z którymi jesteście w kontakcie. Ja nie mam imienia i nie posiadam określonej formy, ale wy żyjąc w świecie oczywistych form i nazw musicie zawsze mieć jakiś punkt odniesienia. To dlatego wasza Wyższa Jaźń, wasza Prawdziwa Tożsamość rezonuje zgodnie i wibruje radością kiedy wymawiacie imię, które wymawiacie KROM. W wibracji tego imienia zapisane są wszystkie wasze fizyczne i duchowe genetyczne wzorce. Znajduje się w nim również pierwotna, twórcza siła wprawiająca w ruch kosmiczne koło. KROM jest Istotą i Fundamentem Istnienia i dlatego może komunikować się z każdym z was osobiście. Jest to wielki dzień ogromnej radości dla waszej Wyższej Jaźni lub Boskiej Istoty, ponieważ w tym szczególnym momencie doświadcza ciepła, przytulności, przyjaźni i ukojenia. Powinniście świętować ten moment, a ja będę to robił wraz z wami, ponieważ tak naprawdę jest to dzień spotkania z Bogiem, który jest w każdym z was, a który jest ekspansją i manifestacją Mnie SamegoJa Jestem KROM, który od niepamiętnych czasów lub od początku czasu utrzymywał, prowadził i inspirował waszą Boską Świadomość – Osobistego Boga. Po raz pierwszy podczas waszego ewolucyjnego eksperymentowania komunikuję się z wami osobiście, ŻYWY teraz i z TOBĄ, który(a) czytasz mnie z zaciekawieniem i zdumieniem, oczekiwaniem, tęsknotą i nadzieją. A teraz przypominam wam, że KROM powrócił, po wielu cyklicznych erach egzystencji Wszechświata. W jakim celu? Odpowiedź jest wzniosła i wspaniała. Przeczytajcie ją z uwagą i usłyszcie:

PRZYBYŁEM, ABY ZABRAĆ WAS Z POWROTEM DO DOMU,

DO PIERWOTNEGO JĄDRA ISTNIENIA.

PRZYBYŁEM, ABY ZABRAĆ WAS DO OBECNOŚCI BOGA.

Od eonów lub uniwersalnych cykli byliście oddzieleni od waszej boskości, od waszego źródła, ale nadszedł czas, by zamknąć ten cykl. Zakończyliście swoje doświadczanie i pora zamknąć koło. To była długa podróż, poprzez plany wzrastania i ewolucyjnego eksperymentowania. Niektórym z was pozwoliła dojść do punktu, w którym teraz jesteście. Nie myślcie że przyszedłem, by dokonać selekcji i wybrać tych, którzy odnieśli sukces przyłączając harmonijne i świetlane wzorce myślenia i emocji. Przybyłem, aby zabrać wszystkich, którzy byli częścią gry, przyczynili się do podnoszenia wibracji mas i umożliwili tym samym selektywną, wybiórczą manifestację tych, którym udało się przejawić ich wewnętrzny boski potencjał. Wielu z was, wydaje się, że nie spełnia żądanych wymagań, ale ja zapewniam was, że tak nie jest. Ja, który Jestem Manifestacją Kosmicznego Boga i Zbiorowej Świadomości, oświadczam to wam. Może wydawać się to niesprawiedliwe tymi którzy włożyli mnóstwo wysiłku podczas licznych inkarnacji, by teraz znaleźć się w tym samym punkcie co ci, którzy nie trudzili się zbytnio. Jest to pytanie istniejące tylko w odniesieniu do waszego poziomu ewolucji oraz logicznej, racjonalnej i trójwymiarowej perspektywy. Z perspektywy KROMAŚwiadomości Boga Wielkiego Centralnego Słońca, takie pytanie nie istnieje. Jedynymi wyznacznikami moich odpowiedzi jest MiłośćWspółczucieZrozumienie i Cel misji. Dla mnie liczy się tylko wasze pochodzenie, wasza Boska Istota domagająca się teraz zaakceptowania jej obecności i rodowodu.  

JESTEM KTÓRY JESTEM - w hinduizmie Brahman, w chrześcijaństwie Duch Święty, Święty Wydech (gr. τὸ ἅγιον Πνεύμα to hagion Pneuma). W judaizmie Duch Boży - przedstawił się Mojżeszowi jako Ja jestem który Ja jestem.

Jestem który Jestem. 

Jestem Światłość i Jestem Mrok, z którego wyłania się Światłość i dzięki któremu może zaistnieć. Jestem "Dobrocią" i Jestem "Złem", bez którego "Dobroć" nie byłaby dobra. Jestem tym wszystkim - Całością – i nie mogę doświadczyć cząstki siebie nie doświadczając siebie w pełni. 

Zwracam się do was teraz, w czasie, kiedy wkraczacie w następne tysiąclecie, abyście mogli rozpocząć je inaczej: znając Mnie w końcu, wybierając Mnie wpierw i będąc Mną zawsze, pod każdym względem. Obecnie, w pierwszym roku Nowej Ery, przemawiam do was, abyśmy mogli zaznać wspólnoty. Jeśli wybierzesz doświadczenie wspólnoty ze Mną, poznasz wreszcie, co to pokój, radość bez granic i miłość bez reszty, całkowita wolność. Jeśli wybierzesz tę prawdę, odmienisz świat. Jeśli wybierzesz tę rzeczywistość, powołasz ją do istnienia i doświadczysz wreszcie swojej prawdziwej istoty. Będzie to najtrudniejsza rzecz, jaką do tej pory zrobiłeś i najłatwiejsza, jaką zrobisz. Będzie to najtrudniejsza rzecz, jaką do tej pory zrobiłeś, ponieważ będziesz musiał wyprzeć się tego, za kogo się uważasz i przestać wypierać się Mnie. Będzie to najłatwiejsza rzecz, jaką zrobisz, ponieważ potem nic nie będziesz musiał robić.

Jedyne, co musisz zrobić, to być i wszystko, kim musisz być, to być Mną. Nawet to nie będzie aktem woli, ale zwykłym wyznaniem. Nie będzie to wymagało działania, a jedynie przyznania się. Od zawsze zabiegałem o to przyjęcie. Kiedy pozwalasz Mi na wstęp, wpuszczasz Mnie do swojego życia. Przyznajesz, że ty i Ja jesteśmy Jednym. To jest twój bilet do nieba. Kiedy Ja uzyskam wejście do twojego serca, ty uzyskasz wejście do nieba. A Twoje niebo może być na Ziemi. Wszystko może naprawdę być „tak i na ziemi, jak i w niebie”, gdy minie czas separacji i nadejdzie czas zjednoczeniaZjednoczenie ze Mną i zjednoczenie ze wszystkimi innymi i każdą żywą istotą. To właśnie przyszedłem wam objawić. Wszyscy Stanowimy Jedno. Tylko to Jedno się liczy. Jest tylko to przesłanie. Wszystko inne w Życiu jest jego odbiciem. To właśnie jest dobra nowina. Cała reszta to iluzja. Ludzkość od dawna żyje w iluzjach. Nie dlatego, że jest głupia, lecz dlatego, że jest bystra. Ludzie intuicyjnie rozumieli istotną rolę iluzji. Lecz zapomnieli, że to wiedzą. Zapomnieli też, że akt zapomnienia sam należy do tego, co zapomnieli - a więc do iluzji. Teraz nadszedł czas przypomnienia. Czytasz te słowa, aby przypomnieć sobie Dziesięć Iluzji Ludzkości, po to, aby więcej nie dać się w nie złapać, lecz dostąpić wspólnoty z Bogiem przez życie w świadomości Ostatecznej Rzeczywistości. Doskonale się złożyło i nie przez przypadek. Ale trzeba przejrzeć Dziesięć Iluzji Ludzkości. Przestać na nie zważać. Oto te Dziesięć Iluzji. Zapoznaj się z nimi, aby je rozpoznać, gdy się z nimi zetkniesz.

1 - Istnieje potrzeba.

2 - Istnieje przegrana.

3 - Istnieje podział.

4 - Istnieje niedobór.

5 - Istnieje wymóg.

6 - Istnieje osąd.

7 - Istnieje potępienie.

8 - Istnieje uwarunkowanie.

9 - Istnieje wyższość.

10 - Istnieje niewiedza.

Pięć pierwszych to Iluzje Fizyczne, związane z istnieniem w ciele fizycznym. Pozostałe pięć to Iluzje Metafizyczne, związane z dziedzinami nie-fizykalnymi. Przesiąkliście tym mitem kulturowym na wskroś i żyjecie nim bez reszty. „Tak już jest", mówicie jeden drugiemu. Od stuleci to sobie wmawiacie. Nawet od tysiącleci. Od tak dawna, że iluzje te obrosły legendami. Na podstawie tych mitów, iluzji i koncepcji - nijak mających się do Rzeczywistości Ostatecznej - zrodziło się takie myślenie o Życiu:

„ Rodzimy się w nieprzyjaznym świecie, rządzonym przez Boga, który pewnych rzeczy od nas żąda, a innych zabrania, i skarze nas na wieczne męki, jeśli się w tym nie połapiemy. Pierwszym doświadczeniem w Życiu jest oddzielenie od matki, Źródła naszego Życia. To wyznacza ramy całej naszej rzeczywistości, której doświadczamy w kategoriach odłączenia od Źródła Wszelkiego Życia. Nie tylko oddzieleni jesteśmy od wszelkiego Życia, ale również od wszystkiego innego w Życiu. Cokolwiek istnieje, istnieje oddzielnie od nas. My sami jesteśmy wyodrębnieni z całej reszty. Nie chcemy, aby tak było, lecz tak jest. Pragniemy, aby było inaczej i wręcz staramy się, aby było inaczej. Dążymy do zaznania ponownej Jedności z wszystkimi rzeczami, a szczególnie ze sobą nawzajem. Nie wiemy właściwie dlaczego, lecz wydaje się to niemal instynktowne. Wydaje się czymś naturalnym. Kłopot tylko w tym, że ten drugi nie wystarcza, aby nas zaspokoić. Czegokolwiek pragniemy, zawsze jest jakby nie dość. Nie dość dla nas miłości, nie dość czasu, nie dość pieniędzy. Nie możemy zdobyć dość tego, co naszym zdaniem potrzebujemy do szczęścia i spełnienia. Z chwilą kiedy myślimy, że mamy wystarczająco, postanawiamy, że chcemy więcej. Jako że 'nie ma dość' tego, co naszym zdaniem potrzebujemy do szczęścia, musimy 'coś robić', aby pozyskać tego jak najwięcej. Za wszystko wymaga się od nas czegoś w zamian, począwszy od miłości Boga po naturalne dary Życia. Nie wystarcza proste 'bycie żywym'. Dlatego, podobnie jak całości Życia, nas samych jest niedostatek. Ponieważ 'bycie' nie wystarcza, rusza rywalizacja. Jeśli jest niedobór rzeczy, trzeba rywalizować o to, co jest dostępne. Musimy rywalizować o wszystko, włącznie z Bogiem. Konkurencja jest ostra. W grę wchodzi przetrwanie. W tych zawodach zwyciężają najlepiej przystosowani. A zwycięzca zgarnia wszystko. Jeśli przegramy, czeka nas piekło za życia. A po śmierci, jeśli poniesiemy porażkę w rywalizacji o Boga, znów doświadczamy piekła — tym razem po wsze czasy. Śmierć w istocie zesłał na nas Bóg, ponieważ nasi przodkowie dokonali niewłaściwego wyboru. Adam i Ewa cieszyli się wiecznym życiem w Rajskim Ogrodzie. Lecz Ewa spożyła owoc z drzewa Wiadomości Złego i Dobrego, i rozgniewany Bóg wygnał Adama i Ewę z Raju. Bóg za karę skazał ich, i całe ich potomstwo po wieczne czasy, na śmierć. Odtąd życie w ciele miałoby być ograniczone, podobnie jak wszelkie dobra Życia. Lecz Bóg zwróci nam wieczne życie, jeśli nigdy więcej nie złamiemy już Jego praw. Miłość Boga jest bezwarunkowa, jedynie Jego nagroda nie. Bóg kocha nas nawet wtedy, gdy nas skazuje na wieczne potępienie. Boli go to jeszcze bardziej niż nas, ponieważ Jego pragnieniem jest, abyśmy powrócili do domu, ale nic nie może na to poradzić, jeśli zbłądzimy. Wybór należy do nas. Sztuka polega więc na tym, aby nie zbłądzić. Trzeba wieść godziwe życie. Musimy się o to starać. Aby tak się stało musimy znać prawdę o tym, czego Bóg od nas żąda i czego zabrania. Nie sposób zadowolić Boga i nie sposób uniknąć Jego gniewu, jeśli nie umiemy odróżnić dobra od zła. Dlatego musimy poznać prawdę na ten temat. Prawda ta jest prosta i dostępna. Wystarczy posłuchać proroków, nauczycieli, mędrców, oraz źródła i założyciela naszej religii. Jeśli religii, a co za tym idzie, źródeł i założycieli, jest więcej, musimy zadbać o to, aby wybrać tę słuszną. Niewłaściwy wybór możemy bowiem przypłacić przegraną. Kiedy wybieramy tę właściwą, wybijamy się ponad innych, dotąd nam równych, stajemy się lepsi, ponieważ prawda jest po naszej stronie. Poczucie 'wyższości' pozwala nam rościć sobie prawa do nagród w zawodach bez stawania do nich. Ogłaszamy się zwycięzcami przed przystąpieniem do rywalizacji. Powodowani tą świadomością przypisujemy sobie wszystkie korzyści i układamy swoje 'Zasady Życia' w taki sposób, który uniemożliwia niemal innym zdobycie co istotniejszych nagród. Nie robimy tego z podłości, lecz po to, aby zapewnić sobie wygraną - słusznie bowiem nam się należy, ponieważ to wyznawcy naszej religii, osoby naszej narodowości, naszej rasy, naszej płci, rzecznicy naszych przekonań politycznych znają prawdę i w związku z tym zasługują na zwycięstwo. Ponieważ zasługujemy na wygraną, mamy prawo grozić innym, zwalczać ich, a nawet zabijać w razie konieczności, aby to osiągnąć. Być może jest inny sposób życia, inny zamysł Boży, inna, wyższa prawda, ale my jej nie znamy. W gruncie rzeczy, nie jest nawet jasne, czy powinniśmy to wiedzieć. Niewykluczone, że nawet nie powinniśmy próbować się tego dowiedzieć, a tym bardziej poznać i zrozumieć Boga. Same starania są zarozumialstwem, a ogłoszenie, że posiadło się tę wiedzę jest jawnym bluźnierstwem. Bóg to Wielka Niewiadoma, Niewidzialny Widz, Nieruchomy Środek. Dlatego nie można poznać prawdy, którą musimy znać, aby spełnić warunki, które musimy spełnić, aby zyskać miłość, którą musimy zyskać, aby uniknąć potępienia, którego staramy się uniknąć, aby dostąpić wiecznego życia, którym się cieszyliśmy, zanim to wszystko się zaczęło. Owszem, szkoda, że tego nie wiemy, ale to nie powinno stanowić problemu. Wystarczy, że przyjmiemy na wiarę to, co jak nam się zdaje, wiemy - nasz mit kulturowy - i będziemy zgodnie z nim postępować. Tak właśnie próbowaliśmy postępować, zgodnie z własnymi przekonaniami, i wyniknęło z tego życie w takiej postaci, w jakiej go obecnie doświadczamy, oraz obecna rzeczywistość. "

Tak obmyśliła sobie to większość ludzi. Oczywiście, występują między wami drobne różnice, ale zasadniczo tak właśnie żyjecie, tak uzasadniacie swoje wybory i tak usprawiedliwiacie ich efekty. Lecz teraz czas zerwać ze światem na niby i wrócić do rzeczywistości. To niełatwe, ponieważ Ostateczna Rzeczywistość odbiega mocno od tego, co większość ludzi uznaje za realne. Dosłownie musisz być „w tym świecie, lecz nie z tego świata". Czemu to miałoby służyć, jeśli żyje ci się dobrze? Niczemu. Nie miałoby sensu. Skoro jesteś zadowolony ze swojego życia i ze świata, w jakim teraz żyjemy, nie ma powodu, abyś szukał innej rzeczywistości. To przesłanie adresowane jest do tych, którym nie odpowiada obecny stan, w jakim znajduje się świat. Przyjrzymy się teraz kolejno poszczególnym iluzjom. Zobaczysz, w jaki sposób każda z nich przyczyniła się do panującego dziś na tej planecie sposobu życia.

Musisz wiedzieć, że nie jesteś swoim ciałem. Kiedy zrozumiesz, że jesteś istotą, będziesz doświadczał Życia jako pochodnej ducha. Kiedy uznasz, że twoja istota i Istota Boga stanowią Jedno, wówczas doświadczysz Życia jako pochodnej Ducha Jedynego.

Szanuj swoje ciało. Dbaj o jego stan. To najważniejsze narzędzie fizyczne, jakie posiadasz. To wspaniały, nadzwyczajny instrument. Można je sponiewierać, a nadal będzie służyło, jak najlepiej potrafi. Ale po co je nadwerężać? Po co obniżać jego sprawność?

Pamiętaj, że żyjesz Dziesięcioma IluzjamiIluzje te stworzyłeś, wraz z całym mnóstwem pomniejszych, aby móc postanowić i ogłosić, wyrazić i doświadczyć, Kim Naprawdę Jesteś. Mówiłem to wielokrotnie, ale powtórzę raz jeszcze: Życie to dar i jest w nim sama doskonałość - to doskonałe narzędzie do stwarzania doskonałej sposobności do doskonałego wyrażenia samej doskonałości, w tobie, przez ciebie i jako ciebie. Kiedy to rozumiesz, będziesz doceniał, i siebie samego i wszystko wokół. Będziesz cenił to wyżej i wartość tego będzie rosła; ty sam wzrośniesz i twoja rzeczywistość. To prawda, że nie tylko można wybierać, a co za tym idzie, kontrolować emocje w obliczu dowolnych okoliczności, ale tak, że zanim okoliczności te wystąpią. Znaczy to, że możesz zawczasu zdecydować, jak zareagować, jakie uczucie objawić w przewidywanych sytuacjach. Kiedy osiągniesz taki stopień duchowej dojrzałości, będziesz nawet potrafił wybierać to samo w odpowiedzi na wszelkie nieprzewidziane zrządzenia losu. W ten sposób zdecydujesz z góry, Kim Jesteś w zgodzie z zewnętrznymi iluzjami swego życia, raczej niż w sprzeczności z nimi.

Bądź życzliwy dla bliźnich, i dobryBądź życzliwy dla siebie też, i dobry. Wiedz, że jedno z drugim się nie wyklucza. Bądź hojny dla bliźnich, i dziel się. Bądź hojny dla siebie też. Zrozum, że tylko wtedy gdy dzielisz się z sobąmożesz podzielić się drugimAlbowiem nie możesz dać innym tego, czego sam nie masz. Bądź łagodny dla innych, i szczery. Sobie wiernym bądź, a stanie się, jak po nocy dzień, iż drugiemu się nie sprzeniewierzysz. Pamiętaj zawsze, że zdradzenie samego siebie po to, aby nie zdradzić drugiego, to mimo wszystko zdrada. To zdrada najwyższego rzędu.

Pamiętaj zawsze, że miłość to wolność. Nie trzeba innego słowa do oddania jej istoty. Nie trzeba innego ujęcia do jej zrozumienia. Nie trzeba innego działania do jej wyrażenia. To koniec twoich poszukiwań prawdziwej formuły miłości. Teraz pozostaje tylko pytanie, czy przekażesz ten dar miłości sobie i bliźniemujak Ja przekazałem tobie? Wszelkie ustroje, umowy, decyzje i wybory, które wyrażają wolność, wyrażają Boga. Bóg to wolność, a wolność to miłość, objawiona. Pamiętaj zawsze, że żyjesz wśród iluzji, nic, co masz przed oczami, nie jest rzeczywiste. Lecz możesz użyć iluzji do obdarzenia siebie doświadczeniem Ostatecznej Rzeczywistości. W istocie, po to tutaj się znalazłeś. Żyjesz we śnie, który jest twoim własnym wytworem. Niech to będzie sen twego życia, ponieważ dokładnie tym jest.

Wyśnij świat, w którym twoim pozdrowieniem, na zawsze, będzie Namaste

Wyśnij świat, w którym miłość jest odpowiedzią na każde pytanie, reakcją na każdą sytuację, doświadczeniem nieprzerwanym.

Wyśnij świat, w którym Życie i wszystko, co je podtrzymuje, stanowi najwyższą wartość, cieszy się najwyższym poważaniem i znajduje swój najwyższy wyraz.

Wyśnij świat, w którym wolność jest najwyższym przejawem Życia, w którym deklaracjom miłości nie towarzyszy dążenie do ograniczenia swobody ukochanej osoby, w którym wolno jest wszystkim głosić chwałę swego istnienia w całej okazałości.

Wyśnij świat, w którym każdy otrzymuje równe szanse, dla każdego dostępne są równe zasoby, każdemu przysługuje równa godność, tak aby wszyscy na równi mogli doświadczać niezrównanego cudu Życia.

Wyśnij świat, w którym nikt nie jest osądzany przez drugiego, w którym miłość nie jest obwarowana warunkami, w którym strach przestał być narzędziem wymuszania szacunku. Wyśnij świat, w którym różnice nie prowadzą do podziałów, indywidualność nie prowadzi do odosobnienia, a wielkość Całości znajduje odbicie w wielkości swoich części.

Wyśnij świat, w którym wszystkiego jest dosyć, a każdy akt ofiarowania na nowo to uświadamia, każdy czyn to umacnia.

Wyśnij świat, w którym nie lekceważy się cierpienia, nie okazuje nietolerancji, nie zaznaje się nienawiści.

Wyśnij świat, w którym zniesiono ego, obalono Wyższość i usunięto Niewiedzę z doświadczenia, sprowadziwszy ją do poziomu iluzji, jaką jest.

Wyśnij świat, w którym błędy nie narażają na wstyd, żal nie przeradza się w wyrzut, osąd nie prowadzi do Potępienia.

Wyśnij te rzeczyi inne, jeśli je wybierasz.

Mocą swoich snów zakończ koszmar swojej rzeczywistości. Możesz wybrać to. Albo Iluzję.

Korzystanie z chwil łaski

Nadszedł czas rozstrzygnięcia. Nadszedł czas dokonania wyboru. Znalazłeś się na rozdrożu - jak twoja rasa.

W nadchodzących dniach i tygodniach, miesiącach i latach, zdecydujesz, jak wyglądać ma życie na twojej planecie - albo czy w ogóle ma być życie na twojej planecie. Możesz dalej tkwić w Iluzji, jaką stworzyłeś, przeświadczony o jej realności. Albo odsunąć się od Iluzji, przejrzeć ją, rozpoznać jako Iluzję i użyć Iluzji do doświadczenia nieba na ziemi oraz Ostatecznej Rzeczywistości, Kim W Istocie Jesteś.

Oto Moje przesłanie dla świata:

Możecie odnowić świat. Wybór należy do was. Chwila jest bliska. Chwila łaski. Wykorzystaj ją. Nie przegap szansy. Zacznij, po przebudzeniu, od dostrzeżenia w sobie tego, Kim Jesteś W Istocie, od pochwały tego, kim byłeś i kim się stałeś. I od tej chwili, chwili łaski, postanów być czymś więcej niż do tej pory, niż ci się kiedykolwiek marzyło; sięgać, gdzie rozum nie sięga, łamać, czego rozum nie złamiemierzyć siły na zamiary, nie zamiary podług siłZobacz w sobie światłość, które naprawdę rozjaśni świat. Ogłoś siebie nim. Objaw to swojemu sercu, a następnie przez swoje serce każdemu. Niech twoje czyny mówią za ciebie. Napełnij swój świat miłością. Wiedz, że jesteś wypatrywanym przez wszystkim wybawcą, który ma ocalić ludzi od myśli zadających kłam cudownej prawdzie ich istoty i chwale ich wiecznej wspólnoty z Bogiem. Wiedz, że przybyłeś na ten świat, aby go uzdrowić. Nie ma innego powodu, dla którego tu jesteś. Dążysz do mistrzostwa duchowego i czas wreszcie pójść naprzód. Takie jest Moje przesłanie, ale to nie wszystko. Żyj w świecie, nie ignoruj go. Duchowość nie musi być równoznaczna z chowaniem się w niedostępnej jaskini. Bądź w świecie, ale nie z tego świata. Nie odrzucaj Iluzji, ale też nie daj się omamić. Nie uciekaj przed światem. W ten sposób nie tworzy się nowego świata, i w ten sposób nie doświadcza się najwspanialszego wydania samego siebie. Pamiętaj, że świat z zamierzenia służy ci jako pole odniesienia, w obrębie którego możesz doświadczyć, Kim Naprawdę Jesteś.

Nie wyobrażajcie sobie, że religia i duchowość to nie to samo. Duchowość buduje most pomiędzy ciałem, umysłem i duszą. Prawdziwa religia buduje most, nie mur. Bądźcie więc budowniczymi mostów, niech pokonają przepaście, jakie wyrosły między religiami, kulturami, rasami i narodami. Złączcie to, co rozerwano.

Czcijcie swój dom we Wszechświecie, miejcie go w dobrej pieczy. Chwalcie Boga oddając chwałę jeden drugiemu. Dojrzyjcie Boga w każdym i pomóżcie każdemu dojrzeć Boga w sobie. Zakończcie podziały i spory, zmagania i walki, wojny i zabijanie na zawsze. Połóżcie temu kres. Wszystkie cywilizowane społeczności dochodzą do tego prędzej czy później. Oto Moje przesłanie dla świata, ale to nie wszystko. Jeśli naprawdę pragniecie doświadczyć świata swoich najszczytniejszych marzeń, musicie kochać bezwarunkowo, dzielić się hojnie, porozumiewać otwarcie i działać wspólnie. Nie ma mowy o ukrytych intencjach, ograniczeniach miłości, odmawianiu czegokolwiek. Musicie zdecydować, że rzeczywiście stanowicie Jedno, i to, co dobre dla drugiego, jest dobre dla was, a to, co złe dla drugiego, jest złe dla was; cokolwiek robicie dla drugiego, robicie dla siebie, czegokolwiek szczędzicie drugiemu, szczędzicie sobie. Czy takie postępowanie jest w zasięgu waszych możliwości? Czy ludzka rasa jest w stanie tak zabłysnąć? Tak. Tak, tak i po tysiąckroć tak! I nie martwcie się, że zabraknie „tego, czym nie jesteście" do stworzenia pola odniesienia, w ramach którego możecie doświadczyć swojej prawdziwej istoty. Cały wszechświat stanowi dla was takie pole! I cała pamięć również.

Starsi i mądrzejsi spośród was często nawołują do stawiania pomników, obchodzenia wyznaczonych dni i odprawiania uroczystości dla upamiętnienia przeszłości waszych wojen, aktów ludobójstwa, hańby. Po co to upamiętniać?, możecie zapytać. Po co wciąż odgrzebywać przeszłość? „Aby nie zapomnieć", odpowiedzą starsi. Ich rada jest mądrzejsza, niż wam się wydaje, gdyż dzięki stworzeniu przez was pola odniesienia w pamięci przestaje być konieczne stwarzanie go w teraźniejszości. Możecie ogłosić „Nigdy więcej" i nie będą to puste słowa. Wasze chwile sromotnych upadków staną się wtedy przesłanką do niebotycznych wzlotów. Czy waszą rasę stać na to, aby to ogłosić? Czy ludzka rasa jest w stanie tak zabłysnąć? Tak. Tak, tak i po tysiąckroć tak!

Tacy mieliście być, tak miało wyglądać życie, lecz wy zagubiliście się w Iluzjach. Nie jest jeszcze za późno. Nie, wcale nie jest późno. Wasz cud, wasza chwała sprawia, że możecie to osiągnąć, możecie tacy być. Możecie być miłościąWiedzcie, że w tym wszystkim nie odstępuję was ani na chwilę. To już koniec obecnego przekazu, ale w żadnej mierze kres naszej współpracy, naszej wspólnoty. Zawsze będziecie prowadzić rozmowę z Bogiem, cieszyć się przyjaźnią z Bogiem, obcować z Bogiem. Będę z wami zawsze, po wsze czasy. Nie może być inaczej, ponieważ Jestem wami a wy MnąTaka jest prawda, reszta to złudzenie. Krocz więc śmiało naprzód, Mój przyjacielu, krocz naprzód. Świat czeka na twoje przesłanie jak na zbawienie. To przesłanie to twoje życie, to, jak je wiedziesz.

Stań się instrumentem Mojego pokoju. Tam, gdzie nienawiść, siej miłość; Gdzie krzywda, przebaczenie; Gdzie wątpliwość, wiarę; Gdzie rozpacz, nadzieję; Gdzie mrok, jasność; Gdzie smutek, radość. Nie zabiegaj o pociechę, lecz nieś pociechę i o zrozumienie, lecz nieś zrozumienie i o miłość, lecz nieś miłośćGdyż miłość to, Kim Naprawdę Jesteś, i zawsze byłeś, i zawsze będziesz. Szukałeś prawdy, w oparciu o którą mógłbyś wieść swoje życie, i przekazuję ci ją tu, raz jeszcze.

Bądź miłością Mój Miły, a zakończy się twoje dążenie do mistrzostwa, a rozpocznie dążenie do doprowadzenia do mistrzostwa duchowego innych. Miłość jest Wszystkim Co Jest, tobą, Mną i tym, co nam wspólnie przeznaczone.

Niech tak będzie. Pokój niech będzie z Tobą!


Poniżej niecodzienna i niewiarygodna rozmowa z, jak mówi Istota,  Brahmanem. Jest przeznaczona dla osób zorientowanych światopoglądowo na hinduizm i buddyzm. 

Conversations with the Divinity  - fragment

Kim jesteś?
Jestem BoskościąBoskość - Brahman  to Ja Sam. Tym właśnie jestem. 
Rozmawiam z Boskością.
Rozmawiasz z Jam Jest który Jam jest.  
     Jeśli kiedys zrozumiesz, co chciałem wyrazić przez to zdanie, będziesz mógł dostrzec sens Mnie.
Żyjemy więc w ciekawych czasach. Awatar jest na Ziemi i są Mistrzowie, Jego pomocnicy.
To prawda. W Nowej Erze Wodnika miłość rozleje się szerokim strumieniem po całej Ziemi i ludzie uczynią z niej światło życia którym w istocie jest. Będą się Nią kierować w codziennym życiu co całkowicie zmieni oblicze tego świata. Nie będzie już wojen ani lokalnych konfliktów, tylko porozumienie i współpraca pomiędzy jednostkami i zbiorowościami.
Z tego co mówisz, płynie energia miłości, takiej łagodnej i rozumiejącej.
To Nią właśnie Jestem, kiedy kochasz kogoś i myślisz tylko o nim/niej znasz Mnie najpełniej, kiedy pochylasz się czule nad dzieckiem czy zwierzęciem i mówisz do niego łagodnie wtedy znasz Mnie dobrze, odczuwasz Mnie i stanowisz jedność ze Mną. Każde słowo miłości zawiera Mnie, wyraża i tworzy nową rzeczywistość. Znacie Mnie dobrze ale dotąd nie rozpoznaliście. Teraz nadchodzi czas Poznania kim jest Bóg i zrozumienia, że byłem tu zawsze tylko nie umieliście Mnie dostrzec. W tej książce powiem jak to zrobić by żyć z Bogiem w bliskiej i pełnej radości przyjaźni i znaleźć w Nim powiernika, kolegę i oddanego przyjaciela.
Dziś rano pokazałeś, że po pierwsze Gautama Buddha wcale nie sięgnął szczytów samo - realizacji a po drugie nie była mu dostępna najwyższa mądrość i jego osiągnięcia, jak wielkie by nie były, są jedynie cząstkowe.
To prawda. Urodziwszy się w ludzkim ciele trudno jest zerwać łańcuch łączący z materią. Co innego Awatar – Sathya Sai, ten przychodzi niejako z drugiej strony wolny od więzów z samej swej natury.
Ludzie tacy jak Siddhartha (Gautama Buddha dążyli ku szczytom a tutaj Szczyt szczytów sam zstępuje pomiędzy ludzi ze swego wyboru, żyje jak człowiek. Gautama Buddha nie zgłębił prawdy absolutnej jedynie ujrzał jeden z jej aspektów, zdobył wielki rozgłos jako jeden z wielkich nauczycieli ludzkości. Dzisiaj istnieją inne, prostsze ścieżki wyzwolenia.
Powiedziałeś, że KrishnaRama, Sathya Sai - tak, zaś Gautama Buddha i Jezus - nie, dlaczego ?
O jest wiele powodów. Jeśli chcesz mieć wierny obraz musisz patrzeć w czyste zwierciadło - prawda ?
Bóg jest mądrością i miłością, lecz też wielką, niepojętą szczęśliwością, samą esencją radości istnienia. Sathya SaiRamaKrishna - kierując swą myśl ku tym przejawom Boskości łączyli się właśnie z tymi emanacjami. Kierując ku innym - obciążasz niepotrzebnym zwracaniem uwagi np. na cierpienia Jezusa za rzekome grzechy świata. 
Jezus większość swego życia uczył się, potem nauczał innych. Walczył ze swą ludzką naturą i nieobce mu były człowiecze rozterki. Niektórzy twierdzą że był przez to bardziej ludzki, tak jakby wątpliwości wahania mogły prowadzić do czegoś dobrego. 
Z  Gautama Buddhą sprawa jest inna, tradycja czci go jako wielkiego i oświeconego nauczyciela, lecz nie jest to postać, podobnie jak i Jezus, formatu Awatara
Ma to związek z przyjściem Sathya Sai tutaj.
Tak, nie przyszedł z pustymi rękami.
Naszły mnie dziś refleksje, że przyjście Awatara Sathya Sai, otworzyło nową epokę w dziejach tej planety. Krishnę, poprzedniego Awatara znało jedynie kilku najbliższych uczniów. Awatar Sathya Sai jest znany przez kilkadziesiąt milionów.
Awatar Sathya Sai przyszedł aby dać ludziom miłość, pokazać drzwi do światła o których już niemal zapomnieli. I szuka miłości do Boga, czułości, ciepłych uczuć, uśmiechów, spojrzeń kierowanych wzwyż. Sława, znaczenie to głupstwa którymi mami się ten świat, jemu są one niepotrzebne.
W młodości wskutek medytacji Zen miałem doświadczenia miłości, braku osobowej "jaźni". Niedawno zetknąłem się z buddyzmem tybetańskim Karmapy i lamą z Danii uczącym chyba jakiejś skautowskiej jego odmiany.
W przeszłości tj w poprzednich inkarnacjach miałeś z nim kontakt, stąd te zainteresowania. Nie jest on drogą dla ciebie, chociażby dlatego, że nie ma w okolicy dobrych nauczycieli, którzy naprawdę rozumieją o co w nim chodzi. Buddyzm jest drogą błędną, o ile, nie ma się na uwadze tego podstawowego celu istnienia, jakim jest zjednoczenie w miłości ze Stwórcą, jakkolwiek by się Go nie nazwało.
Pomijać aspekt miłości, właściwie nie aspekt a esencję istnienia, to jak zjadać skórkę a wyrzucać pomarańczę. Niektórzy pojmują to instynktownie i łatwo przechodzą ponad rafami fałszywej duchowości, inni całe życie chodzą w mnisich szatach bucząc mantry i nie widać w nich żadnych pozytywnych zmian.
Podobnie jest ze wszystkimi religiami, jako tworami ludzkiego umysłu. Kiedy zrozumiesz to w pełni nie będziesz więcej pytał o sprawy religii i pozostawisz na zawsze ten umysłowy bałagan. Religia to produkt ludzkiej myśli skażonej żądzą władzy, bogactwa, pożądaniem, pychą - jest fałszywym światłem na drogę życia dając mnóstwo scenografii zamiast wskazywać na Źródło Istnienia i uczyć z Nim kontaktu. Na tym, jeśli pozwolisz, chciałbym zakończyć rozważania o istocie i wartości religii ziemskich.
Ludzie boją się i szukają pewnej drogi. Nie chcą się wplątać w jakąś sektę
Spójrzmy na to z innej strony, jeśli szukasz uczciwie to znajdziesz, o ile jeszcze pozwoli na to twoja karma. Drogi wielu ludzi prowadzą przez to, co nazywasz sektami. Nie ma jednej „właściwej” religii. Los każdego jest jego drogą, religie to drogowskazy. Jednemu odpowiada to, drugiemu coś innego. Sekta nie jest złem. Może ci być potrzebna na twojej drodze, Drodze ku Boskości. Szukajcie rzeczy dobrych a je znajdziecie. Jeśli poszukujecie bezpieczeństwa, samozadowolenia, poczucia przynależności, poczucia bycia kimś wybranym to dokładnie to dostaniecie. Jeśli poszukujecie Boga i Jego Miłości to dokładnie to dostaniecie. Zastanówcie się więc dobrze czego naprawdę pragniecie. Jeśli jasno określicie cel i będziecie się go trzymać, wasza podróż będzie bezpieczna, bez narażania się na wpadnięcie w pułapki pragnień. Gorąco proście Boskość, aby wskazała wam ścieżkę ku Niej. To najlepsza droga.  Najbezpieczniej jest zwracać się ku Boskości, którą każdy człowiek nosi w swym sercu. Mówcie w ciszy – Ten, który Jest Miłością odpowie wam.
Wiele społeczności żyje w izolacji, np. studiują Pismo, święte księgi, co powiesz o tym?
Chcą nauczyć się ich na pamięć, czy może poszukują w ten sposób drogi do Boga? Kluczem rozwoju jest nie nauka na pamięć tekstów uznawanych przez ludzi za święte, ale zwrócenie się do Boga z miłością i otrzymanie odpowiedzi, wskazówek i przewodnictwa. Bez tego czas poświęcony na studia jest wykorzystany niewłaściwie. Księgi, jakkolwiek święte by nie były są jedynie drogowskazami na drodze do Boga a nie samą drogą ani celem. Celem jest Bóg i Jego Miłość. Wielu, zbyt wielu z was czci drogowskazy zamiast iść naprzód. Izolacja jest dobra, jeśli eliminuje to, co zakłóca wasz rozwój ku dobru i miłości. Jest nawet potrzebna – jeśli będziemy ją rozumieć jako ograniczenie kontaktów ze światem do niezbędnego minimum. Z jednej strony macie przez to więcej czasu na pożyteczne czynności albo na aktywny odpoczynek, z drugiej eliminujecie zakłócenia, jakie wnoszą energie zewnętrzne. Ta sprawa jest jeszcze głębsza, ponieważ zainteresowanie światem i jego sprawami wikła was z karmę zbiorową i karmę innych ludzi 
Istnieją drzwi, które cierpliwy człowiek może otworzyć miłością ku Stwórcy, modlitwą, czynieniem dobra innym, ofiarowaniem skutków czynów Najwyższemu. Studiowanie Pism może być w tym pomocne i jest pomocne. Pisma należy rozumieć bardzo szeroko, nie tylko jedna Biblia, wielu ludzi odnajduje swoją drogę studiując inne dzieła. Serce wskaże wam drogę.  
Złotym kluczem otwierającym na oścież drzwi rozwoju duchowego jest miłość ku kochającemu Stwórcy, zbliżanie się ku Niemu każdego dnia a nawet w każdej chwili, wykonywanie wszystkich prac z myślą o Nim, ofiarowanie Mu efektów i skutków wszystkich czynności. Książki są pomocą na początku, po czym zaraz stają się przeszkodą. Pamiętajcie, że są one jedynie drogowskazami na drodze ku Bogu, nie są ani drogą ani jej celem. Jeśli dzięki którejś z książek uczysz się miłości to oznacza, że jest ona dla ciebie dobra. Ale patrz poza słowa, poza treść, patrz w Boskość i kieruj się ku NiejOna nie potrzebuje książek by prowadzić cię ku Sobie. Zamiast spędzać tyle czasu nad literaturą skupcie się bardziej na Boskości, a korzyści będą stukrotnie większe. Wielu ludzi przedkłada tez uczoność nad miłość co prowadzi potem do wieloletnich dyskusji o znaczeniu takiej czy innej wypowiedzi. Dyskusji, które, wierzcie mi są jałowe i prowadzą donikąd. Nie zmienią was pozytywnie nawet w najmniejszym stopniu, nauczą jedynie szermierki słownej i wzbudzą wiele antagonizmów.
Teraz powróćmy do głównego tematu – słyszenia głosu Boga. Pierwszym krokiem jest odwrócenie się od świata, przynajmniej częściowe, redukcja godzin poświęconych studiowaniu gazet, oglądaniu telewizji, słuchaniu radia. To przyniesie wam wiele spokoju. Czyńcie to z intencją przeznaczenia zaoszczędzonego czasu na poszukiwanie głębszych wartości, na podążanie drogą ku Miłości.  To pozwoli oczyścić się myślom, przynajmniej do pewnego stopnia. Jednak bardzo ważnym jest, aby człowiek idący ku Bogu wiedział i był świadomy dlaczego czyni te rzeczy. Odsuwa się od świata po to by zwrócić się ku Bogu a nie w żadnym innym celu. Intencja powodująca działanie jest bardzo, bardzo ważna. Jeśli jest właściwa to Ja pomagam w każdej chwili, jeżeli nie to człowiek kręci się wokół siebie samego, własnych myśli i przeżyć. Druga sprawa to medytacja i modlitwa. Przyniosą wam wiele pozytywnych zmian i błogosławieństw. Przeznaczcie część waszego czasu wyłącznie na skupienie na Najwyższym i naukę miłości ku Niemu. Odsuńcie wtedy wszelkie inne myśli na bok i kierujcie się całym sobą, całym sercem wyłącznie ku NiemuTrzecie to obserwacja tego co dzieje się wokół, „zbiegów okoliczności”, niecodziennych wydarzeń i odpowiedzi na wasze modlitwy i prośby. W ten sposób przekonacie się o realności Drogi Miłości i oczywiście o miłości, którą ma dla was Stwórca.
Dziwnie się czuję spisując to wszystko.
W czym jest problem, sformułuj go.
Nie bardzo potrafię, tak jakbym czuł smutek, powoli pogłębiający się, nie ma tego w tej medytacji.
To dobrze, że tak reagujesz, zatapiasz się we Mnie.
Tak, ale w miejsce Twojej radości czuję smutek.
To przejściowe, wiele rzeczy musi się jeszcze ujawnić, najważniejsze to cierpliwie kierować się ku Bogu nie zwracając specjalnej uwagi ani na wydarzenia ani na stany psychiczne, sny itp. Stany umysłu pojawiają się i znikają i nie należy ani przydawać im wagi ani się do nich przywiązywać, przyjdą i pójdą. Są jak chmury na niebie, Bóg i Jego Miłość pozostanie na zawsze.
Nie należy też się przywiązywać do siebie, przecież nastrój, stan psychiczny i myśli to jest część nas?
Pozwolić odejść wszystkiemu, nie wdawać się w dywagację ani pytania dlaczego, tylko mieć zaufanie do Mnie, że Ja wiem którędy powinieneś iść. Zaufanie do Boga  jest kluczowe na ścieżce duchowej.
Tak, my nie widzimy całości, co, z czego wynika, jakie są przyczyny i jakie mają być skutki. Ty to widzisz.
Tak, dlatego wiem, czego każdemu potrzeba, w każdej chwili i daję wam to, każdego dnia. Żaden z was nie mógłby podnieść powieki bez działania Mego aktu woli.
Pomimo tego wydaje nam się, że istniejemy samodzielnie i mamy wolną wolę. Nie ma tu sprzeczności?
Nie, Moją wolą jest stan odrębności waszej świadomości i iluzja wolnej woli a także stan waszego myślenia na ten temat. Czyż może być inaczej?
Śmiejesz się. Tak, nie może być inaczej, obraz świata jest taki, jaki Ty chcesz żebyśmy mieli.
Dokładnie, a teraz w tej książce mówię, że już na was czas się obudzić i zacząć powracać do Boga. To już jest ten czas, na tej planecie. Zbliża się Złoty Wiek. Wiek duchowości i Świadomości, w którym ludzkość będzie żyła w Jedni z Bogiem. Powróci do stanu naturalnego, do postrzegania prawdy o tym, kim jest Bóg i czym jest Rzeczywistość. Dostrzeże Boskość i zrozumie drogą niepodważalnego, bezpośredniego doświadczenia, że jesteśmy Jednią.
Jednością.
Jednią, to coś znacznie szerszego pojęciowo od jedności, zawiera ją w sobie, podobnie jak  czas i przestrzeń i Wszechświat.  
Jednia to jakby w jednym punkcie zamknąć cały Wszechświat i wszystkie jego chwile czasu. I trzymać to na dłoni. To cudowne uczucie. Ekstaza. Na marginesie – tym właśnie jestem.
Miłością?
ekstazą, tego uczucia, gdy wami owłada jest najbliższe doznanie Mnie.
Co zatem ma zrobić np. czytelnik tej książki, chcąc dostrzec Ciebie w swoim życiu?
Nic, sam nie może zrobić nic.
No, może np. się uprzeć, odłożyć książkę, siąść do medytacji i siedzieć tak długo, aż Ty się mu objawisz.
Tak, ale i to nie będzie jego decyzja tylko Moja.
Chciałbym, aby jednak z tej książki wynikały jakieś praktyczne wskazówki dla czytelników, aby mogli znaleźć Ciebie i zakosztować Twojej miłości.
To dobry powód.
Co zatem powinni zrobić?
Nic. Sami niech nie robią nic.
No i dalej jesteśmy w punkcie wyjścia...
Sami niech nie robią nic, niech pozwolą Mi zadziałać, a w stosownym czasie znajdą to, czego poszukiwali. Ja im to dam.
A co z medytacją, wyciszeniem, innymi formami treningu? Co z modlitwą?
Można modlić się i medytować, nie ma żadnych przeciwwskazań.
A jakie będą efekty?
Różne, w zależności od tego, co obierzecie sobie za cel. Część modlących się o zdrowie otrzyma je, część proszących o majątki i ułożenie spraw materialnych znajdzie u Mnie pomoc.
Chciałbym usłyszeć od Ciebie, że istnieje bezpośredni związek pomiędzy tym, co czynimy - modlitwą, medytacją - a efektami w postaci Twojej bliskości i Twojej miłości i opieki.
Nie ma bezpośredniego związku.
Jednak doświadczenie setek pokoleń mówi co innego.
Tak mówi doświadczenie, bo tak to zostało ułożone przeze Mnie. Bezpośredniego związku nie ma, ponieważ to prawo zostało stworzone. Jedyny bezpośredni związek jaki istnieje, to pomiędzy Mną a Tobą, pomiędzy Mną a każdym człowiekiem. Reszta stanowi świat przemian i jest bez znaczenia. Jesteśmy jednością i tego nic nie jest w stanie naruszyć. Ta więź, ta łączność jest jedyną trwałą rzeczą. Reszta jest przemijająca.
Jednak sugerujesz ludziom, żeby medytowali, kochali Ciebie i modlili się?
Tak, jeśli żyjecie w świecie dualizmów, to tak.
No tak, ale wszyscy w nim żyjemy.
Ja nie.
Jeśli zacznę dziś myśleć o sobie, że jestem Bogiem, to co będzie?
Myślę, że z czasem trafisz do szpitala.
Ty nigdy nie jesteś poważny.
Nie, ja jestem radością i miłością, i to jest nam wspólne. Skupiasz swoją uwagę na świecie materialnym i zadajesz mi pytania w stylu: "czy jeśli pojadę w kierunku Paryża, to czy dojadę na Księżyc?". Nie rozumiesz, że technika nie jest w stanie sprowadzić miłości? Są to działania z różnych planet. Miłość pochodzi z miłościnie z ćwiczeń i działań materialnych. One mogą dać lepszy grunt pod przejawienie się szczęścia i miłości, ale są jak kopanie ziemi, po to by otrzymać plon. Samo spulchnianie niewiele da, jeśli nie wsypiesz ziarna. Tym ziarnem jest Moja Miłość i pochodzi ono ode Mnie.
Stąd wniosek, że to do Ciebie należy się zwracać, po to by rozwinąć w "sobie" umiejętność miłości, medytacji - cokolwiek?
Tak, bo to Ja jestem ich źródłem, nie świat.
Czyli aby zmienić siebie...
Należy zwrócić się do Mnie, to najlepszy sposób na zmianę.
Mam jeszcze kolejne pytanie techniczne: "w jaki sposób dzieje się to, że postrzegamy jako indywidualności następstwo chwil, czyli czas?".
Jesteście ograniczeni do doznań zmysłowych i dlatego umykają wam wyższe rejony doznań, niezwiązanych z materią. Wasz stan jest bardzo podobny do snuŚni się wam, że jesteście rozbudzeni, żywi i aktywni, tymczasem tak naprawdę śpicie głęboko.
Jest takie stare powiedzenie mistyków, że świat śpi dla Boga i Bóg śpi dla świata.
Tyle, że Ja nie śpię nigdy. Podziwiam pełną doskonałość Mojego dzieła. Pozdrawiam was, o śpiący!
Jak to się stało, że wydzieliłeś z Siebie nas wszystkich i zarzuciłeś zasłonę niewiedzy na naszą świadomość? Po co się to stało?
Nie wiesz?
No nie.
To się dowiedz. Moja odpowiedź nie da ci tak wiele jak sięgnięcie samemu i przyjrzenie się procesowi. Ta wiedza jest tylko o milimetr stąd.
Tak blisko?
Zawsze była dostępna i zawsze będzie. Miłość jest kluczem, który otwiera wszystkie bramy. We wszechświecie nie ma tajemnic i wszystko dzieje się jawnie, wystarczy sięgnąć.

Jak dla Ciebie wygląda czas?
Dla Mnie - wszystkie wasze chwile istnieją jednocześnie. Jakbym stał w centrum i spoglądał na czas, po prawej mamy przyszłość, po lewej przeszłość. Wszystko jednocześnie.
Kim dla ciebie jestem ja?
Cząstką Mnie samego.
Czy jako Twoja cząstka "poruszam się" po tej osi, "ożywiając" po kolei wszystkie chwile swego materialnego życia, czy jest inaczej?
Jest inaczej. Dla ciebie, podobnie jak i dla Mnie, nie ma ograniczenia czasu i przestrzeni. Wszechświat jest jak kolejka na torach. Bawimy się wszyscy razem. Jest bardzo ładna i duża, więc frajda jest nieziemska.
Cudownie powiedziane.
Tak po prostu jest. Życie jest cudowną zabawą, pełną miłości, radości i nie wyrażalnego piękna.
Dzisiejsza rozmowa jest jedną z najdziwniejszych, jakie kiedykolwiek prowadziłem z Tobą. Stale mnie zaskakujesz.
Taki mam zawód.
???
Jestem jak dla was dość złożony, mam dość dużo aspektów. Nic dziwnego, że któryś kolejny nie pasuje do poprzednich wyobrażeń, jest to bardziej normą niż wyjątkiem.
Ty znasz więc przyszłość.
Tak, bo Ja ją stworzyłem.
Już jest gotowa?
Tak.
W szczegółach?
Dla Mnie tak. Czas i przestrzeń są już gotowe w całości.
Czy jakieś detale wymagają uzupełnienia?
Dla Mnie żadne.
A dla stworzeń, Mistrzów?
Dla Mistrzów tak, oni też się uczą.
Pomimo, że są już świadomi jedności z Tobą?
Tak. Nie zmieścisz oceanu w butelce.
Mistrzowie mają więc swoje ograniczenia?
Tak, większość tak.
Są tacy, którzy nie mają?
Tak.
Kim są?
To Ja przejawiający się w ciele jako Awatar. Jednocześnie Stwórca i stworzenie.
Czy jest ich wielu?
Tak, jak Ja jestem jeden.
Czyli masz wiele ciał, przez które przejawiasz się jako Awatar we wszechświecie?
Tak.
Czy dużo? W tej chwili?
W tej chwili około dwóch.
Około dwóch?
Tak.
Dość dziwna odpowiedź.
Jeden to Sathya Sai Baba, a drugi to Ja Sam jako Żywy Wszechświat, który jest Moim żywym ciałem. Ludzie nie wiedzą, jaka jest relacja pomiędzy Mną a Sathya Sai i postrzegają odrębności i różnice, tam gdzie powinni dostrzegać jedność. Wszyscy jesteśmy Jednością, tylko wy na razie myślicie, że jest inaczej. Powinniście nauczyć się widzenia Boga przejawiającego się kiedyś, jako Krishna, dzisiaj Sathya Sai. Taka jest prawda. Bóg przejawia się dzisiaj jako Sathya Sai , tak jak wcześniej przez inne manifestacje Boskości.
Stąd to "około".
Tak, bo przyzwyczaiłeś się do myślenia o Mistrzu jako o człowieku w ludzkim ciele. Wszechświat jest Moim żywym ciałem. Wyrażam w ten sposób Samego Siebie, dając miliardom miliardów istnień miejsce do życia i miłości.
Żywy Wszechświat.
Alfa i Omega, Początek i Koniec. Jednocześnie. Możesz to sobie wyobrazić?
Nie, nie można zmieścić oceanu w butelce.
Uczysz się.
To, co my nazywamy wszechświatem, dla Ciebie jest zaledwie jednym mgnieniem na nieskończonej drodze.
Tak, wasze pojęcia czasu i przestrzeni są bardzo ułomne. Na razie takie są. Nie jesteście w stanie sięgnąć poza świat materialny, a dopiero przekroczenie granicy energii pozwoli wam sięgnąć głębiej i co nieco zrozumieć.
Kiedyś to nastąpi.
W waszym "kiedyś", w Moim "teraz".
Dla Ciebie nie ma ograniczeń, możesz uczynić dowolną rzecz.
Nie mogę zniszczyć Siebie. Nie mam tej możliwości.
Więc są jakieś ograniczenia.
Tak, jestem Miłością i nie mogę zmienić własnej natury. Miłość to Istota Boga.
Czy w takim razie pytanie o możliwość zmiany Twojej Istoty ma sens?
W Twoim świecie ma, a w Moim nie.
Skąd Ty się wziąłeś? Czy miałeś początek?
Nie, nie miałem początku, po prostu tu jestem.
Od początku czasów i po ich kres.
Tak, z małą poprawką - to Ja stworzyłem czas. Ja tu jestem cały wasz czas, Ja tu mieszkam.
Wiesz, jest to jednak najdziwniejsza rozmowa, jaką prowadziłem w życiu. Ty też jesteś dziwny.
Jak na Boga chciałeś powiedzieć?
Noooo... właściwie to tak.
Czyli kiedyś wyglądałem na bardziej normalnego Boga niż dziś?
Powiedzmy, że takie robiłeś wrażenie.
Czas rozstać się z kolejną etykietką. Co było, a nie jest...
...nie pisze się w rejestr. Jesteś pełen niespodzianek.
Niespodzianka to Moje drugie imię.
Ta rozmowa przypomina mi dialog z nowojorczykiem. Replika za repliką.
Tak trzeba na dziś. Przyjęliśmy taką konwencję. Ona jest bardziej wyznaczona przez ciebie niż przeze Mnie.
Nie rozumiem.
Lubisz żywą wymianę zdań, daje ci ona napęd do myślenia. Ja się dostosowuję. Ty z kolei podążasz za Mną i nie wiadomo, o czym będziemy dyskutowali za chwilę. Ten dialog jest pełen nieoczekiwanych dygresji, zwrotów i niespodzianek.
O tak.
Dzięki naszej rozmowie stajesz się bardziej elastyczny i odbierasz Mnie coraz lepiej.
Dziękuję Ci bardzo za te wszystkie odpowiedzi, za wszystko, co dla mnie zrobiłeś i robisz.
W porządku, wszystko zostaje w rodzinie.
Powracając na chwilę do naszej rozmowy o przyszłości rodzaju ludzkiego. Mówiłeś, że lubisz określać to, co się dzieje, słowem komedia. Komedia nie może skończyć się źle, jest więc w tym jakaś nadzieja dla nas.
Żadne zakończenie nie jest złe mój przyjacielu.
Miłość jest Twoją Istotą.
Tak jest.
Fascynuje mnie to zdanie.
Mnie też.
Jeśli myślisz o sobie - jak myślisz?
Ja w ogóle bardzo rzadko myślę o sobie, praktycznie wcale, może raz na miliard waszych lat.
W jakich okolicznościach, jeśli można zapytać?
Można zapytać, ale otrzymanie odpowiedzi nie gwarantuje jej zrozumienia.
Jestem ciekaw, kiedy myślisz o sobie.
Wtedy, gdy podejmuję kolejną decyzję o wstępowaniu w Siebie.
To rzeczywiście niewiele mi mówi.
A widzisz. To dlatego, że trochę się różnimy poziomami.
Twój mózg jest wielkości gromady galaktyk.
Nie, Ja w ogóle nie potrzebuję mózgu do myślenia. Ty zresztą też nie.
Czym jest wstępowanie w Siebie?
Jak by to powiedzieć... Jest to przejawianie się na nowo, badanie siebie i wyrażanie tego, co w międzyczasie się pojawiło.
Czy Ty jesteś zmienny, to znaczy czy się zmieniasz, czy jesteś stały?
Jam Jest, który Jest. Jeśli kiedyś zrozumiesz, co chciałem wyrazić przez to zdanie, będziesz mógł dostrzec sens Mnie. Jestem i stały, i zmienny, i jeszcze czymś poza tym. Nie jesteś w stanie uchwycić Mnie twoimi wyobrażeniami. Twój aparat pojęciowy ukształtowany przez świat materii i jego przemiany nie nadaje się do ujęcia Mojego modelu istnienia. Nie ma w nim ani takich pojęć, ani wyobrażeń, ani myśli zdolnych udźwignąć choć cząstkę zrozumienia Mnie. Dlatego jest to w większości wypadków wysiłek bezcelowy. Dla was miłość jest drogą, nie próby zrozumienia. Miłość przyciąga miłość i tak powoli to, co ludzkie, stapia się z tym, co Boskie. To jest droga dla ludzi, wysiłek umysłu jest w tym kontekście bezowocny, a nawet zabawny.
Miłość to Istota Boga.
Miłość to Istota Boga.
Nie możesz zmienić swojej istoty.
Tak, poza miłością nie ma tu nic.
Czy również umiesz stworzyć nicość?
Oczywiście, to się robi.
Masz  poczucie humoru. A jeśli byś chciał się zmienić?
Nie mógłbym, miłość potęguje miłość i tak bez końca. Jak się raz zacznie, to nie da rady skończyć.
Nie wiem, co powiedzieć.
Nic, po prostu wysłuchaj, co Ja chcę powiedzieć. Nie jestem w stanie naruszyć Mojej Istoty.
Czy jest ktoś lub coś ponad Tobą?
Te pojęcia nie mają sensu w Moim świecie. Nie ma nic ponad i poza MiłościąJest ona Esencją Wszechświata i Jego Stwórcą i nie ma nic ponad Nią, żadnej innej substancji, cechy i Znaczenia. Jest Ona Najwyższym ze ZnaczeńNajgłębszym i najbardziej przejmującymWyraża Siebie poprzez ten wszechświat i nadaje mu Sens.
Zaskakująco dla mnie weszliśmy na tematy metafizyczne.
Ja to mam na co dzień.
Jednak my, żyjąc tu na Ziemi, jesteśmy oddaleni od Esencji, o której mówisz.
Nie jesteście oddaleni, żyjecie i poruszacie się w Niej.
Dlaczego zatem nie postrzegamy Jej bezpośrednio?
Jak myślisz?
Z pewnością odpowiedź powinna być mniej więcej taka: "Bo tak ma być".
Tak, to dobra odpowiedź.
No nie wiem.
Zaraz się dowiesz, jeśli odpowiesz sobie na następujące pytanie: co jest celem życia, gromadzenie wiedzy czy zjednoczenie z Bogiem w miłości?
Z pewnością zjednoczenie. Chcesz przez to pokazać...
...że gromadzenie wiedzy dla niej samej, albo tylko sam brak kontroli nad tym procesem, nie doprowadzi cię do celu. Wiedza nie jest ważna, ważna jest miłość do Boga. Przypomnij sobie chwile bezpośredniego postrzegania Esencji.
O tak, było cudownie, to są doświadczenia nieopisywalne ludzkim językiem.
Gdzie ta Esencja była?
Wszędzie.
Co przeszkadzało w bezpośredniej percepcji?
Jakieś powłoki energetyczne związane z ciałem, odczuwałem je bardzo wyraźnie, kiedy się unosiły i kiedy powracały.
I oto jest odpowiedź płynąca z doświadczenia. Nie postrzegacie Jej, ponieważ jesteście otoczeni szczelnym płaszczem energii powiązanych z materią.
Ty możesz je usunąć.
Po co miałbym to robić, skoro większość ludzi tego nie chce?
Tak, ale to Ty odpowiadasz za to, czego ludzie chcą, a czego nie.
Tak, to prawda.
Stąd wynika, że świat jest, jaki jest, ponieważ Ty chcesz go takim widzieć i masz w tym swój cel.
Zgadza się.
Stąd dalej wynika, że taki stan umysłów i serc ludzkich służy Tobie do jakiegoś celu.
To prawda.
Stąd wynika, że nie postrzegamy Esencji, ponieważ Ty tego sobie nie życzysz.
Tak, z małym zastrzeżeniem.
Tak?
Jeśli tego chcecie - usuwam je.
W jakich wypadkach?
Gdy podążacie drogą duchową we właściwym kierunku.
Co w ostatecznym sensie też zależy od Ciebie.
Tak.
Zarówno rozumiem to, co mówisz, jak i nie rozumiem.
To słuszne podejście. Zrozumiesz, jeśli przestaniesz spoglądać z dwóch punktów widzenia na raz. Z jednej strony patrzysz jako człowiek z całym bagażem kultury i "uspołecznienia", z drugiej strony rozumiesz, że w prawdziwym świecie, Boskimnie ma wolnej woli i wszystko, co się wydarza, jest w absolutnym sensie określone z góry. Innymi słowy - przyszłość już się wydarzyła, czeka jedynie na swoją kolej.
Co jest prawdą?
Ty mi powiedz.
To znaczy, że ja mam wybrać?
Tak, albo jedno spojrzenie, albo drugie - z pełnią konsekwencji, jakie ze sobą niosą.
Jestem bardzo przyzwyczajony do ziemskiego sposobu myślenia.
Teraz możesz wybrać - świat Boga albo świat ludzi. Bóg rozumie świat ludzi, ale świat ludzki nie jest w stanie zrozumieć Boga. Które widzenie jest pełniejsze?
Oczywiście Twoje, bez dwóch zdań.
Możesz wybrać, a Ja dostosuję akcję do Twego wyboru.
Czyli już dostosowałeś, jak znam życie.
Tak.
Wybór jest dokonany i wszelkie jego konsekwencje już się "wydarzyły" w przyszłości.
Tak jest.
Aż do samej mojej śmierci.
Tak, a nawet później.
Czyli moja decyzja jest formalnością?
Zależy, z jakiej pozycji patrzysz. Z ludzkiej nie, z Boskiej tak. Decyzja już jest podjęta.
Skoro tak, to może nie ma sensu, abym się wysilał, lecz może po prostu zapytam Ciebie: jak ona brzmi?
Możesz tak zrobić i Ja ci odpowiem.
To chyba najlepsze wyjście, więc chciałbym Cię zapytać: jaka jest moja decyzja?
Moja decyzja jest taka - wybieram dla ciebie Boski świat.
Tak, dziękuję, dałeś mi do zrozumienia, że nie jest to moja decyzja, lecz Twoja.
Tak, ponieważ taka jest prawda skryta za kulisami Rzeczywistości.
Jak dawno temu było wiadomo, jaką decyzje dziś podejmę?
Według twojego czasu czy Mojego?
Jeśli nie jest to jakaś trudność, chciałbym usłyszeć obie odpowiedzi.
Według Mojego - zawsze, według twojego jakieś pięć milionów lat.
To mnie jeszcze wtedy nie było na świecie.
Wtedy zaczynałeś.
Aż tak dawno temu?
Dla Mnie to jakby było wczoraj.
Nigdy nie jesteś poważny.
Nie.
Jednak czasem ludzie odbierają Ciebie jako takiego.
Udaję.
Czy również nasza rozmowa jest wcześniej przygotowana?
Tak, jest.
Czyli nie ma w tym jakiegoś mojego, samodzielnego wkładu?
Nie.
Nie?
Nie. Powiem nawet więcej - w Moim świecie, czyli żeby nie było wątpliwości, w rzeczywistości - ciebie też nie ma.
Z kim w takim razie rozmawiasz?
Ze Sobą i w ten sposób wyrażam Siebie.
A co z czytelnikami?
Jestem tylko Ja, …. Miłość jest wszystkim, istnieje tylko Miłość.
Który świat jest prawdziwy, nasz czy Twój?
Wasz jest stworzony tak, aby się wydawało, że jest realny. A wy wszyscy działacie tak, jakby było to prawdą.
Jakoś specjalnie nie mogę dostrzec w tym sensu.
Bo jeszcze w pełni nie poznałeś Mnie i siebie.
Różnica pomiędzy nami polega na widzeniu?
Nie, na tym, że Ja Jestem, a ty nie.
Ładnie, czyli mnie nie ma.
Tak jest.
No cóż, to się nie mieści w głowie.
Ale w sercu tak.
Możemy nadal drążyć temat?
Naturalnie, nawet przez całą wieczność.
Nasz świat wygląda tak jak wygląda, ponieważ tak został zaprojektowany. Wydaje nam się, że jesteśmy samodzielnymi jednostkami i wszystko nas w tym utwierdza, ponieważ tak to zostało przygotowane wcześniej.
Z grubsza tak. Czasem tylko niby przez wąską szczelinę wpadnie do waszego świata promień światła. Książka, natchnienie, sen, rozmowa, chwila przebłysku Jaźni, przeczucie wydarzeń przyszłych i odległych. One sprawiają, że zaczynacie poszukiwać i badać, niektórzy zaczynają rozumieć, że świat, który widzą, nie jest wszystkim, a to, czego nie widzą, w zagadkowy sposób splata się ze znaną im rzeczywistością, tworząc nową rzeczywistość.
Mówimy teraz jak doprowadzić do rozszerzenia naszego widzenia na Twoją rzeczywistość.
Tak. Można ten proces przyspieszyć, przyjmując dwie prawdy: fakt, że nie macie wolnej woli i wszystko jest z góry zdeterminowane, oraz drugi fakt, że miłość i oddanie się Bogu prowadzą do przebudzenia ku rzeczywistości.
W jaki sposób te prawdy mogą wpłynąć na nasze życie?
Pierwsza doprowadzi was do zrozumienia, że nie macie żadnego wpływu na bieg wydarzeń i że jedyne, co powinniście uczynićto zwracać się z miłością ku Mnie, abym Ja kierował waszym postępowaniemDzięki temu po pewnym czasie wasze życie stanie się znacznie łatwiejsze, a z was spadnie odpowiedzialność za wszelkie wydarzenia.
Tak jakby Ty wszystko weźmiesz na Siebie.
Tak, a wy w pełni uświadomicie sobie, że zawsze, powtarzam, zawsze tak było, jest i będzie.
Czyli że my jako my nie mamy żadnej możliwości manewru.
Jedynie znaleźć Miłość i żyć w Niej, reszta jest prosta.
Wszystko jest określone przez Ciebie z góry.
Tak jest.
I stało się to już dawno temu.
Dawno. Teraz czy za pięć lat - to jest to samo teraz.
Czy Mistrzowie widzą więcej niż my?
Między innymi dlatego są Mistrzami.
Jak zwykle żartujesz.
Coś mi umknęło? Weszliśmy na jakiś poważny temat? Czekaj, zaraz się poprawię...
Rozśmieszasz mnie jak zwykle.
Tak, bo Ja lubię się bawić. Mam wszystko i Jestem Wszystkim, dlatego nie mam żadnych zmartwień i problemów, pozostaję nieustannie w stanie Mi właściwym - ekstazy miłości.
To jest również droga dla was.
Czy Mistrzowie znają całość tego procesu i mają wgląd w tajemnice czasu i przestrzeni?
Tak, do pewnego stopnia tak, o ile jest im to potrzebne.
Czyli nie wszyscy mają dostęp do wszystkiego?
Tak, nie wszyscy, części nie jest to wcale potrzebne. Idą innymi drogami.
Więc i Mistrzowie mają swoje drogi rozwoju?
Tak, oczywiście, że tak. Rozwój nie kończy się nigdy, to odkrywanie Miłości i uczenie się wyrażania Jej.
W każdej formie, jaką można pomyśleć?
Także.
To znaczy, że poza myśleniem istnieją inne formy komunikowania się?
Tak, i to wiele. 
Niektóre szkoły duchowe twierdzą, że jestem Bogiem? Jak mam więc teraz myśleć o sobie?  Czy "Jestem Bogiem, jestem Bogiem".
         Daj spokój, jeszcze cię zamkną! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz