Inside
Job – nagrodzony Oskarem, film dokumentalny w reżyserii Charlesa H. Fergusona z 2010 roku traktujący o kryzysie
finansowym trwającym od 2007.
Jest film o "ogólnosystemowym
zepsuciu Stanów Zjednoczonych przez branżę bankowo-finansową oraz o konsekwencjach tego
zepsucia". Film przedstawia, w jaki sposób zmiany w polityce finansowej i
praktykach bankowych pomogły wywołać kryzys finansowy 2008 roku. Skupia się na zmianach w branży
finansowej, które zaszły podczas ostatniej dekady przed kryzysem, a także na
politycznych ruchach w kierunku deregulacji tej branży.
Motywem przewodnim filmu jest presja
wywierana przez branżę bankowo-finansową na rządzących polityków, mająca na celu
usunięcie regulacji, oraz metody presji stosowane przez sektor finansowy.
Jeden z omawianych konfliktów interesów to powszechność sytuacji, w której
pracownicy instytucji rządowych mających na celu regulowanie branży finansowej
są zatrudniani przez sektor finansowy i zarabiają tam miliony dolarów.
Film kończy się stwierdzeniem, że pomimo
wprowadzenia pewnych regulacji finansowych w ostatnim czasie, istota systemu
się nie zmieniła; banki są jeszcze większe niż były przed kryzysem, wszystkie
zachęty do ryzykownych działań pozostały te same, a nikt ze szczytów branży
finansowej nie został oskarżony w związku ze swoją rolą w wywołaniu globalnego
kryzysu.
Kalendarium finansowo-bankowych
perturbacji w USA
1933 r. -
Glass–Steagall Act of
1932 ustawa wprowadzona
przez Kongres Stanów Zjednoczonych, której głównym postanowieniem był zakaz
łączenia działalności komercyjnej banków z bankowością
inwestycyjną. Na
mocy ustawy powstało również Federal Deposit
Insurance Corporation.
1937 r. - Housing Act of 1937 ustawa przewidująca dotacje rządowe USA dla lokalnych publicznych agencji mieszkaniowych (LHAs) w celu poprawy warunków życia rodzin o niskich dochodach.
1982 r. - Kongres ustawą Alternative Mortgage Transactions Parity Act (AMTPA), znosi federalną kontrolę nad dopuszczalną wysokością odsetek z tytułu spłaty kredytów mieszkaniowych, jak również wiele innych ograniczeń nakładanych na kredytodawcę. Konsekwencją jest złagodzenie, a następnie zniesienie kontroli nad działalnością kas oszczędnościowo-pożyczkowych, co umożliwia przekształcenie wielu z nich w mieszkaniowe kasy pożyczkowe.
1937 r. - Housing Act of 1937 ustawa przewidująca dotacje rządowe USA dla lokalnych publicznych agencji mieszkaniowych (LHAs) w celu poprawy warunków życia rodzin o niskich dochodach.
1982 r. - Kongres ustawą Alternative Mortgage Transactions Parity Act (AMTPA), znosi federalną kontrolę nad dopuszczalną wysokością odsetek z tytułu spłaty kredytów mieszkaniowych, jak również wiele innych ograniczeń nakładanych na kredytodawcę. Konsekwencją jest złagodzenie, a następnie zniesienie kontroli nad działalnością kas oszczędnościowo-pożyczkowych, co umożliwia przekształcenie wielu z nich w mieszkaniowe kasy pożyczkowe.
1992 r. -
uchwalenie przez Kongres ustawy Federal Housing Enterprises Financial Safety and
Soundness Act of 1992 (FHEFSSA), ułatwiającej zakup domów przez ludzi o niskich dochodach
i grupy mniejszościowe.
1998 r. - prezydent
Bill Clinton, pod hasłem „własny dom dla każdego Amerykanina”, naciska na
rozszerzenia kredytobiorców hipotecznych o osoby mniej zarabiające. Rolę
gwaranta takich kredytów zapewniały dwa siostrzane przedsiębiorstwa na poły
państwowe – Fannie Mae i Freddie Mac oraz rządowa agencja Federal Housing
Administration - państwowa instytucja gwarantująca odszkodowania dla instytucji
finansowych w przypadku niewypłacalności klienta.
1998 r. – sprzeczna z Ustawą Glassa–Steagalla fuzja Citicorp i Travelers Group w Citigroup.
1998 r. – sprzeczna z Ustawą Glassa–Steagalla fuzja Citicorp i Travelers Group w Citigroup.
1999 r. - Pod naciskiem środowiska bankowo-finansowego, przy aplauzie noeliberalnych zwolenników skrajnej deregulacji, Kongres
uchwala tzw. prywatny projekt ustawy Gramm–Leach–Bliley Act (GLBA). Uchyla ona obowiązującą od 1933 r. ustawę Glass–Steagall Act of
193, w której zapisano zasadę rozdzielności bankowości depozytowo-kredytowej od inwestycyjnej, a dodatkowo zakazano bankom depozytowo-kredytowym, posiadanie instytucji quasibankowych. Sankcjonuje to sprzeczną z Ustawą Glassa–Steagalla wcześniejszą fuzję Citicorp i Travelers Group w Citigroup z 1998 r..
1999 r. - wejście na giełdę nowojorską jednego z największych banków
inwestycyjnych Goldman Sachs. Od tego czasu bank zaczął dążyć do maksymalizacji
zysków (skutkowało to premiami dla zarządu), a uczciwość emisji akcji danej spółki
zeszła na dalszy plan. Za Goldman Sachs poszły następne banki.
Zwiększenie dostępności kredytów
2001 r. - po wyborze w George’a W. Busha na prezydenta,
w celu pobudzenia gospodarki za pomocą zastrzyku nowych kredytów,
przeprowadzenie zmiany ustaw w kierunku liberalizacji przepisów dotyczących
ochrony przed nadmiernym ryzykiem banków i towarzystw ubezpieczeniowych.
Pozwala to bankom udzielać kredytów znacznie większej liczbie osób o niższych
dochodach.
Obniżenie stóp procentowych i dalsza deregulacja rynku finansowego
2001 r. - pęknięcie internetowej bańki giełdowej, ceny akcji
zaczęły mocno spadać, co rodziło obawy o wzrost gospodarczy. Aby podnieść
amerykańską gospodarkę z recesji, kierowany przez Alana Greenspana, Fed obniża stopy procentowe (maj 2000 r., - 6%, 2002 r. - 1%).
http://pl.investing.com/central-banks/
2002 r. październik - George W. Bush: „Chcemy, aby każdy w Ameryce był
właścicielem swego mieszkania.” (We want
everybody in America to own their own home). W ten sposób oficjalnie ogłosił przyznawanie
kredytów hipotecznych bezrobotnym tzw. kredytów NINJA (z ang. No Income, No
Job, No Assets – bez dochodów, bez pracy, bez majątku), co w konsekwencji
spowodowało, że znaczna liczba Amerykanów nie spłacała rat, a ich domy zostały
zlicytowane.
Konsekwencją tego jest udzielanie przez
banki tanich kredytów hipotecznych od 2002 r. przy wysokim ryzyku spłaty osobom
o niewystarczających możliwościach finansowych (ang. subprime mortgage).
W sytuacji inflacji wyższej od oficjalnych stóp procentowych, tani pieniądz
znajduje lepszą lokatę w postaci nieruchomości. Ich ceny pną się w górę.
Jednocześnie niskie stopy procentowe pozytywnie motywują do zaciągania kredytów
hipotecznych. Popularne jest zarabianie na nieruchomościach za pomocą kredytu,
zwrot z nieruchomości wynosi od kilkunastu do kilkudziesięciu procent.
Dużą rolę o rozwoju kryzysu na amerykańskim rynku subprime odgrywają
agencje ratingowe, wysoko oceniające kredyty hipoteczne. W rezultacie duża
liczba, wysoko ocenianych przez agencje kredytów, jest bardzo ryzykowna i nie
gwarantuje spłaty.
Duże zyski w tym segmencie zwiększają presję na instytucje finansowe by
udzielać jeszcze większych kredytów, za tym idą kampanie marketingowe i
sprzedażowe, w których poszczególne banki prześcigają się w obniżaniu kryteriów
udzielenia kredytu.
Samonapędzający mechanizm „pompowania bańki” polega na udzielaniu kredytów
przez amerykańskie banki dla rodzin biednych (bez zdolności do spłaty
kredytów), co wiąże się z obniżeniem kryteriów i wzroście ilości kredytów
gorszej jakości (tzw. subprime mortgages). Kredyty są oferowane przez
instytucje kredytowe osobom mniej zamożnym oraz osobom nie posiadającym stałego
źródła dochodu, co w konsekwencji doprowadza do jeszcze większego popytu na
rynku nieruchomości, a w dalszej konsekwencji do ciągłego wzrostu cen mieszkań.
Bańka spekulacyjna napędzała wzrost PKB o 2% rocznie, ponieważ duża część
amerykańskiego wzrostu gospodarczego jest generowana przez budownictwo. Jednak
jest to wzrost spekulacyjny, gdyż w tym czasie nie zwiększa się wynagrodzenie
ani populacja amerykańskich rodzin.
W ciągu jednej dekady zadłużenie amerykańskich gospodarstw domowych wzrasta
z poziomu 40% PKB do ponad 100% PKB. Amerykanie, wobec łatwej dostępności i
taniości kredytu, masowo kupują nowe domy, a nawet po kilka i traktują je jako
pewną lokatę kapitału.
2002 r. - rozwój produktów strukturyzowanych.
Amerykańskie banki inwestycyjne odkupują od banków hipotecznych pule kredytów, siekają je, mieszają i składają w pęczki według stopnia ryzyka. Następnie emitują jako papiery wartościowe zabezpieczone aktywami (ABS-y).
Pomyślane pierwotnie jako sposób na upłynnienie dobrych wierzytelności, pod koniec boomu hipotecznego instrumenty sekurytyzacyjne: MBS, ABS i CDO zaczynają służyć do pozbywania się z ksiąg złych kredytów, udzielanych osobom niezdolnym do ich spłacenia.
Po uzyskaniu od agencji ratingowych wysokich ocen te papiery wartościowe sprzedaje się różnym, żądnym zysku, inwestorom na całym świecie. Wiele z nich trafia do funduszy emerytalnych, towarzystw ubezpieczeniowych i banków.
Jako dodatkowe zabezpieczenie bankierzy wymyślają CDS-y, których najwięcej emituje grupa AIG, największy ubezpieczyciel w USA.
Niskie stopy procentowe i wysoka podaż pieniądza obniżają rentowność obligacji skarbowych. Zachęca to inwestorów do instrumentów sekurytyzacyjnych: MBS, ABS i CDO, które mając wysokie ratingi, dają nadzieję na wyższe zyski.
Inwestorami instrumentów sekurytyzacyjnych są głównie banki, w tym komercyjne i centralne banki europejskie oraz fundusze inwestycyjne i hedgingowe.
Banki inwestycyjne zarabiają krocie na sprzedaży derywatów MBS, ABS i CDO żądnym zysku inwestorom, eksportując przy okazji problem poza Amerykę.
Amerykańskie banki inwestycyjne odkupują od banków hipotecznych pule kredytów, siekają je, mieszają i składają w pęczki według stopnia ryzyka. Następnie emitują jako papiery wartościowe zabezpieczone aktywami (ABS-y).
Pomyślane pierwotnie jako sposób na upłynnienie dobrych wierzytelności, pod koniec boomu hipotecznego instrumenty sekurytyzacyjne: MBS, ABS i CDO zaczynają służyć do pozbywania się z ksiąg złych kredytów, udzielanych osobom niezdolnym do ich spłacenia.
Po uzyskaniu od agencji ratingowych wysokich ocen te papiery wartościowe sprzedaje się różnym, żądnym zysku, inwestorom na całym świecie. Wiele z nich trafia do funduszy emerytalnych, towarzystw ubezpieczeniowych i banków.
Jako dodatkowe zabezpieczenie bankierzy wymyślają CDS-y, których najwięcej emituje grupa AIG, największy ubezpieczyciel w USA.
Niskie stopy procentowe i wysoka podaż pieniądza obniżają rentowność obligacji skarbowych. Zachęca to inwestorów do instrumentów sekurytyzacyjnych: MBS, ABS i CDO, które mając wysokie ratingi, dają nadzieję na wyższe zyski.
Inwestorami instrumentów sekurytyzacyjnych są głównie banki, w tym komercyjne i centralne banki europejskie oraz fundusze inwestycyjne i hedgingowe.
Banki inwestycyjne zarabiają krocie na sprzedaży derywatów MBS, ABS i CDO żądnym zysku inwestorom, eksportując przy okazji problem poza Amerykę.
2003 r. - po dwóch latach luzowania polityki pieniężnej,
wobec symptomów przegrzania gospodarki i z obawy przed wzrostem inflacji,
kierowany przez Greenspana Fed, zaczyna podnosić stopy procentowe (1% czerwiec 2003, 2,25% grudzień 2004, 4, 5% styczeń 2006 r.).
Powoduje to zwiększenie obciążeń odsetkowych,
przy jednoczesnym zmniejszeniu atrakcyjności lokowania kapitału w
nieruchomości. Ceny nieruchomości spadają. Wielu kredytobiorców zaprzestaje
spłacać zaciągnięte kredyty. Banki, zajmują hipoteki i sprzedają nieruchomości,
przyspieszając proces obniżki ich cen.
Wzrost stóp procentowych, pociąga za sobą obniżenie się liczby i wartości spłacanych kredytów przez kredytobiorców (wraz z towarzyszącą temu zjawisku zmianą zasad oprocentowania dla milionów kredytobiorców, którzy zaciągali kredyty subprime dekadę wcześniej) oraz zastosowana na zbyt szeroką skalę sekurytyzacja kredytów subprime.
2005 r. grudzień - w spada ilość udzielanych kredytów subprime.
Pęknięcie bańki i kryzys hipoteczny
2006 r. styczeń - w styczniu 2006 r. Greenspan zostaje odwołany ze swej ostatniej, piątej czteroletniej kadencji szefa Rezerwy Federalnej (był od 2 czerwca 1987 r.) i zostaje zastąpiony przez Bena Bernanke.
Wzrost stóp procentowych, pociąga za sobą obniżenie się liczby i wartości spłacanych kredytów przez kredytobiorców (wraz z towarzyszącą temu zjawisku zmianą zasad oprocentowania dla milionów kredytobiorców, którzy zaciągali kredyty subprime dekadę wcześniej) oraz zastosowana na zbyt szeroką skalę sekurytyzacja kredytów subprime.
2005 r. grudzień - w spada ilość udzielanych kredytów subprime.
Pęknięcie bańki i kryzys hipoteczny
2006 r. styczeń - w styczniu 2006 r. Greenspan zostaje odwołany ze swej ostatniej, piątej czteroletniej kadencji szefa Rezerwy Federalnej (był od 2 czerwca 1987 r.) i zostaje zastąpiony przez Bena Bernanke.
2006 r. lipiec - kierowany od lutego 2006 r. już przez Bena Bernanke, Fed od lipca 2006 r.
zaczyna obniżać stopy procentowe (do poziomu 0,25% w grudniu 2008 r.). Ma to na celu
wpompowanie w rynek taniego pieniądza.
http://pl.investing.com/central-banks/
2007 r. styczeń - spadek cen nieruchomości i początki kryzysu.
2007 r. kwiecień – w stan upadłości zostaje postawiona New
Century Financial, druga co do wielkości w USA firma na rynku kredytów
hipotecznych „subprime”, czyli „prawie doskonałych”, oferowanych osobom
pozbawionym zdolności kredytowej. Już wcześniej, na początku roku, upada
kalifornijska Ownit Mortgage Solutions Inc., specjalizująca się
w kredytach „subprime”, jednak to ostrzeżenie zostaje zlekceważone przez
amerykański Bank Rezerw Federalnych (Fed), rząd USA, media i inwestorów.
Latem padają kolejne instytucje kredytowe, a w ślad za tym tracą wartość
rozmaite papiery dłużne zabezpieczone na kredytach hipotecznych. Rosnące ceny
nieruchomości powodują, że w razie niewypłacalności dłużnika hipoteka
całkowicie zaspokaja roszczenia banków. Zimą 2006/2007 ceny nieruchomości
zaczynają w Stanach Zjednoczonych spadać i „niedoskonałe” kredyty
okazują się „złymi długami”, nie posiadającymi zabezpieczenia. Zagrożony jest
cały amerykański system finansowy. Pożyczki „subprime” w USA w 2006
r. osiągają wartość ok. 600 mld USD. Obligacje i inne narzędzia finansowe
oparte na kredytach „subprime” znajdują się w portfelach wielu banków
i funduszy.
2007 r. lipiec - obligacje subprime (kredyt subprime)
okazują się papierami bez pokrycia. Ceny domów w USA spadają a w lipcu 2007
bankrutują dwa fundusze hedgingowe banku Bear Stearns.
2007 r. grudzień - łączna wartość sekurytyzowanych obligacji hipotecznych, zabezpieczonych wpływami z kredytów na rynku USA wynosi 4,5 bln USD, przy wartości całego amerykańskiego rynku hipotecznego ok. 13 bln USD).
Powoduje to załamanie się systemu sekurytyzacyjnego rynku subprime a produkty strukturyzowane MBS, ABS i CDO stają się zapalnikiem i początkiem globalnego kryzysu bankowo-finansowego. Uderza to w szereg instytucji finansowych (zwłaszcza amerykańskich i europejskich), które nabyły te instrumenty finansowe.
2007 r. grudzień - łączna wartość sekurytyzowanych obligacji hipotecznych, zabezpieczonych wpływami z kredytów na rynku USA wynosi 4,5 bln USD, przy wartości całego amerykańskiego rynku hipotecznego ok. 13 bln USD).
Powoduje to załamanie się systemu sekurytyzacyjnego rynku subprime a produkty strukturyzowane MBS, ABS i CDO stają się zapalnikiem i początkiem globalnego kryzysu bankowo-finansowego. Uderza to w szereg instytucji finansowych (zwłaszcza amerykańskich i europejskich), które nabyły te instrumenty finansowe.
2008 r. 11 marzec – Fed oznajmia, że zasili system bankowy sumą 200 mld
dolarów, aby zapewnić płynność na rynku finansowym. Pożycza bankom 28-dniowe
bony skarbowe w zamian za obligacje zabezpieczone na kredytach „subprime”.
2008 r. kwiecień - w obliczu narastającego kryzysu finansowego w USA,
Henry Paulson jest za wprowadzeniem programu ratunkowego, by przekazać
miliardowe dotacje państwowe na ratowanie zagrożonych instytucji finansowych
(banku Bear Stearns, gigantów rynku kredytów hipotecznych Fannie Mae i Freddie
Mac oraz potentata ubezpieczeniowego AIG).
2008 r. marzec – z braku płynności upada piąty co do wielkości
bank inwestycyjny w USA Bear Stearns, który zainwestował ok. 30 mld
dolarów w obligacje oparte na kredytach hipotecznych. Jeszcze kilka dni
wcześniej jego wartość wyceniano na 4 mld dolarów, ostatecznie został kupiony
przez bank JPMorgan Chase za 236 mln dolarów – około cztery razy mniej niż
wynosi wartość siedziby Bear Stearns na Manhattanie.
Fed obniża o 0,25 proc. stopę dyskontową, po której udziela bankom krótkoterminowych pożyczek, a dzień później główne stopy procentowe spadają o 0,75 proc. W USA pojawiają się szacunki mówiące, że suma złych kredytów może wynieść 400 mld USD.
Fed obniża o 0,25 proc. stopę dyskontową, po której udziela bankom krótkoterminowych pożyczek, a dzień później główne stopy procentowe spadają o 0,75 proc. W USA pojawiają się szacunki mówiące, że suma złych kredytów może wynieść 400 mld USD.
2008 r. marzec i kwiecień – główne banki inwestycyjne USA
(Merrill Lynch, Goldman Sachs, Morgan Stanley, Lehman Brothers, Citigroup)
doznają bardzo poważnych, liczonych w miliardach dolarów strat i zostają dokapitalizowane,
by zapobiec ich upadłości.
2008 r. 11 lipiec – upada IndyMac, największy bank udzielający kredytów
hipotecznych w USA, jego udziały zostają przejęte przez państwo. Cena ropy
w Nowym Jorku osiąga historyczne maksimum 147,3 USD.
2008 r. 8 wrzesień - Fed przejmje Fannie Mae i Freddie Mac, dwa przedsiębiorstwa ubezpieczeniowo-pożyczkowe z ogromnymi długami sięgającymi kilku miliardów dolarów. Fed, w porozumieniu z Ministerstwem Skarbu, decydujesię o dokapitalizowaniu największego przedsiębiorstwa ubezpieczeniowego naświecie – AIG. Przeznacza na to kwotę 85 miliardów dolarów.
2008 r. 14 wrzesień – Merrill Lynch, największy dom maklerski na świecie,
zostaje przejęty przez Bank of America za 50 mld USD – 38 % jego wartości
księgowej.
2008 r. 15 wrzesień – „czarny poniedziałek”. Amerykańscy finansiści
w nowojorskiej siedzibie Rezerwy Federalnej podejmują decyzję
o bankructwie amerykańskiego banku Lehman Brothers. Rząd decyduje nie
wspieranie liczącego 158 lat amerykańskiego banku inwestycyjnego, jednego
z najstarszych i największych na świecie. Miesiąc później kongresowe
przesłuchanie ujawnia, że prezes bankruta Lehman Brothers Richard Fuld przez
ostatnie osiem lat zarobił na swym stanowisku prawie pół miliarda dolarów.
Wieść o bankructwie banku powoduje załamanie na światowych giełdach. W
Stanach aż o 60 proc. w ciągu jednego dnia spadają notowania AIG,
innego zagrożonego bankructwem giganta – tym razem ubezpieczeniowego.
2008 r. 15 wrzesień - czwarty co do wielkości bank inwestycyjny Lehman
Brothers, po bezowocnej próbie uzyskania pomocy od banku centralnego USA (Fed),
zmuszony zostaje ogłosić upadłość.
Lehman Brothers – amerykański bank inwestycyjny, oferujący głównie
usługi finansowe dla firm, jeden z największych w kraju. Był 4-tym co do
wielkości bankiem inwestycyjnym w USA za Goldman Sachs, Morgan Stanley i
Merrill Lynch. Bank ogłosił upadłość dnia 15 09 2008 roku, co spowodowało
panikę na giełdzie w USA i przekonanie o kryzysie kredytów hipotecznych
wysokiego ryzyka
W następstwie bankructwa Lehman Brothers oraz zagrożenia upadłością
kolejnych amerykańskich i europejskich banków, dochodzi w kolejnych tygodniach
do kryzysu zaufania na rynku międzybankowym. Banki przestają sobie pożyczać
pieniądze z powodu obaw o niewypłacalność. Spadek aktywności rynku pieniężnego
najbardziej odczuwają banki, których struktura finansowania była w znacznym
stopniu oparta na depozytach instytucji finansowych.
Rynek obligacji sekurytyzowanych i strukturyzowanych instrumentów
kredytowych załamuje się. Instytucje finansowe posiadające trudno zbywalne
papiery sekurytyzowane w związku ze spadkiem popytu, nie są w stanie dokonać
sprzedaży swoich aktywów. Inwestorzy wycofują środki z funduszy hedgingowych,
co wywołuje gwałtowny wzrost podaży instrumentów CDS, CDO i innych złożonych
instrumentów finansowych. W dalszej kolejności fundusze inwestycyjne tracą
wypłacalność z powodu zaangażowania w papiery wartościowe zabezpieczone
taniejącymi nieruchomościami. Gwałtowna wyprzedaż przeradza się w panikę.
2008 r. 16 wrzesień – przerażony giełdową paniką rząd amerykański
rzuca koło ratunkowe AIG. Bank Rezerwy Federalnej wykupuje za 85
mld USD 79,9 proc. udziały AIG i zapobiega bankructwu. Amerykańscy
inwestorzy zwijają interesy za granicą. Na Wall Street notowania banków
inwestycyjnych i instytucji kredytowych spadają, a bank Morgan
Stanley traci 26 proc. swej wartości. Cena złota wzrasta
z 70 USD do 850 USD za uncję. Na całym świecie dokonuje się wsparcie
sektora finansowego o ok. 2 bln USD, z czego ok. 900 mld w samych
USA.
2008 r. 18 wrzesień – na rynkach finansowych rośnie awersja do
ryzyka. Banki komercyjne nie chcą sobie nawzajem pożyczać pieniędzy. Aby nie
doszło w tej sytuacji do kolejnych bankructw zagrożonych brakiem płynności
instytucji finansowych, banki centralne największych krajów uprzemysłowionych
w zmasowanej akcji zasilają rynki finansowe kwotą ok. 357 mld dolarów.
Najwięcej daje na ten cel amerykański Fed (180 mld USD), Europejski Bank
Centralny i Bank Anglii (po 40 mld USD) oraz japoński bank centralny (60
mld USD).
2008 r. 19 wrzesień - podczas pogarszającej się ogólnej globalnej
sytuacji finansowej, Ministerstwo Skarbu USA, w uzgodnieniu z Fed, podejmuje
działania stabilizacyjne dla szczególnie zadłużonych instytucji finansowych,
polegające na stworzeniu planu wykupienia wszystkich długów za pomocą ustawowo
powołanej specjalnie do tego celu instytucji. Koszt tego wykupienia to co
najmniej 814 miliardów dolarów. Jest to tzw. plan Paulsona (sekretarz skarbu i
wieloletni prezes Goldman Sachs). Koszt ten poniosą podatnicy USA. 7 września 2008
wskutek kryzysu kredytów hipotecznych Fannie Mae została przejęta przez
rząd USA wraz z gigantycznym długiem.
Po upadku Fannie Mae i Freddie Mac udział Federal Housing Administration w
gwarancjach kredytów mieszkaniowych wzrasta z 2% do prawie 30%, co skutkuje
wzrostem obciążenia jego budżetu i wzbudza obawy o możliwość powstania deficytu
przekraczającego 100 mld dolarów.
Chodzi o uniknięcia załamania finansowego kraju, kosztem utraty wolności
rynku, zwiększenia inflacji, dalszego obniżenia wartości waluty kraju oraz
wzrastającej wartości rynkowej złota.
2008 r. 25 wrzesień - 166 ekonomistów USA, w tym 3 laureatów Nagrody
Nobla apeluje do Kongresu, o wstrzymanie się z przyjęciem planu ratunkowego dla
sektora finansów, dopóki nie zostanie on dokładniej przeanalizowany. Ich
zdaniem był on „dotacją” tylko dla branży finansowej o negatywnych
konsekwencjach dla rynku w długiej perspektywie. Plan wykupienia złych długów
zakłada wykupywanie obligacji hipotecznych subprime ze środków państwa.
Ma to poprawić płynność sektora finansowego.
Szef Fed Ben Bernanke wspólnie z Georgem W. Bushem apelują o jak najszybsze
przyjęcie plan Paulsona, by pomóc „przezwyciężyć” kryzys finansowy.
Początkowo kryzys dotyczył tylko amerykańskich banków inwestycyjnych.
Główne banki inwestycyjne USA (Merrill Lynch, Goldman Sachs, Morgan Stanley,
Lehman Brothers, Citigroup) doznają liczonych w miliardach dolarów strat.
Lehman Brothers był 4-tym co do wielkości bankiem inwestycyjnym w USA za
Goldman Sachs, Morgan Stanley i Merrill Lynch.
2008 r. 25 wrzesień - wskutek pogłębiającego się kryzysu bankrutuje
największy bank oszczędnościowy USA, a także największy bank hipoteczny,
Washington Mutual w Seattle w USA.
2008 r. 26 wrzesień – JP Morgan Chase wykupuje bank oszczędnościowy
Washington Mutual z aktywami wartymi 309 mld USD za 1,9 mld USD. Do
tej ceny dochodzi jeszcze ok. 40 mld USD na złe kredyty i konieczne
podniesienie kapitalizacji.
2008 r. 29 wrzesień - Izba Reprezentantów Stanów Zjednoczonych odrzuca w
głosowaniu, zatwierdzony przez Senat Stanów Zjednoczonych, plan Paulsona.
Powoduje to największy jednodniowy spadek indeksów akcji od 21 lat. DJIA spadł
tego dnia o 7%, a S&P 500 i NASDAQ spadły o około 9%.
3 października 2008 r. - zmodyfikowany plan (TARP) zostaje
zatwierdzony przez Izbę Reprezentantów.
24 października 2008 – wstrząsające przesłuchanie Alana Greenspana,
wieloletniego szefa Fedu przed komisją Izby Reprezentantów amerykańskiego
Kongresu. Greenspan przyznaje się do katastrofalnych błędów w nadzorze
finansowym i stwierdza, że ideologia, którą dotychczas wyznawał, nie
opisuje świata w sposób precyzyjny i że „znalazł w niej poważne
błędy”.
Według Greenspana: „Ten kryzys okazał się znacznie głębszy, niż cokolwiek, co byłem sobie w stanie wyobrazić. To był mój błąd”. Awersja inwestorów do ryzyka powoduje, że poszukiwane są obligacje amerykańskie, a sprzedawane krajów wschodzących.
Według Greenspana: „Ten kryzys okazał się znacznie głębszy, niż cokolwiek, co byłem sobie w stanie wyobrazić. To był mój błąd”. Awersja inwestorów do ryzyka powoduje, że poszukiwane są obligacje amerykańskie, a sprzedawane krajów wschodzących.
25 listopada 2008 – Fed ogłasza, że wyda pół biliona dolarów na zakup
papierów dłużnych opartych na kredytach hipotecznych udzielanych przez Fannie
Mae, Freddie Mac i Federal Home Loan Banks. Dodatkowo Fed pożycza 200 mld
USD instytucjom finansowym, które posiadają obligacje zabezpieczone na kredytach
konsumpcyjnych.
3 grudnia 2008 – General Motors, Chrysler i Ford przedstawiają
w Kongresie USA prośbę o 34 mld USD publicznej pomocy.
11 grudnia 2008 – w USA Kongres przegłosowuje 14 mld USD
pomocy dla General Motors i Chryslera. Biały Dom
decyduje, że koncerny zostaną wsparte sumą 17,4 mld USD z pakietu
planu Paulsona przeznaczonego głównie na wsparcie sektora finansowego. GM
otrzymuje w końcu grudnia dodatkowe pieniądze, które powodują, że
sumaryczna pomoc publiczna dla największego z amerykańskich koncernów
samochodowych osiąga prawie 20 mld USD.
2008 r. 16 grudzień - spadająca konsumpcja i produkcja, wzrost bezrobocia
i zadłużenia powodują, że FED obniża stopę procentową do historycznie niskiego
poziomu, tj. do 0,25%.
2011 r. listopad - Unia Europejska wprowadza zakaz handlu „nagimi CDS-ami” (kiedy kupujący nie jest wierzycielem, a więc nie posiada obligacji, na które kupuje zabezpieczenie).
2017 r. styczeń - Moody’s zapłaci rządowi USA prawie miliard dolarów. To cena za ratingi sprzed kryzysu 2008 r.
2011 r. listopad - Unia Europejska wprowadza zakaz handlu „nagimi CDS-ami” (kiedy kupujący nie jest wierzycielem, a więc nie posiada obligacji, na które kupuje zabezpieczenie).
2017 r. styczeń - Moody’s zapłaci rządowi USA prawie miliard dolarów. To cena za ratingi sprzed kryzysu 2008 r.
Amerykańskie banki sfinansowały kryzys
Jerzy Wachsberger
28. 03. 2008
Po załamaniach
na Wall Street i fali spadków na giełdach świata nikogo już nie trzeba
specjalnie przekonywać, że widmo globalnej recesji nie jest już tylko fikcją.
Dla ekonomistów i finansistów staje się coraz bardziej oczywiste, że
zapalnikiem w tym przypadku był fakt załamania się boomu budownictwa
mieszkaniowego w Stanach Zjednoczonych i związanego z nim rynku kredytów
subprime.
Czym jest
kredyt subprime
W miarę rozprzestrzeniania się skutków załamania koniunktury budowlanej w Stanach Zjednoczonych i związanego z nią rynku spekulacyjnych pożyczek, zwanych subprime credits, kolejne fale niepokojów i obaw nawiedzają świat finansowy. Do dziś tak naprawdę nikt nie jest w stanie jednoznacznie stwierdzić czy problemy w budownictwie USA pociągnęły za sobą załamanie rynku subprime czy też odwrotnie. Jedno jest pewne, że gdyby nie ogłupianie ludzi, których nie stać było na własne domy i zaciąganie kredytów oprocentowany tylko nieco wyżej aniżeli pożyczki bankowe, wielu mieszkańców USA nie potraciłoby swych życiowych oszczędności, a nadymany balon lichwiarskich kredytów nie pękłby z hukiem a ulatniające się z niego smrody nie zatruły całego świata.
W miarę rozprzestrzeniania się skutków załamania koniunktury budowlanej w Stanach Zjednoczonych i związanego z nią rynku spekulacyjnych pożyczek, zwanych subprime credits, kolejne fale niepokojów i obaw nawiedzają świat finansowy. Do dziś tak naprawdę nikt nie jest w stanie jednoznacznie stwierdzić czy problemy w budownictwie USA pociągnęły za sobą załamanie rynku subprime czy też odwrotnie. Jedno jest pewne, że gdyby nie ogłupianie ludzi, których nie stać było na własne domy i zaciąganie kredytów oprocentowany tylko nieco wyżej aniżeli pożyczki bankowe, wielu mieszkańców USA nie potraciłoby swych życiowych oszczędności, a nadymany balon lichwiarskich kredytów nie pękłby z hukiem a ulatniające się z niego smrody nie zatruły całego świata.
Wprawdzie od
miesięcy zwrot „subprime credit” stał się bardzo modny, ale niewielu orientuje
się, o co tu właściwie chodzi. Angielski zwrot „subprime credit” nie ma jak
dotychczas oficjalnego odpowiednika w języku polskim. Dosłownie tłumacząc, jest
to „kredyt podporządkowany”. Niestety, nie oddaje to istoty rzeczy. Jest to
rodzaj kredytu hipotecznego, udzielanego przez specjalne kasy pożyczkowe osobom
lub małym podmiotom gospodarczym, które z różnych powodów, w tym przede
wszystkim w związku z ich małą lub zupełną niewypłacalnością, nie mogły go
uzyskać w banku. Oczywiście jest to kredyt znacznie wyżej oprocentowany, a w
przypadku problemów z jego spłacaniem kredytobiorca może stracić cały dorobek
swego życia. W moim odczuciu jest to rodzaj lichwiarskich pożyczek. Jak taki
kredyt działa pragnę pokazać na przykładzie Sama, wyimaginowanego obywatela
USA.
Jak działały kredyty subprime
Załóżmy, że Sam jest robotnikiem na taśmie, ma żonę i dwójkę dzieci, Razem mieszkają w wynajętym mieszkaniu. Żona nie pracuje, bo dwoje małych dzieci wymaga opieki. Marzeniem Sama jest własny mały domek na przedmieściach miasta. Po wizycie u developera, rodzina już go sobie wybrała.
Gdy Sam zwrócił się o pożyczkę do banku, gdzie ma konto ze swymi skromnymi oszczędnościami, usłyszał, że jego dochód jako głowy czteroosobowej rodziny jest zbyt mały, by bank udzielił mu kredytu mieszkaniowego. Nie pomogły zapewnienia, że będzie brał godziny nadliczbowe oraz że żona zacznie pracować po odchowaniu dzieci. Runął sen o własnym domku.
Jak działały kredyty subprime
Załóżmy, że Sam jest robotnikiem na taśmie, ma żonę i dwójkę dzieci, Razem mieszkają w wynajętym mieszkaniu. Żona nie pracuje, bo dwoje małych dzieci wymaga opieki. Marzeniem Sama jest własny mały domek na przedmieściach miasta. Po wizycie u developera, rodzina już go sobie wybrała.
Gdy Sam zwrócił się o pożyczkę do banku, gdzie ma konto ze swymi skromnymi oszczędnościami, usłyszał, że jego dochód jako głowy czteroosobowej rodziny jest zbyt mały, by bank udzielił mu kredytu mieszkaniowego. Nie pomogły zapewnienia, że będzie brał godziny nadliczbowe oraz że żona zacznie pracować po odchowaniu dzieci. Runął sen o własnym domku.
Nadzieje
odżyły, gdy w niedzielnej gazecie Sam ujrzał olbrzymią reklamę przedstawiającą
uśmiechniętą rodzinę na tle pięknego małego domku. Wielki napis zachęcał: „Nie
dostałeś kredytu bankowego – nie martw się. My ci go udzielimy. Zadzwoń na
numer...”. Sam zadzwonił i jeszcze tego samego dnia zapukał do drzwi schludnie
ubrany, uśmiechnięty, miły a przy tym wygadany młodzieniec z laptopem w teczce.
Ze współczuciem wysłuchał Sama, gdy ten opowiadał o swych perypetiach w banku.
Uprzedził, że jego firma udziela
kredyty nieco wyżej oprocentowane aniżeli banki i to pod zastaw hipoteki, po czym pomógł wypełnić formularz podania o pożyczkę.
Następnie otworzył laptop i szybko coś przeliczał. Po chwili ze zbolałą miną stwierdził, że niestety nie
może mu pomóc, ponieważ zastaw jest zbyt mały. Jednak
jeżeli Sam ma coś bardziej wartościowego, by uczynić z tego część gwarancji
(jak na przykład samochód, lodówkę, pralkę, telewizor, a nawet pieniądze na
swym funduszu emerytalnym), to może będzie mógł udzielić pożyczki. Znowu szybkie przeliczenie na komputerze; niestety i tego
było za mało. Tak więc ponownie Sama i jego
rodzinę spotkał wielki zawód. Gdy mężczyzna już wychodził, stanął jak gdyby
sobie coś przypomniał. „A może macie kogoś,
kto byłby waszym gwarantem?” zapytał. Sam namówił
brata i w ten sposób otrzymał pożyczkę.
Wszystko
dobrze się układało, do czasu. Domek rósł, wszyscy się cieszyli, gdy ni stąd,
ni zowąd na Sama, nieszczęścia poczęły spadać, jak gromy z jasnego nieba.
Najpierw jego zakład przestał zatrudniać go na nadgodzinach. Na skutek
olbrzymich zwyżek cen paliwa, wzrosły ceny transportu i innych usług, żywności
oraz innych kosztów utrzymania. Może by z pomocą brata jakoś to wszystko przełknął,
gdyby nie żądanie dewelopera, by pokrył wszystkie koszty związane ze zwyżką cen
materiałów budowlanych i transportu. Tego już budżet Sama nie wytrzymał i
wkrótce zamiast wprowadzić się do wyśnionego domku, Sam i jego brat mieli
niezbyt przyjemne spotkanie z komornikiem. Uleciały nie tylko marzenia, ale
także zaoszczędzone pieniądze, samochód i sprzęt domowy, a bracia przestali się
do siebie odzywać. Takie lub podobne sytuacje obdarły ze złudzeń i oszczędności
setki tysięcy, a może i miliony amerykańskich ciułaczy. Wątpliwe czy wielu z
nich będzie zdolnych kiedykolwiek podźwignąć się po takim ciosie. W takiej sytuacji pojawia się zasadnicze
pytanie: dlaczego załamał się cały
amerykański system kredytów subprime, pociągając za sobą inne instytucje finansowe, jeżeli pożyczki zabezpieczone były majątkiem i
gwarancjami kredytobiorców?
Początki
powszechnego budownictwa mieszkaniowego
By zrozumieć mechanizm powstania i działania kredytów subprime trzeba sięgnąć wstecz, aż do Federalnej Ustawy o Publicznym Programie Mieszkaniowym z 1937 r. Ustawa ta zakładała, że każdy obywatel ma prawo do godziwych warunków mieszkaniowych. To spowodowało boom budownictwa opartego na funduszach federalnych i stanowych zarówno komunalnego, jak i własnościowego na bazie bezprocentowych pożyczek.
By zrozumieć mechanizm powstania i działania kredytów subprime trzeba sięgnąć wstecz, aż do Federalnej Ustawy o Publicznym Programie Mieszkaniowym z 1937 r. Ustawa ta zakładała, że każdy obywatel ma prawo do godziwych warunków mieszkaniowych. To spowodowało boom budownictwa opartego na funduszach federalnych i stanowych zarówno komunalnego, jak i własnościowego na bazie bezprocentowych pożyczek.
W 1960 r.
znowelizowano ustawę, dopuszczając do udziału programy budowlane oparte na
funduszach organizacji charytatywnych zezwalając im na nieznaczne
oprocentowanie pożyczek. Dalsze zmiany wprowadzono w 1974 r. dopuszczając
prywatne firmy do programu. Władze mogły zawierać długoletnie umowy z
deweloperami na budowę mieszkań dla ubogich, gwarantując im zapłatę za
niewygórowane czynsze (25 proc. płacił użytkownik). Z upływem czasu program
ulegał dalszym zmianom do tego stopnia, że w wielu stanach osoby, a przede
wszystkim rodziny pragnące mieć własne mieszkania, mogły ubiegać się o to, by
zamiast dopłat do czynszu, uzyskiwały one dopłaty do spłaty kredytów
mieszkaniowych, udzielanych przez banki na zasadach ogólnych. W takich
przypadkach banki traktowały dopłatę z państwowych funduszy, tak jakby to był
dochód kredytobiorcy. System ten działał dosyć sprawnie, ponieważ władze
federalne, jak i stanowe, pilnowały, by oprocentowanie pożyczek mieszkaniowych
było „w granicach przyzwoitości”.
Ograniczanie funduszy
Wszystko to się jednak zmieniło, kiedy państwowe dotacje mieszkaniowe zaczęto stopniowo ograniczać i przyznawać je pod wieloma obwarowaniami tylko najbiedniejszym rodzinom. Na lodzie zostało wiele osób i rodzin marzących o własnym mieszkaniu, które nie miały odpowiednich środków i warunków, by zaspokoić rygorystyczne żądania kredytowe banków, a z drugiej strony nie klasyfikowały się, by być zaliczonymi do kategorii „najuboższych” i zyskać dotacje państwowe.
Ograniczanie funduszy
Wszystko to się jednak zmieniło, kiedy państwowe dotacje mieszkaniowe zaczęto stopniowo ograniczać i przyznawać je pod wieloma obwarowaniami tylko najbiedniejszym rodzinom. Na lodzie zostało wiele osób i rodzin marzących o własnym mieszkaniu, które nie miały odpowiednich środków i warunków, by zaspokoić rygorystyczne żądania kredytowe banków, a z drugiej strony nie klasyfikowały się, by być zaliczonymi do kategorii „najuboższych” i zyskać dotacje państwowe.
W 1980 r.
Kongres Stanów Zjednoczonych, kierując się zasadami gospodarki wolnorynkowej,
zniósł federalną kontrolę nad dopuszczalną wysokością odsetek z tytułu spłaty
kredytów mieszkaniowych, jak również wiele innych ograniczeń nakładanych na
kredytodawcę. W to miejsce banki wprowadziły dobrowolny kodeks postępowania,
mający zagwarantować uczciwe i niewygórowane stopy procentowe od udzielanych
pożyczek, jak również ustanowiono urząd rozjemcy. Wprawdzie poszczególne stany
miały nadal możliwości nakładania restrykcji na pożyczkodawcę, jeżeli chodzi o
kredyty na budowę mieszkań, ale ich przedstawiciele zachęceni przykładem władz
federalnych, a jeszcze bardziej naciskiem i „perswazjami w postaci brzęczących
monet”, szybko z tych prerogatyw zrezygnowali.
Rozkwit mieszkaniowych kas pożyczkowych
Równocześnie w 1980 r. nastąpiło złagodzenie , a później zniesienie kontroli nad działalnością kas oszczędnościowo-pożyczkowych, co umożliwiło przekształcenie wielu z nich w mieszkaniowe kasy pożyczkowe. Wszystko to stworzyło idealny grunt, by jak grzyby po deszczu wyrastały wszędzie instytucje finansowe uprawnione do udzielania hipotecznych pożyczek mieszkaniowych, dla tych wszystkich, którym banki odmówiły kredytów na budowę lub zakup własnego mieszkania czy też domu. Oczywiście pożyczki udzielano w oparciu o wyższe stopy procentowe aniżeli to miało miejsce w bankach. W ten sposób położono podwaliny pod system kredytów subprime. Początkowo były to w większości niezbyt wielkie przedsięwzięcia, które szybko się rozrastały, z jednej strony napędzane dobrą koniunkturą gospodarki USA, a z drugiej olbrzymim zapotrzebowaniem na pozabankowe pożyczki mieszkaniowe. Oferując wyższe odsetki od złożonych kapitałów inwestycyjnych, aniżeli banki, mieszkaniowe kasy pożyczkowe nie narzekały na brak środków. Pieniądze napływały najpierw od prywatnych inwestorów a potem także od funduszy spekulacyjnych, jak na przykład fundusze hedgingowe, a na koniec, począwszy od 2000 r. również puli funduszy inwestycyjnych banków.
Banki a kredyty subprime
Banki, szczególnie te największe, wkrótce „zwąchały”, że pożyczki subprime to wspaniały biznes. Już nie zadawalało ich lokowanie części swych funduszy w mieszkaniowych kasach kredytowych. Początkowo nabywały w nich udziały, by następnie przejmować nad nimi całkowitą kontrolę. Prym w tym procederze prowadziła grupa bankowa City, a dzielnie sekundowały takie banki jak na przykład Merrill Lynch, Morgan Stanley i UBS.
Rozkwit mieszkaniowych kas pożyczkowych
Równocześnie w 1980 r. nastąpiło złagodzenie , a później zniesienie kontroli nad działalnością kas oszczędnościowo-pożyczkowych, co umożliwiło przekształcenie wielu z nich w mieszkaniowe kasy pożyczkowe. Wszystko to stworzyło idealny grunt, by jak grzyby po deszczu wyrastały wszędzie instytucje finansowe uprawnione do udzielania hipotecznych pożyczek mieszkaniowych, dla tych wszystkich, którym banki odmówiły kredytów na budowę lub zakup własnego mieszkania czy też domu. Oczywiście pożyczki udzielano w oparciu o wyższe stopy procentowe aniżeli to miało miejsce w bankach. W ten sposób położono podwaliny pod system kredytów subprime. Początkowo były to w większości niezbyt wielkie przedsięwzięcia, które szybko się rozrastały, z jednej strony napędzane dobrą koniunkturą gospodarki USA, a z drugiej olbrzymim zapotrzebowaniem na pozabankowe pożyczki mieszkaniowe. Oferując wyższe odsetki od złożonych kapitałów inwestycyjnych, aniżeli banki, mieszkaniowe kasy pożyczkowe nie narzekały na brak środków. Pieniądze napływały najpierw od prywatnych inwestorów a potem także od funduszy spekulacyjnych, jak na przykład fundusze hedgingowe, a na koniec, począwszy od 2000 r. również puli funduszy inwestycyjnych banków.
Banki a kredyty subprime
Banki, szczególnie te największe, wkrótce „zwąchały”, że pożyczki subprime to wspaniały biznes. Już nie zadawalało ich lokowanie części swych funduszy w mieszkaniowych kasach kredytowych. Początkowo nabywały w nich udziały, by następnie przejmować nad nimi całkowitą kontrolę. Prym w tym procederze prowadziła grupa bankowa City, a dzielnie sekundowały takie banki jak na przykład Merrill Lynch, Morgan Stanley i UBS.
Rozpoczęła się
obłudna kołomyja. Prawie wszystkie poważniejsze banki, unikając skrzętnie na
ten temat rozgłosu, miały w swych strukturach podległe im całkowicie kasy
udzielające kredytów subprime lub co najmniej miały w takich kasach poważne
pakiety udziałów. Taka sytuacja doprowadziła do tego, że kierownictwo
niektórych banków przy utrzymywaniu pozorów, w rzeczywistości przestało być
zainteresowane udzielaniem bankowych pożyczek mieszkaniowych. Tam, gdzie to
tylko było możliwe, stwarzano tyle przeszkód potencjalnemu kredytobiorcy, że
ten zrezygnowany trudnościami, zazwyczaj sięgał po kredyt subprime. Powstał
domek z kart który, był oparty na złudnym założeniu, że prosperity nigdy się
nie skończy.
Sytuację jeszcze
bardziej gmatwały zawiłe transakcje pomiędzy samymi bankami. W dobie
globalizacji duża część mniejszych banków zaczęła odczuwać okresowe braki
środków finansowych. W takich przypadkach zwracały się o pomoc do dużych
banków. Spłata zobowiązań finansowych często następowała w postaci odstępowania
bankom – wierzycielom własnych dłużników hipotecznych. Gromadzenie tych
zobowiązań do wspólnej puli pozwalało na ich ponowne równe dzielenie w postaci
obligacji, które następnie odsprzedawano dalej. W ten sposób duże banki w
poważnym stopniu zdominowały rynek normalnych kredytów mieszkaniowych w Stanach
Zjednoczonych, a konsekwencji uzyskały również decydujący wpływ na rynek
subprime.
Podłoże załamania się rynku kredytów subprime
Do dziś trudno powiedzieć, co nastąpiło najpierw – czy załamanie się rynku budownictwa mieszkaniowego, czy też rynku kredytów subprime. Wydaje się, że nie jest to najistotniejsze, ponieważ obydwa rynki wzajemnie się przenikały i działały jak naczynia połączone. Czy jeżeli kasy kredytów subprime udzielały pożyczki zabezpieczone majątkiem i gwarancjami kredytobiorców, to dlaczego nastąpił krach pożyczkodawców oraz wspierających ich funduszy, banków i instytucji? Przyczyn tego stanu rzeczy należy szukać w pazerności całego systemu kredytowego Stanów Zjednoczonych, w tym przede wszystkim czołowych banków tego kraju z jednej strony, a niedostatecznymi zabezpieczeniami prawnymi oraz nieadekwatnym systemem federalnej i stanowej kontroli finansowej, z drugiej strony.
Podłoże załamania się rynku kredytów subprime
Do dziś trudno powiedzieć, co nastąpiło najpierw – czy załamanie się rynku budownictwa mieszkaniowego, czy też rynku kredytów subprime. Wydaje się, że nie jest to najistotniejsze, ponieważ obydwa rynki wzajemnie się przenikały i działały jak naczynia połączone. Czy jeżeli kasy kredytów subprime udzielały pożyczki zabezpieczone majątkiem i gwarancjami kredytobiorców, to dlaczego nastąpił krach pożyczkodawców oraz wspierających ich funduszy, banków i instytucji? Przyczyn tego stanu rzeczy należy szukać w pazerności całego systemu kredytowego Stanów Zjednoczonych, w tym przede wszystkim czołowych banków tego kraju z jednej strony, a niedostatecznymi zabezpieczeniami prawnymi oraz nieadekwatnym systemem federalnej i stanowej kontroli finansowej, z drugiej strony.
W pierwszych
latach po deregulacji amerykańskiego rynku mieszkaniowego, pożyczki subprime
stanowiły jedynie margines wszystkich tego rodzaju kredytów w Stanach. Dlatego
też nie miały one większego wpływu na całokształt systemu finansowania
budownictwa mieszkaniowego. Wobec tego nie istniała poważniejsza potrzeba
budowy specjalnych zabezpieczeń prawnych czy też ukierunkowanych systemów
kontroli finansowej. Począwszy od połowy lat 90., z różnych przyczyn pożyczki
subprime nabierały w gospodarce USA coraz większego znaczenia. Logicznie, za
tym rozwojem powinny nadążać odpowiednie regulacje prawne oraz ukierunkowana
kontrola finansowa, zarówno na szczeblu federalnym, jak i stanowym. Niestety,
na skutek manipulacji dotacjami na fundusze partyjne i wyborcze, najważniejsi
pożyczkodawcy subprime zapewnili sobie wpływy tak w Kongresie, jak i
administracji i dzięki temu skutecznie torpedowali wszelkie próby ograniczenia
ich samowoli.
A samowola ta
była coraz większa. Podstawowy wymóg wciąż aktualnej ustawy z 1937 r., mający
zapewnić każdemu obywatelowi prawo do godziwych warunków mieszkaniowych, coraz
bardziej stawał się fikcją, dla coraz szerszych rzesz nieuprzywilejowanych
warstw społecznych. Różnego rodzaju kombinatorzy, w tym ci na kierowniczych
stanowiskach w bankach i instytucjach kredytowych w bezwzględny i cyniczny
sposób, niemający nic wspólnego ze słynną amerykańską moralnością społeczną,
wykorzystywali marzenia milionów ludzi o własnym domku czy mieszkaniu po to, by
zbijać na tych marzeniach swe fortuny i bogacić akcjonariuszy.
Upłynęło zaledwie
kilka lat od deregulacji 1980 r., kiedy zorientowano się, że pożyczki subprime
to wspaniałe narzędzie drenażu kieszeni mieszkaniowych marzycieli. Nie tylko
skutecznie zablokowano wszelkie próby nadzoru i kontroli ich działalności, ale
także rozbudowano cały aparat psychologicznego nacisku na potencjalnego
pożyczkobiorcę. Od pobudzających wyobraźnię i przekonujących reklam, ulotek,
sponsorowanych reportaży itp. do agresywnego wciskania pożyczki przez
odpowiednio wyszkolonych akwizytorów w terenie. Wyniki nie dały długo na siebie
czekać.
Bezpośrednie przyczyny załamania się rynków
Większość ekonomistów i finasistów bezpośrednie przyczyny załamania się w USA rynków budownictwa mieszkaniowego i kredytów subprime upatruje we wzroście cen ropy naftowej paliw i energii, a co za tym idzie wszystkich innych produktów i usług. Moim zdaniem, jakkolwiek jest to główną przyczyną, to na pewno nie jedyną. Jeżeli przyjrzymy się uważnie poprzednio przedstawionym cyfrom obrazującym wartości roczne kredytów subprime w Stanach Zjednoczonych, to z pewnością zauważymy, że w roku 2006, zamiast wzrostu nastąpił spadek. Według nieprzytoczonych danych szczegółowych, już od połowy 2006 r., pomimo bardzo intensywnej akcji reklamowo-propagandowej, wystąpiło zjawisko zmniejszonego zainteresowania kredytami subprime.
Z braku innych wyjaśnień przypuszczam, że nadmierne rozpropagowanie tych kredytów w latach poprzednich przyczyniło się do nasycenia rynku, a co za tym idzie, mniejsza niż poprzednio liczba osób dążyła do uzyskania własnego mieszkania czy nawet domu.
Bezpośrednie przyczyny załamania się rynków
Większość ekonomistów i finasistów bezpośrednie przyczyny załamania się w USA rynków budownictwa mieszkaniowego i kredytów subprime upatruje we wzroście cen ropy naftowej paliw i energii, a co za tym idzie wszystkich innych produktów i usług. Moim zdaniem, jakkolwiek jest to główną przyczyną, to na pewno nie jedyną. Jeżeli przyjrzymy się uważnie poprzednio przedstawionym cyfrom obrazującym wartości roczne kredytów subprime w Stanach Zjednoczonych, to z pewnością zauważymy, że w roku 2006, zamiast wzrostu nastąpił spadek. Według nieprzytoczonych danych szczegółowych, już od połowy 2006 r., pomimo bardzo intensywnej akcji reklamowo-propagandowej, wystąpiło zjawisko zmniejszonego zainteresowania kredytami subprime.
Z braku innych wyjaśnień przypuszczam, że nadmierne rozpropagowanie tych kredytów w latach poprzednich przyczyniło się do nasycenia rynku, a co za tym idzie, mniejsza niż poprzednio liczba osób dążyła do uzyskania własnego mieszkania czy nawet domu.
Możliwości
wystąpienia takiego zjawiska nie przewidzieli ani pożyczkodawcy kredytów
subrime, ani stojące za nimi banki, ani też firmy dostarczające materiałów i
usług budowlanych i deweloperzy. W pewnym momencie okazało się, że kasy
subprime i banki zgromadziły za dużo funduszy, budownictwo za dużo materiałów
budowlanych i zasobów siły roboczej, a deweloperzy za dużo działek pod zabudowę
oraz mieszkań i domów na sprzedaż. Zaczęło działać prawo popytu i podaży.
Pomimo obniżania stóp procentowych od pożyczek mieszkaniowych oraz pewnej
nieznacznej obniżki materiałów i usług budowlanych, nadal notowano spadek
kredytobiorców.
Możliwe, że to
nie wywołałoby jeszcze załamania rynku, gdyby nie wspomniana poprzednio
gwałtowna zwyżka cen ropy naftowej i w konsekwencji wzrost cen i kosztów
utrzymania. Myślę, że dopiero nałożenie się tych dwóch czynników spowodowało
załamanie się rynku budownictwa mieszkaniowego i kredytów subprime. Coraz
więcej marzycieli bankrutowało, kasy subprime i stojące za nimi banki miały
wprawdzie odebrane ciułaczom domy, mieszkania i działki, ale to nie dawało im
pieniędzy, by spłacać swoich własnych inwestorów. Spirala zaczęła się nakręcać
a końca tego procesu jak dotychczas nie widać.
Przy tych
wszystkich, niestety negatywnych rozważaniach, jedną rzecz uważam za budującą i
rokującą lepsze nadzieje w dalszej przyszłości. Kryzys w budownictwie mieszkaniowym USA
spowodował obnażenie zakłamania wielkich globalnych banków. Teraz dopiero
okazało się, jak daleko były one zaangażowane w finansowanie kredytów subprime.
Chcąc nie chcąc, musiały wyjść z ukrycia i
przyznać się do swojej dwulicowej polityki odmawiania petentom bazowych, niżej
oprocentowanych pożyczek, przy równoczesnym namawianiu ich do brania kredytów
na lichwiarskich warunkach.
„W gruncie rzeczy banki z Wall Street siedzą na gnijącej stercie podejrzanych papierów, których nikt nie chce dotknąć” – komentował Richard Bookstaber, szef działu zarządzania ryzykiem w banku Salomon Brothers.
„W gruncie rzeczy banki z Wall Street siedzą na gnijącej stercie podejrzanych papierów, których nikt nie chce dotknąć” – komentował Richard Bookstaber, szef działu zarządzania ryzykiem w banku Salomon Brothers.
Para lobbystów
Wright i Andrews
O ile z nazwą Ameriquest spotkało się w Stanach Zjednoczonych niemal każde dziecko, to mało kto wie, kim są Wright Andrews i jego żona Lisa i czym się zajmują. Ten tandem od wielu lat jest znany zarówno federalnym, jak i stanowym politykom i administracji. Jako zręczni i wpływowi lobbyści często występowali jako pośrednicy w przekazywaniu dotacji pieniężnych na rzecz funduszy partyjnych i funduszy wyborczych poszczególnych osób. Para ta działała i nadal działa na rzecz wielu firm zajmujących się pożyczkami subprime, ale szczególne więzy, nie zawsze bezpośrednie, łączyły ją z Ameriquest Mortgage Co. i pozostałymi firmami holdingu Rolanda Arnalla. Wiele wskazuje na to, że również City Group była z nimi powiązana, prawdopodobnie pośrednimi drogami. Wright Andrews Jr., od wielu lat jest starszym partnerem firmy doradców prawnych Butera&Andrews z siedzibą w Waszyngtonie.
Na stronie internetowej możemy przeczytać, że założona w 1990 r. firma Butera&Andrews specjalizuje się w zagadnieniach i sporach związanych z federalną administracją, w tym także w sprawach będących przedmiotem dociekań Kongresu, rozpatrywanych przez sądy, a także przez większość federalnych urzędów. Zarówno James J. Butera, jak i Wright H. Andrews mają za sobą 25-letnią rozległą wiedzę w budowaniu relacji z rządem federalnym oraz szerokie polityczne doświadczenie w różnych dziedzinach.
O ile z nazwą Ameriquest spotkało się w Stanach Zjednoczonych niemal każde dziecko, to mało kto wie, kim są Wright Andrews i jego żona Lisa i czym się zajmują. Ten tandem od wielu lat jest znany zarówno federalnym, jak i stanowym politykom i administracji. Jako zręczni i wpływowi lobbyści często występowali jako pośrednicy w przekazywaniu dotacji pieniężnych na rzecz funduszy partyjnych i funduszy wyborczych poszczególnych osób. Para ta działała i nadal działa na rzecz wielu firm zajmujących się pożyczkami subprime, ale szczególne więzy, nie zawsze bezpośrednie, łączyły ją z Ameriquest Mortgage Co. i pozostałymi firmami holdingu Rolanda Arnalla. Wiele wskazuje na to, że również City Group była z nimi powiązana, prawdopodobnie pośrednimi drogami. Wright Andrews Jr., od wielu lat jest starszym partnerem firmy doradców prawnych Butera&Andrews z siedzibą w Waszyngtonie.
Na stronie internetowej możemy przeczytać, że założona w 1990 r. firma Butera&Andrews specjalizuje się w zagadnieniach i sporach związanych z federalną administracją, w tym także w sprawach będących przedmiotem dociekań Kongresu, rozpatrywanych przez sądy, a także przez większość federalnych urzędów. Zarówno James J. Butera, jak i Wright H. Andrews mają za sobą 25-letnią rozległą wiedzę w budowaniu relacji z rządem federalnym oraz szerokie polityczne doświadczenie w różnych dziedzinach.
„Obok spraw w
Kongresie, gdzie reprezentujemy różne interesy w specjalistycznych komisjach,
utrzymujemy kontakty z przywódcami zarówno partii Republikanów, jak i
Demokratów. Firma para się sprawami dotyczącymi polityki i ustanawiania
przepisów prawnych utrzymując w tej dziedzinie łączność z Białym Domem oraz
kierownictwem najważniejszych sekretariatów stanu”. Butera&Andrews
utrzymuje również kontakty z organizacjami o międzynarodowym zasięgu, jak na
przykład z Bankiem Eksportowo Importowym, Federalną Korporacją Rezerw
Ubezpieczeniowych, Urzędem Nadzoru Oszczędności, Federalną Komisją Handlu,
Departamentami (ministerstwami) Skarbu, Gospodarki Energetycznej, Obrony,
Gospodarki Mieszkaniowej i Urbanizacji, Transportu, Ochrony Środowiska, z
Federalną Służbą Śledczą (FBI), Bankiem Rezerw Federalnych (Fed),
Międzynarodowym Funduszem Monetarnym, z Urzędem Zarządzania i Budżetu,
Federalną Komisją Elektoralną oraz z Bankiem Światowym.
Jako jedną z podstawowych
działalności firmy wymieniono: „aktywny, bezpośredni lobbing oraz
reprezentację, w tym ustne i pisemne składanie oświadczeń przed Kongresem oraz
odpowiednimi osobami w federalnych agencjach i administracji”. To daje wyraźny
obraz jak rozgałęzione i wysoko sięgające są w Stanach Zjednoczonych koneksje
firmy doradców prawnych Butera&Andrews. Niezależnie od formalnego
partnerstwa w firmie Butera&Andrews, Wright Andrews miał swoje własne
rozległe interesy, które trudno dokładnie prześledzić. Z całą pewnością brał
czynny udział w organizowaniu stowarzyszeń mających na celu ochronę interesów
firm udzielających kredyty subprime, jak na przykład National Home Equity
Mortgage Association, pozostając jej wierny, jako stały radca prawny. Ta
organizacja była i nadal jest jednym z największych zrzeszeń biznesowych w
Stanach skupiającym około 250 firm kredytów subprime (80 proc. tego rodzaju
biznesu w USA), które łącznie obracają funduszami sięgającymi około 500 mld
dolarów rocznie.
Innym, nieco mniejszym stowarzyszeniem, gdzie Andrews również ma swoje interesy jest Coalition for Fair and Affordable Lending. Sprawuje tam funkcję prezesa, natomiast przewodniczącym rady nadzorczej jest Scott McAfee, do niedawna był prezesem Ameriquest Mortgage Co.
Prawdopodobnie nie są to jedyne organizacje służące Andrewsowi do mniejszego czy większego kamuflowania jego rozległych interesów, w tym przede wszystkim jego działalności w charakterze lobbysty.
Innym, nieco mniejszym stowarzyszeniem, gdzie Andrews również ma swoje interesy jest Coalition for Fair and Affordable Lending. Sprawuje tam funkcję prezesa, natomiast przewodniczącym rady nadzorczej jest Scott McAfee, do niedawna był prezesem Ameriquest Mortgage Co.
Prawdopodobnie nie są to jedyne organizacje służące Andrewsowi do mniejszego czy większego kamuflowania jego rozległych interesów, w tym przede wszystkim jego działalności w charakterze lobbysty.
Jego żona,
Lisa Andrews jest prezesem własnej firmy Washington Communications Group Inc,
specjalizujące się w reprezentowaniu interesów klientów w kontaktach z
Kongresem Stanów Zjednoczonych. Ponadto w 2003 r. powołana została przez
Arnalla na senioralne stanowisko wiceprezesa do spraw kontaktów z rządem, w
Ameriquest Mortgage Co. Czynnie współuczestniczyła w organizowaniu stowarzyszeń
i innych organizacji ochrony interesów kredytodawców subprime. Formalnie jej
interesy nie miały nic wspólnego z działalnością jej męża, ale kto w to
uwierzy? Przy okazji warto prześledzić jej karierę. Doświadczenia nabierała
jako prawnik zatrudniony przez jedną z największych globalnych firm
ubezpieczeniowych, a następnie w firmie Butera&Andrews. W latach 1997 –
2001 pracowała jako prawa ręka z-cy sekretarza skarbu Stanów Zjednoczonych. Z
jej porad często korzystało co najmniej dwóch kolejnych sekretarzy.
Ameriquest Mortgage Co.
Firma Ameriquest Mortgage Co., do niedawna jeszcze główny gracz na amerykańskim rynku kredytów subprime, wyrosła jak gdyby z niczego. Jeszcze pod koniec lat 90. mało kto o niej słyszał, a już w 2005 r. była takim potentatem, że mogła sobie pozwolić na to, by za jednym zamachem wydać na cele reklamowe 15 mln dolarów. Chodzi w tym wypadku o sfinansowanie największego widowiska świata – Halftime Super Bowl Show na stadionie Alltel w Jacksonville na Florydzie z okazji finałów amerykańskiego footbolu.
Ameriquest Mortgage Co.
Firma Ameriquest Mortgage Co., do niedawna jeszcze główny gracz na amerykańskim rynku kredytów subprime, wyrosła jak gdyby z niczego. Jeszcze pod koniec lat 90. mało kto o niej słyszał, a już w 2005 r. była takim potentatem, że mogła sobie pozwolić na to, by za jednym zamachem wydać na cele reklamowe 15 mln dolarów. Chodzi w tym wypadku o sfinansowanie największego widowiska świata – Halftime Super Bowl Show na stadionie Alltel w Jacksonville na Florydzie z okazji finałów amerykańskiego footbolu.
Trzeba było
zarobić całą masę pieniędzy, by pozwolić sobie na występowanie w charakterze
sponsora dla Rolling Stones, podczas ich tournee po USA w 2005 r. czy też
wystawić swój team na wyścigi NASCAR, największej imprezy samochodowej w
Stanach. Ameriquest, tak szybko jak się pojawiła na firmamencie kredytów, tak
szybko zniknęła, nękana przez wierzycieli, jak również przez mocno zaszarganą
opinię. Firma wywodzi się z założonej w 1979 r. przez Rolanda Arnalla niedużej
kalifornijskiej kasy pożyczkowo-oszczędnościowej, którą po 1980 r.
przekształcono w kasę pożyczkową kredytów hipotecznych, a później przemianowano
na Ameriquest Capital. (W tzw. międzyczasie Ronald Arnald dorobił się multimiliardowego
majątku i jest obecnie ambasadorem USA w Holandii.)
W 1999 r. w
wyniku fuzji z innymi firmami Arnalla oraz reorganizacji powstała firma
holdingowa pod nazwą AAC Capital Holdings z trzema córkami, wśród których
Ameriquest Mortgage Co. powierzono funkcje kasy pożyczkowej dla klienta
indywidualnego. Prócz Ameriquest Mortgage w skład holdingu wchodziły: firma
Argent Mortgage udzielająca pożyczek zbiorowym kredytobiorcom oraz AMC Mortgage
Services. Ta ostatnia wyspecjalizowała się w udzielaniu mieszkaniowych pożyczek
hipotecznych indywidualnym kredytobiorcom, ale w znacznie mniejszej skali niż
jej słynna siostra.
Po
reorganizacji biznes Ameriquest Mortgage rósł jak na drożdżach, tym bardziej,
że firma, jako jedna z pierwszych na świecie, wykorzystała komputery i Internet
dla wyszukiwania potencjalnych klientów i oferowania im swych usług. Biznes
kwitł aż do połowy 2005 r., kiedy to do jednego z sądów w Teksasie wpłynął
zbiorowy pozew przeciwko firmie. Oskarżono ją o niezgodne z etyką biznesową i prawem
postępowanie wobec kredytobiorców, w tym także o naciąganie i oszukiwanie
klientów. Na początku 2006 r. sprawa zakończyła się ugodą, w wyniku której
Ameriquest wypłacił poszkodowanym niebagatelną sumę 325 mln dolarów.
Ta sprawa
nabrała rozgłosu i położyła się cieniem na dalszej działalności Ameriquest, tym
bardziej, że firmie groziły dalsze pozwy. W tej sytuacji Arnall zdecydował się
na odsprzedanie biznesu. Nabywcą okazała się największa na świecie grupa
bankowa City, którą już od dawna łączyły z holdingiem liczne interesy. Już w
pierwszej połowie 2007 r. przestano udzielać kredytów. We wrześniu City Group
nabyła za kwotę 45 mld dolarów prawa firmy do ściągania należności za wcześniej
udzielone pożyczki, Tym samym firma Ameriquest Mortgage Co, formalnie przestała
istnieć. W tym samym czasie City Group, za nieujawnioną sumę nabyła od AAC
Capital Holding wymienioną poprzednio firmę Argent Mortgage. Przy tej okazji
warto ujawnić, że zanim jeszcze City Group nabyła firmę Ameriquest, to już
wcześniej ten bank nabył na własność inne biznesy parające się kredytami
subprime. Ameriquest Mortgage Co. często mylono z AmeriQuest
Transportation and Logistics Resources. Prócz podobnej nazwy obydwie firmy nie miały ze sobą
nic wspólnego.
Korupcja polityczna w majestacie prawa
Ameriquest Mortgage Co. bezpośrednio oraz pośrednio poprzez różne inne podmioty gospodarcze w tym zrzeszenia i stowarzyszenia oraz współpracujące firmy przeznaczała bardzo poważne kwoty, przekazywane następnie w formie donacji na działalność partii politycznych oraz na zasilanie funduszy wyborczych poszczególnych polityków. W procederze wspomagania polityków brali udział członkowie kierownictwa oraz niektórzy pracownicy, jako indywidualni poplecznicy kandydatów na stanowiska federalne czy stanowe.
Korupcja polityczna w majestacie prawa
Ameriquest Mortgage Co. bezpośrednio oraz pośrednio poprzez różne inne podmioty gospodarcze w tym zrzeszenia i stowarzyszenia oraz współpracujące firmy przeznaczała bardzo poważne kwoty, przekazywane następnie w formie donacji na działalność partii politycznych oraz na zasilanie funduszy wyborczych poszczególnych polityków. W procederze wspomagania polityków brali udział członkowie kierownictwa oraz niektórzy pracownicy, jako indywidualni poplecznicy kandydatów na stanowiska federalne czy stanowe.
W latach 2003
– 2004 metody stosowane przez firmy kredytów subprime w polowaniu na klienta, a
jeszcze bardziej bezwstydnie wysokie oprocentowania pożyczek i bezwzględność w
ściąganiu należności, spowodowały protesty społeczne, które nie mogły ujść
uwadze władz stanowych, a też federalnych. Grupy konsumenckie coraz głośniej
poczęły się domagać odpowiednich zabezpieczeń prawnych i ochrony przed
nadmiernym wyzyskiem.
Pod tym
naciskiem najpierw w stanie Georgia, a następnie w New Jersey wprowadzono
przepisy zwane Anti-Predatory Lending Act (przepis przeciwko wyzyskowi).
Również w Kongresie coraz więcej osób domagało się takich przepisów. Inne stany
postanowiły czekać, by zobaczyć, co z tego wyniknie.
Po wprowadzeniu odpowiedniego przepisu w stanie Georgia niemal natychmiast spadły wybujałe zyski firm kredytów subprime. Na znak protestu Ameriquest przestała udzielać pożyczek w tym stanie. Dodatkowo, niemal natychmiast ruszyła olbrzymia machina propagandowa, mająca na celu wykazanie jak niedoskonałe są te przepisy i jakie rzekome straty przynoszą one gospodarce Stanów Zjednoczonych. Na przykład National Home Equity Mortgage Association, zrzeszenie pozostające pod wpływem Wrighta Andrews, opublikowała pseudonaukowe studium, wykazujące, że tylko w stanie New Jersey, nowe prawa spowoduwały zmniejszenie zapotrzebowania na kredyty mieszkaniowe o 4 mld dolarów, a co za tym idzie przyczyniły się do redukcji powszechnego budownictwa mieszkaniowego.
Po wprowadzeniu odpowiedniego przepisu w stanie Georgia niemal natychmiast spadły wybujałe zyski firm kredytów subprime. Na znak protestu Ameriquest przestała udzielać pożyczek w tym stanie. Dodatkowo, niemal natychmiast ruszyła olbrzymia machina propagandowa, mająca na celu wykazanie jak niedoskonałe są te przepisy i jakie rzekome straty przynoszą one gospodarce Stanów Zjednoczonych. Na przykład National Home Equity Mortgage Association, zrzeszenie pozostające pod wpływem Wrighta Andrews, opublikowała pseudonaukowe studium, wykazujące, że tylko w stanie New Jersey, nowe prawa spowoduwały zmniejszenie zapotrzebowania na kredyty mieszkaniowe o 4 mld dolarów, a co za tym idzie przyczyniły się do redukcji powszechnego budownictwa mieszkaniowego.
Ponieważ
trudno było podważyć istotę zasadności nowych przepisów, cała akcja skierowana
została w kierunku ich zagmatwania i rozwodnienia, tak by w praktyce okazały
się one mało skuteczne lub wręcz niewykonalne. Szczytem zakłamania była wypowiedź
złożona przez Wrighta Andrewsa przed Kongresem Stanów Zjednoczonych w 2005 r.
Andrews wyraził przekonanie, że dyskutowane w Kongresie prawo przeciwko
nadmiernemu wysyskowi na rynku kredytów subprime przyczyni się do
przeciwstawienia się nieuczciwym praktykom. Równocześnie stwierdził, że nie
reprezentuje w tym przypadku firmy Ameriquest i że nie ma pojęcia o zasadach
postępowania tej firmy. Tej akcji propagandowo-uświadamiającej towarzyszyła
wzmożona aktywność w przekupywaniu partii politycznych oraz poszczególnych
polityków przy pomocy różnego rodzaju datków i donacji.
A było tego
niemało. Trudno dotrzeć do każdego datku, ponieważ w zdecydowanej większości
były to rozdrobnione kwoty, ale w swej masie szły one w grube dziesiątki
milionów dolarów. Były to donacje składane zarówno przez osoby indywidualne,
jak i firmy. O ile donacje na organizacje quasi-społeczne, a w rzeczywistości
reprezentujące określony profil polityczny nie miały restrykcji, o tyle
składane na partie polityczne, a tym bardziej na fundusze wyborcze
poszczególnych osób, posiadały swój prawny pułap. Drogą do obejścia tego pułapu
było nieoficjalne nakłanianie pracowników firmy do składania datków na fundusz
określonej partii czy też polityka. Tym niemniej nie wszystko udało się ukryć i
zakamuflować. Niektóre dane, w ten czy inny sposób, ujrzały światło dzienne.
Przytoczone cyfry pochodzą z różnych źródeł. Niektórych z nich nie jestem w
stanie zweryfikować z uwagi na brak odpowiednich środków.
Zacznijmy od
właściciela Ameriquest Mortgage Co., Rolanda Arnalla i jego żony Dawn. W samym
tylko 2004 r. Dawn Arnall wpłaciła na rzecz prorepublikańskiej organizacji
Progress for America Voter Fund okrągłą sumkę 5,5 mln dolarów, a w roku
następnym, wspólnie z niejakim Alexem Spanos już 15,7 mln. Ponadto jako
kwestarze na rzecz funduszu wyborczego prezydenta Busha państwo Arnall zebrali
w tym samym roku 200 000 dolarów.
Tak samo hojni byli dla gubernatora Kalifornii Schwarzeneggera. Na konto popieranej przez niego organizacji California Recovery Team wpłacili 5 mln dolarów. Natomiast sama firma Ameriquest wpłaciła na rzecz Busha 250 000 dolarów, a na rzecz Szwarzeneggera aż 500 000 dolarów.
Tak samo hojni byli dla gubernatora Kalifornii Schwarzeneggera. Na konto popieranej przez niego organizacji California Recovery Team wpłacili 5 mln dolarów. Natomiast sama firma Ameriquest wpłaciła na rzecz Busha 250 000 dolarów, a na rzecz Szwarzeneggera aż 500 000 dolarów.
Według danych
kilku oficjalnych instytucji w tym Fedralnej Komisjii Elektoralnej Stanów
Zjednoczonych, datki wpłacone na rzecz organizacji i polityków przez
Ameriquest, członków kierownictwa i ich żony (mężów) w latach 2002 – 2006
wyniosły:
Organizacja
|
Donacja w dolarach
|
Progress
for America Voter Fund
|
5
000 000
|
Arnold
Schwarzenegger
|
1
456 300
|
Republican
National Committee
|
1
231 000
|
Democratic
National Committee
|
1
051 200
|
Presidential
Inauguration Committee 2005
|
1
000 000
|
George
Bush
|
203
500
|
Democratic
Governors Association
|
152
000
|
Democratic
Attorneys General Association
|
55
000
|
Natomiast kontrybucje Ameriquest na rzecz
stanowych organizacji politycznych i polityków wynosiły:
Stan
|
Donacja w dolarach
|
Kalifornia
|
10 800 000
|
Teksas
|
190 000
|
Floryda
|
180 000
|
New Jersey
|
180 000
|
Georgia
|
160 000
|
Nowy Jork
|
46 000
|
Illinois
|
37 000
|
Pensylwania
|
30 000
|
Oregon
|
21 000
|
Wisconsin
|
10 000
|
Waszyngton
|
9 000
|
Utah
|
6 000
|
Szacuje się,
że donacje polityczne firmy Ameriquest, w tym także kierownictwa i
współmałżonków, wyniosły w latach 2002 – 2006 łącznie około 20,5 mln dolarów
amerykańskich, pozostawiając daleko w tyle następną w tym wyścigu szczurów
Countrywide Financial z tylko 2 mln. Powyższe sumy nie ujmują dodatkowych bardzo
poważnych kwot przeznaczonych na bezpośredni lobbying, a wpłacanych na konto
różnego rodzaju korporacyjnych stowarzyszeń i zrzeszeń, czy też firm
zajmujących się bezpośrednio tym procederem, jak na przykład
Butera&Andrews.
Niestety nie
udało mi się w tym przypadku dotrzeć do bardziej wiarygodnych źródeł, jeżeli
chodzi o Ameriquest, ale musiały to być poważne pieniądze zważywszy, że
wspominana poprzednio Countrywide Financial przeznaczyła na ten cel 6,7 mln
dolarów. Wiadomym natomiast jest, że w latach 2002 – 2006 Coalition for Fair
and Affordable Lending przeznaczyła na lobbying przeciwko prawom biorącym w
obronę konsumenta, niebagatelną sumę 6,3 mln dolarów. Wygląda, że lobbying jest
bardzo popłatnym interesem, jeżeli w tym samym czasie firma Butera&Wright z
tytułu samego tylko pośrednictwa zgarnęła okrągłe 4 mln dolarów.
Nie wiadomo,
czy obecne perturbacje tak bardzo zagrażałyby równowadze gospodarczej na
świecie, gdyby nie działalność korupcyjna jednej amerykańskiej firmy kredytów
subprime i współpracującej z nią pary lobbystów. Wygląda na to, że lobbing jest
bardzo popłatnym interesem, jeżeli w tym samym czasie firma Butera&Wright z
tytułu samego tylko pośrednictwa zgarnęła okrągłe 4 mln dolarów. Można by zadać pytania co
wspólnego ma przedstawione przekupstwo polityczne z załamaniem się rynków
budownictwa mieszkaniowego i kredytów subprime w USA i grożącą światu recesją.
Odpowiedź jest prosta. Dzięki przekupstwu politycznemu, w stanach Georgia i New
Jersey rozwodniono i sprowadzono na boczny tor przepisy ograniczające samowolę
i lichwiarskie praktyki firm udzielających kredytów subprime. Miało to
negatywne odbicie w innych stanach, gdzie również zamierzano wprowadzić te
przepisy, co dało tym firmom wolną rękę.
Dzięki temu grabieżcze
popierane przez banki, praktyki pożyczkodawców subprime pozbyły się
jakichkolwiek poważniejszych ograniczeń prawnych, co doprowadziło do
nadmiernego drenażu kieszeni milionów amerykańskich ciułaczy. W konsekwencji
doszło do bardzo poważnego zachwiania równowagi pomiędzy popytem a podażą na
rynku budownictwa mieszkaniowego Stanów. Wywołało to lawinę, której nie szło
już zatrzymać.
Jerzy Wachsberger
Jerzy Wachsberger
Całośc pod
linkiem:
http://media.wp.pl/kat,1022939,title,Amerykanskie-banki-sfinansowaly-kryzys,wid,9595215,wiadomosc.html?ticaid=11244a
W 2002 r., 10 największych banków w USA kontrolowało 55 procent wszystkich amerykańskich aktywów bankowych. Dzisiaj (2013 r.), 10 największych banków w USA kontroluje 77 procent wszystkich amerykańskich aktywów bankowych.
Te banki stały się tak duże i tak potężne, że gdyby upadły cały nasz system finansowy byłby się zawali.
The Subprime
Credit Crisis of 2007
Total world derivatives from 1998 to
2007 compared to total world wealth in the year 2000
Wg szacunków Banku Rozliczeń Międzynarodowych w Bazylei, wartość
nominalna instrumentów pochodnych zawartych na rynkach OTC osiągnęła w 2013 r.
poziom 700–800 bilionów $ USD, co jest wartością znacznie większą niż roczne PKB
całego świata (73 biliony $ USD). Dzienne obroty na rynkach pochodnych stóp
procentowych na świecie osiągnęły ok. 2 biliony dolarów.
Jak na razie właściciele systemu finansowego
starają się utrzymać kasyno, ale jest nieuniknionym, że w pewnym momencie
cały ten bałagan przyjdzie musiał być posprzątany.
Derywat nie ma własnej
podstawowej wartości. Derywat jest zasadniczo pobocznym zakładem. Zwykle te poboczne zakłady charakteryzują się wysoką
dźwignią finansową. Zakłady dokonywane są na prawie wszystko co można sobie wyobrazić
i główne banki na Wall Street zarabiają na tym mnóstwo pieniędzy. System
ten jest prawie całkowicie nieuregulowany i jest całkowicie zdominowany
przez duże międzynarodowe banki.
Większość ludzi nie uświadamia sobie tego, ale pochodne znalazły się w centrum kryzysu finansowego z 2008 roku i będą one prawie na pewno w centrum kolejnego kryzysu finansowego. Dla wielu, ta sytuacja stała się alarmującą, kiedy okazało się, że Bank of America przeniósł dużą część derywatów z upadającego Merrill Lynch do własnych banków jako depozytariusz. Co to oznacza? W artykule zamieszczonym w The Daily Bail wyjaśniono, że oznacza to, że podatnicy USA mogą skończyć jako właściciele tych papierów:
“Oznacza to, że derywaty inwestycyjnych europejskich banków są teraz trzymane w rękach amerykańskich podatników. Bank of America nie uzyskał wymaganych zezwoleń, aby dokonać takiej operacji, po prostu zrobił to na wniosek przestraszonych kontrahentów. Teraz Fed i FDIC sprawdzają czy było to zgodne z prawem. Fed chce "pomóc" holdingowi bankowemu, który jest pod silną presją.”
Jest to bezpośrednie przeniesienie ryzyka na podatnika wykonane przez bank bez zgody regulatorów i bez wiedzy zainteresowanej publiki.
Link do oryginalnego artykułu: LINK
Webster Tarpley opisał rolę, jaką odgrywają derywaty w światowym
systemie finansowym:
"Derywaty nie są jakąś sekretną czy marginalną
działalnością tylko dla wtajemniczonych, te instrumenty finansowe są
obecnie podstawową działalnością oligarchii finansowej z Wall
Street, Londyńskiego City, Frankfurtu, i innych ośrodków
finansowych. Wspólny wysiłek został włożony przez polityków i media,
aby ukryć i zamaskować rolę jaką odgrywają derywaty w spekulacyjnej
ekonomicznej katastrofie ostatnich lat. Dziennikarze i ludzie
z public relations robią wszystko, aby uniknąć nawet wspominania
o derywatach, tworząc zastępcze zwroty takie jak "toksyczne
aktywa", "instrumenty egzotyczne" i - przede wszystkim -
"aktywa z problemami", jak to zrobiono w programie
TARP (Troubled Assets Relief Program) czyli 700 miliardów dolarów wydane na
ratowanie spekulantów z Wall Street, która to pomoc została uchwalona
w październiku 2008 r. przy wsparciu Busha, Henryego Paulsona, Johna
McCaina, Sarah Palin i Demokratów.”Większość ludzi nie uświadamia sobie tego, ale pochodne znalazły się w centrum kryzysu finansowego z 2008 roku i będą one prawie na pewno w centrum kolejnego kryzysu finansowego. Dla wielu, ta sytuacja stała się alarmującą, kiedy okazało się, że Bank of America przeniósł dużą część derywatów z upadającego Merrill Lynch do własnych banków jako depozytariusz. Co to oznacza? W artykule zamieszczonym w The Daily Bail wyjaśniono, że oznacza to, że podatnicy USA mogą skończyć jako właściciele tych papierów:
“Oznacza to, że derywaty inwestycyjnych europejskich banków są teraz trzymane w rękach amerykańskich podatników. Bank of America nie uzyskał wymaganych zezwoleń, aby dokonać takiej operacji, po prostu zrobił to na wniosek przestraszonych kontrahentów. Teraz Fed i FDIC sprawdzają czy było to zgodne z prawem. Fed chce "pomóc" holdingowi bankowemu, który jest pod silną presją.”
Jest to bezpośrednie przeniesienie ryzyka na podatnika wykonane przez bank bez zgody regulatorów i bez wiedzy zainteresowanej publiki.
Link do oryginalnego artykułu: LINK
Derywaty w Bankach USA (stan na 31
marca 2013 r.)
Poz
|
Nazwa Banku
|
Stan
|
Aktywa
|
Derywaty
|
D/A
|
1
|
JP Morgan Chase
|
Ohio
|
1.948.150
|
70.287.894
|
36,1
|
2
|
Citibank
|
Dakota Płd.
|
1.306.258
|
58.471.038
|
44,8
|
3
|
Bank of America
|
