MOJE REFLEKSJE
Przyjaciele, minęło trzynaście lat, odkąd podyktowałem tę książkę. Celowo opóźniłem jego publikację, aby ówczesne wypowiedzi nabrały wagi, dzięki spełnieniu się wielu przewidywań, które znaleźliście pod tą przykrywką, przewidywań, które wówczas absolutnie niczym się nie potwierdziły, a ponadto uznano za przez naukę za chimerę. Proroctwo byłoby niemożliwe w bezbożnej przestrzeni i gdyby wibracja nie była prawem, żaden umysł nie mógłby dostroić się do Stwórcy ani któregokolwiek z Jego sług. Każda żywa istota służy stworzeniu bezpośrednio po niej. Dzisiejszy dzień świadczy o wierze tych, którzy przyjęli moje słowa i zdobyli wiedzę. Wiele przepowiedni się spełniło, inne się spełnią. Tak więc w dzisiejszy Dzień, w połowie ostatniego roku stulecia, przynoszę...
WSPANIAŁY KAMIEŃ
Nadszedł czas Podziału Ścieżki – wybiła północna godzina Cyklu, która w większym stopniu niż inne stworzyła Wielki Podział Życia. Kiedy po raz pierwszy zacząłem dyktować tę książkę, pozostało tylko kilka sekund do końca Dnia szóstego. I teraz w ciągu kilku sekund spełniają się słowa Zasiadającego na tronie: „Oto czynię wszystko nowe”. Wybiła godzina. A teraz „Zwycięzca odziedziczy wszystko i będę mu Bogiem, a on będzie moim synem” (Obj. 21:7). Odnosi się to do tych, którzy położyli ręce na Pługu, których stopy chodzą w bruździe i którzy nie odwrócą się, dopóki nie zakończy się Szósty Cykl. „Strażnicy (niezdolni do dokonania wyboru) i niewierni (nie wznoszący się ponad ziemskie, zniszczalne), obrzydliwi i mordercy, rozpustnicy i czarownicy, bałwochwalcy i wszyscy kłamcy - ich los (wielka karma świata) jest w jeziorze płonącym ogniem i siarką; to jest śmierć druga” (Obj. 21:8). Gdy głupcy poszli kupić oliwę, przyszedł pan młody i wszedł z tymi, które były gotowe, do komnaty ślubnej, a drzwi zamknięto za nimi. A kiedy wrócili, głupcy znaleźli się za zamkniętymi drzwiami. Umiłowani, pamiętajcie słowa wypowiedziane przez apostołów Chrystusa, że w czasach ostatecznych przed końcem Wieku „pojawią się szydercy, postępujący według własnych bezbożnych pożądliwości” (Judy 18). „Ale ci oczerniają to, czego nie znają; To, co z natury znają, niczym nieme zwierzęta, psują ” (Judy 10). Ci ludzie, oddzielający się na rozstaju dróg, idący w ślepą uliczkę, nie mający Ducha (Judy 19), są przykładem tych, którzy będą musieli doświadczyć karzącego sądu ognia na końcu wieku .
Często mówiłem, że Ameryka to powrót Atlantydy i wiele powiedziano, choć ogólnie, o narodzinach, wzroście i upadku jej starożytnego prototypu. Zasugerowałem tu i ówdzie, bardziej w sposób dorozumiany niż przez bezpośrednie stwierdzenie, że skoro Ameryka stanie się potęgą większą niż Atl, ponieważ jest Atl, która powróciła na wyższy poziom, będzie musiała zarówno przetrwać katastrofy, jak i przywrócić dawną chwałę zatopiony kontynent. Kara nałożona na Posejdonię była ostatecznym wyrokiem tamtej epoki. Wiek za wiekiem mijał w magicznej procesji Czasu, odkąd słońce spojrzało w dół na przestrzeń wód oceanu w dole, gdzie zaledwie dwa dni wcześniej znajdował się królewski kontynent wyspowy. Nowy cykl dobiega końca, wybiła jego ostatnia godzina. Wszystko, co niedoskonałe, w ostatnim Dniu Szóstym powróciło, by usłyszeć wielki, wyważony i nieubłagany werdykt wydany przez jedynego sędziego – Prawdę. Nie pozostanie żadna plama ani skaza. I nic nie można naprawić, aby uniknąć kary karmicznej, ponieważ czas minie i zostanie nałożona jego pieczęć. „Niech niesprawiedliwi nadal czynią niesprawiedliwość; niech nieczysty nadal będzie nieczysty; niech sprawiedliwi nadal czynią sprawiedliwość, a święty niech nadal będzie uświęcony. Oto przyjdę rychło, a moja nagroda jest ze mną, aby oddać każdemu według jego uczynków” (Obj. 22:11, 12). Wielka Karma bezbłędnie prowadzi każdego grzesznika z powrotem do poziomu, który osiągnął, gdzie niespokojne siły zwierzęce przejmują kontrolę nad zasadą ludzką. A dla tych, którzy stracili władzę nad swoim niższym ja w szóstym cyklu, nie będzie miejsca w siódmym. W końcowych latach odchodzącego cyklu ktoś zostawia żonę na łasce losu, co oznacza, że odrzuca swoje prawo do narodzin w New Age. Inny, przez słabość woli, próbuje utopić swój smutek w winie, ale zatapia zdobycze swojej duszy. Kobieta łamie przysięgę małżeńską, a bramy New Age zatrzasną się przed nią. Złodziej kradnie i co? Kradnie własną nagrodę. Ktoś odbiera życie swojemu sąsiadowi i wymazuje jego nazwisko z list „Dzisiaj”. Inny ślubuje dotrzymać ślubowania, ale je łamie i gdy grób pochłonie jego fizyczne ciało, nie obudzi się w Nowym Dniu, bo brakuje mu woli życia. Człowieka pochowano z najwyższymi honorami, lecz za życia bezdusznie powiększał swoje konto bankowe, okradając sąsiadów, a jego nagrobek, który był wart więcej niż złoto, góruje nad jego doczesnymi szczątkami i martwymi nadziejami zmartwychwstania. Sprzedała ciało, sprzedawca i kupujący to podłe towarzystwo w lochach Dnia Wczorajszego, nie wyjdą na światło Dnia Dzisiejszego, dopóki nie minie niezmierzona liczba cykli i nie minie „śmierć i piekło”. uwolnili swoich mieszkańców. Rzuciliśmy jedynie okiem na Zakończone Dokumenty. Teraz przewróćmy stronę. To nie są dzieła miłości; miłość i ci, którzy ją dają, żyją wiecznie. Ktoś uśmiechał się, gdy uśmiech był równoznaczny z bohaterstwem, i dodawał otuchy słabym duszom. Niektórzy odwiedzali chorych i więźniów. Ktoś dał ubrania zmarzniętemu podróżnikowi.Ktoś oddał połowę ostatniego kawałka chleba nawet głodnemu psu. Zaprawdę, oni wszyscy zostaną nagrodzeni w Dniu świtu! Źli ludzie nie są źli we wszystkim, tak jak dobrzy ludzie nie są dobrzy we wszystkim. Ten, który wiódł haniebne życie, ale zawsze w głębi serca trzymał nadzieję na najlepsze, modląc się o śmierć jako wyzwolenie,
„Patrząc za zasłonę minionych haniebnych lat, Do odległych szczytów, gdzie migocze górskie światło” – zaprawdę, tacy zostaną ukarani, lecz odrodzą się w chwale Dnia Dzisiejszego. Kara jest wyczerpująca, wymagająca i powolna. Prowadzi ich Wielka Karma, jak prowadzi wszystkich innych, bo to jest miłosierdzie Chrystusa, leczące rany duchowe.
Przez wiele, wiele lat proroctwa przedstawiały koniec Wieku jako czas smutku, przedstawiając straszliwe sceny śmiertelnego horroru. Czy mam powiedzieć, że te przewidywania się nie spełnią? Czy Księga Apokalipsy jest pustą alegorią? Ach, gdyby tak było! Ale tak jak epokę Posejdonii nawiedziła poważna choroba, tak i ta, która właśnie minęła. Czy Amerykę i resztę świata spotka to samo nieszczęście? Niestety, co gorsza, śmierć grozi nie z powodu wody, ale ognia. Czy całe życie zostanie zniszczone, pozostawiając planetę w ruinie? Nieszczęścia będą spadać, dopóki ludzie nie osiągną całkowitego posłuszeństwa i harmonii z boskim prawem; Słowa nie są w stanie opisać strasznych scen. Oto przesłanie końca wieku:
„...w sercu moim jest dzień pomsty i nadszedł rok mojego odkupienia” (Izaj. 63:4). „Oto nadejdzie dzień palący jak piec” (Mal. 4:1).
Wybiła godzina. I nie ma tu żadnej tajemnicy, żadnej nadprzyrodzonej kary, żadnej kary nałożonej przez krnąbrnego, obrażonego, osobowego Boga, nic w stylu „człowiek proponuje, Bóg rozporządza”. Wszystko zależy tylko od działań człowieka. Ten sam zgubił drogę i niosąc w sobie boską naturę, którą powinien był szanować i pielęgnować, zastępując ją kultem swojego niższego ja i mamony, porzucił Miłość, pozwalając rządzić okrucieństwu, pożądaniu, chciwości i zbuntowanej zwierzęcej zmysłowości jego życie. Człowiek jest swoim własnym sędzią i katem. Człowiek jest stemplem, wszechświat jest odciskiem. Natura jest stworzona na obraz człowieka, a nie odwrotnie. On, istota posiadająca wolną wolę, sprawia, że manifestacja wszystkich przyszłych katastrof jest nieunikniona. Będzie musiał ponieść konsekwencje Dnia Sądu; co zasiał, to i żąć będzie. O człowieku, który zapomniałeś o Miłości, Miłosierdziu, Sprawiedliwości, który kultywowałeś Nienawiść, Okrucieństwo, którego zatwardziałość serca spowodowała i powoduje cierpienie niezliczonych milionów ludzi, czy to możliwe, że byłeś tak ślepy, że nie widziałeś napisu na ścianie ? Niestety, tak jest! Duch egoizmu, chciwości i bezwzględnej zachłanności jest wściekły. Jego ręka kieruje pociągami i parowcami, puka w klawisz telegrafu, kontroluje centrale telefoniczne, kpi z wolności słowa, pozwala drukować tylko to, co zadowala właściciela; każde ludzkie przedsięwzięcie, cała polityka krajowa i organizacje międzynarodowe, a nawet kościoły stały się posłusznymi wasalami tego demona – niższego ja. Co dalej? Jego zły wpływ zagraża ze wszystkich stron, a rasa ludzka i wszystkie niższe istoty stają się ofiarami. Murarze pracujący przy wysokim murze krzyczą, gdy spada cegła: „Uważaj. Nie stój pod ścianą.”
Tak, odsuń się! Świat upada. Nie gromadź więcej przestępstw rasowych i osobistych wymagających pokuty; Projekt ustawy przedstawiony przez Wielką Karmę jest już tak zastraszająco duży, że nie warto dokładać do niego nowych długów i ciągnąć go w nieskończoność. Gniew mężczyzn i kobiet, chłopców i dziewcząt, wolnych jedynie w słowach, którym grozi śmierć głodowa, jest wściekły. Oni – głodni, zmarznięci, na wpół ubrani, bezdomni – nie mogą znaleźć pracy, choć bardzo jej szukają, bo ich rywalem jest bezduszna machina korporacji i monopoli, eksploatująca zaufanie ludzi. Ten nieludzki obraz jest regułą, a nie wyjątkiem. I wiesz to wszystko na pewno. Nie donoszę niczego nowego, a wszystkie przerażające fakty wcale nie są przesadzone. Podobnie, choć w znacznie mniejszym stopniu, charakterystyczny był koniec każdej epoki; podobnie było w Posejdonii i dlatego powtarza się i teraz. Ale odtąd tak nie będzie, gdyż TUTAJ JEST PODZIAŁ ŚCIEŻKI. Posejdonia powróciła, podobnie jak ci, którzy należą do Szóstej Ery. A kiedy nadejdzie czas, Żniwiarz będzie żął w ogniu i nie będzie miejsca, w którym ci, którzy nie zmienili swoich serc, mogliby zostać fizycznie ocaleni. Czas zostanie skrócony i żadne ciało nie zostanie ocalone! Uważaj! Ryk ruchu uzbrojonych wojowników musi zastąpić grzmoty czasów. Nie ma sposobu, aby zapobiec nadchodzącej zemście (choć może się wydawać, że trwała ona zbyt długo, ponieważ wyjaśniono jej przyczyny. Jest już za późno, aby próbować złagodzić skutki błędnego prowadzenia ducha, który teraz podnosi przyłbicę) Krótka, ale gorąca bitwa, wierzenia tonące we krwi, już malujące horyzont na czerwono Wyćwiczone wojska, miliony ludzi w czynnej armii i w rezerwie, którzy teraz biorą udział w bitwie, pojmani przez wojenną gorączkę. poddadzą się i przez stosunkowo długi czas znajdą się razem z bliskimi, zdeptani po piętach i zmiażdżeni uciskiem zorganizowanego Kapitału, który będąc sam w sobie naturalnym owocem egoizmu, nie jest niczym więcej niż zbuntowana zwierzęca zasada, pozwalająca nielicznym stać się panami wielu ludzi, zaprzeczająca danemu przez Boga przykazaniu, że wszyscy są stworzeni wolni i równi, przekręcając to przykazanie tak, że wydaje się to wielkim kłamstwem. Wkrótce będzie to dobre dla milionów ludzi. wyszkoleni żołnierze powstaną przeciwko widocznemu wrogowi - bogatym i potężnym, którzy w rzeczywistości nie są bardziej winni tego, co się dzieje, niż ich przeciwnicy, a jedyną winną jest ta okrutna Moc zła, która jest osadzona w każdym ludzkim przedsięwzięciu. Wtedy ich siły rozpadną się na formacje, które nie przestrzegają praw, decydując się na zaspokojenie swoich dążeń, a każdy samolubny zbroi się przeciwko swoim sąsiadom. A wtedy ukryta nienawiść, dzikość i egoizm, narosły przez wieki egoizm, kontrolowany przez nieokiełznaną zwierzęcą naturę, wybuchnie burzą niespotykaną dotąd na Ziemi. Nie, nic takiego nie wydarzyło się przez wszystkie stulecia, które omawiam, przez wszystkie stulecia zapomniane przez wiele tysiącleci.Ta pozbawiona miłości walka będzie początkiem faktu, że w naturalnym biegu rzeczy tylko nieliczni pozostaną przy życiu. W wyniku tej walki zaraza, jakiej nigdy wcześniej nie było, wkrótce i mocno spadnie na ludzi, ogarnie całą planetę i w tamtych czasach nie będzie wystarczającej liczby ludzi, aby grzebać zmarłych, dopóki to zło nie przeminie, bo będzie tysiące razy więcej zabitych z powodu chorób niż tych, którzy polegli w brutalnych wojnach. Wszystko to stanie się dlatego, że miłość, która powinna uszlachetniać i zmiękczać ludzkie serca, na koniec cyklu wyschnie i przerodzi się w autoironię, pozostawiając jedynie nieliczne oazy, nieliczne i niemające ze sobą żadnego związku. Natura podąża za człowiekiem. Wody na ziemi wyschną, deszcze ustaną, cyklony przetoczą się przez planetę, wystąpią trzęsienia ziemi, jakie nigdy wcześniej nie miały miejsca w całej historii ludzkości. Tak, to wszystko przypomina mi Posejdonię. A wszystko stanie się z przyczyn naturalnych - zgodnie z egoizmem, pożądliwością, chciwością, złośliwością i ogólną deprawacją Wzoru. Podczas gdy płoną w ludzkiej piersi, powietrze, suche i nie przesiąknięte wilgocią, pod szkarłatnym niebem wywoła ciepło słoneczne, tak okrutne, jakiego nie znano nigdy w całej historii Ziemi. Wyschnięta planeta niczym kocioł zostanie pokryta górami ludzkich zwłok, ludzie nie będą już mieli czasu na choroby. Tak, nie będą chcieli widzieć proroczych słów wciąż migoczących na ścianie, choć pisanych dla minionych czasów. Więc odwróć się i przeczytaj, zanim zada ostateczny cios.
Uczniowie zapytali Wielkiego Nauczyciela: „Kiedy to wszystko się stanie?” A on odpowiedział: „Kiedy ujrzycie Jerozolimę otoczoną przez wojska, wiedzcie, że zbliża się jej spustoszenie... Są to bowiem dni pomsty, aby wypełniło się wszystko, co jest napisane” (Łk 21,20.22).
Przyjaciele, poznajcie znaczenie słowa „Jerozolima”. Oznacza „wizję świata”. Rzeczywiście, tak jest. Jeden po drugim, przez lata, wypełniały się wszystkie znaki końca Wieku, z wyjątkiem jednego. Ale to dopiero początek boleści, gdyż Duch Wolności wciąż żyje tu i ówdzie w piersiach tych, którzy kochali swoich bliźnich. Duch ten przyodział się w uroczyste fałdy Gwiazd i Pasków i ogłosił nieśmiertelną deklarację równości ludzi, dając każdemu tę samą wolność, do której rościli sobie prawo Amerykanie. Ale teraz Wizja Świata jest gęsto otoczona przez wojsko, a ostatnią lukę wypełniają żołnierze w niebieskich mundurach, którzy zakuwają w kajdany mamonów handlowych innych ludzi żyjących na tropikalnych wyspach. Niestety, gwiaździsta flaga opadła smutno nad wrodzonym prawem do wolności, sprzedanym za gulasz z soczewicy. Moi ludzie, och, moi ludzie! Co siejesz, to zbierasz. Wizja Świata Duchowego jest zasłonięta przez chmury pyłu z obozów wojskowych; nie widać nawet przebłysku jego blasku. Wtedy nadejdzie koniec. Syn niestrudzenie woła z nieba: „Uważajcie! Schroń się w cieniu krzyża.”
Czy w czasach odkupienia muszą cierpieć ci, którzy naprawdę nie mieli zamiaru zła? Ach, nie miał na myśli nic złego. W każdym życiu, czy to wierzącego, ateisty, czy po prostu ignoranta we wszystkich naukach i wierzeniach, przychodzi taki czas, kiedy najskrytszy duch błaga duszę, aby wzniosła się wyżej. Błaga raz za razem, dopóki pozostaje choćby najmniejsza nadzieja. Bezczynność też jest karalna. „…..Jakże ujdziemy, zaniedbawszy tak wielkie zbawienie” (Hbr 2:3), odbijało się to echem przez cały mijający Wiek. Ogień parzy palce dziecka tak samo jak dorosłego. Byli i są tacy, którzy żyli i żyją Krzyżem. Nie zaakceptują cierpienia, nawet cierpienie śmierci fizycznej ich nie spotka – nie mają karmy, za którą mogliby odpokutować.
Czym jest Krzyż? Kim jest Chrystus? Już mówiłem, ale powtórzę jeszcze raz: Boski przepływ Życia, Nieznany Bóg – to pionowa poprzeczka Życiodajnego Krzyża. Ukierunkowana, celowa Wola Ludzka jest horyzontalna. Ta siła woli jest naszym wezwaniem do Jego Imienia, które nigdy nie pozostaje bez odpowiedzi. Jezus Nazarejczyk dał nam wzór. Poświęcił się dla nas. Powiedział: „Pójdź za mną”. Powiedział też: „...jeśli ktoś chce pójść za Mną, odwróć się, weź swój krzyż i naśladuj mnie” (Mt 16,24). Wyrzeczenie się siebie oznacza wyrzeczenie się swojego niższego, zwierzęcego ja. U człowieka pogarsza się całe zwierzę. Żadna hiena nie jest tak zdradliwa, żaden tygrys nie jest tak okrutny, żaden dzik nie jest tak głupi, żadna fretka nie powoduje takiego zniszczenia. Żadne zwierzę żadnego rodzaju nie może osiągnąć takiej pełni cech swojej natury jak człowiek, który cierpi, ponieważ wszystkie te zwierzęce cechy buntują się w nim, a dzieje się tak dlatego, że jego ludzka dusza jest zniewolona przez zwierzę.
Natura zwierzęca to po prostu niekontrolowana siła, żyjąca w ciele lub poza nim. Pod przewodnictwem, pod kontrolą woli przestaje być zwierzęciem. Ale poddając się temu przywództwu, musi wyrzec się nieposłuszeństwa zasadom, nieposłuszeństwa, które nigdy nie jest przyjemne, a często bolesne. To zawsze jest poświęcenie. Jej symbolem jest krzyż. Dla nas Chrystus poświęcił swoje „ja” na tym krzyżu Odwiecznego Boskiego Strumienia, który zawiera wszystko i wypływa niewiadomo gdzie i gdzie. Nie umniejszam znaczenia krzyża Kalwarii – jest on realny i na zawsze pozostanie w historii! „Podążaj za mną”. Właśnie na tym Krzyżu dzień po dniu, chwila po chwili, skupiając całą naszą wolę, zgodnie z poleceniem Chrystusa, abyśmy mogli wzrastać i upodabniać się do Niego, musimy także poświęcić swoje „ja”, poświęcić znajdującą się w nas zwierzęcą naturę. A to oznacza, żesłużąc Bogu powinniśmy przejąć kontrolę nad tymi zmiennymi energiami, które buntując się zamieniają Ziemię w prawdziwe piekło i wypierają Miłość, zastępując ją niższym Ja. Mówi się, że małe dziecko będzie prowadzić ludzi. Zaprawdę, „małe dziecko” – Duch, kiedy nadejdzie Nowy Czas, będzie zarządzało menażerią w człowieku; i wtedy osoba będzie w stanie, tak jak Cuong, kontrolować każde zwierzę na zewnątrz. To jest największa moc. Dlatego w Nowym Czasie ani jedna bestia w ludzkiej postaci, ani w bardziej niedoskonałym zwierzęciu, ani po prostu groźna burza czy choroba nie mogą wyrządzić żadnej krzywdy.
Kiedy duch ludzki w końcu się opamięta, będzie on pasł zbuntowane tłumy „laską żelazną” (Obj. 12:5), rządząc dla ich dobra, oswajając je w mgnieniu oka, tak jak Cuong oswoił pumę, uniemożliwiając jej spełnienie jego woli. Duch zniszczy to dotychczas nieokiełznane zwierzę dzięki Krzyżowi, zamieniając je w sługę Ojca. W Dniu Dzisiejszym wszystko stanie się nowe, ponieważ warunki życia wkrótce zmienią się tak bardzo, że ci, którzy trzymają się starego, nie znajdą ani w przyrodzie, ani nigdzie indziej niczego, co podlegałoby starej mocy.
A teraz powiem zdecydowanie bardziej niż kiedykolwiek. Siódmy cykl jest cyklem Ducha. Aby istnieć w dzisiejszych czasach, potrzebny jest duchowy wzrok i słuch, a wszystkie zmysły muszą być wyostrzone. Musimy przestać wpływać na przyrodę prymitywnymi środkami. Podobnie jak w przypadku Hesperusa, wpływ ten powinni wywierać ci, którzy posługując się Krzyżem w każdym działaniu swego życia, nie zejdą z kursu ani w prawo, ani w lewo, nigdy, w żadnej małej czy dużej sprawie, nie sprawią, że błąd, wiedząc, że nawet gdy dobro nadejdzie, może przynieść jedynie ból i karę. Nikt, kto czyni zło, ostatecznie nie zostanie zgubiony, ponieważ Bóg jest ostrożnym zarządcą. Stale i bezwarunkowo przekształca wszystko od niskiego do wysokiego. Niektórzy będą musieli znieść cios odpłacającej sprawiedliwości Wielkiej Karmy, większość będzie musiała doświadczyć ognia transformacji w takim czy innym stopniu; Gniew Boży jest surowością Miłości.
A potem nadejdą czasy, kiedy wszystko stanie się nowe. Pomyśl o tym, co się wtedy stanie? Czy cały świat nie stanie się tak piękny, jak zawsze marzyłeś? To prawda, że populacja świata nie będzie tak duża, jak sobie wyobrażają ci, którzy prognozują na podstawie spisów powszechnych. Tam, gdzie żyły tysiące, będą żyć dziesiątki. Wielkość i moc nie zależą od ilości. Pamiętacie armię saldyjską i Raya Ernona: kto miał większą władzę – on czy te nieszczęsne wojska? Ale ani jedna dusza nie zostanie zgubiona, Bóg ma miejsce dla każdego.
Mówi się, że po tysiącu lat szatan zostanie na krótki czas uwolniony. To prawda. Albowiem wśród ludzi tej rasy, posiadających tak zdumiewające moce, będą ludzie, choć nieliczni, którzy zdobyli te moce samym intelektem. Ci, którzy nie posiadają Ducha, nadużyją otrzymanego przywileju i brutalnie zaatakują to, co doskonałe, a wtedy dopadnie ich karma. Ponieważ wiele im dano, wiele będzie się od nich wymagać i dlatego ich karmiczne odkupienie będzie nieopisanie intensywne.
Gniew Boży jest surowością Miłości. Wszystko zmieni się z niskiego na wysokie. Nadchodzące lata będą okryte światłem chwały - Wielcy, wolni Ludzie chwały. Przepowiedział to święty, mędrzec, prorok, poeta, I śpiewano majestatyczny obraz tego świtu. Nad Morzem Przyszłości, którego brzeg zalewają promienie, Nie będę musiał przed nikim zginać kolan, Jak równy człowiek stanie się wśród świętych. Obudź się, duszo moja, odrzuciwszy lęki i wątpliwości, Spójrz na magiczną twarz poranka, Posłuchaj piosenki, słodkiej i cudownej, Pochodzący z odległych złotych dni. Oto hymn uroczystej Wolności, Majestatyczna pieśń nadchodzącego Ludu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz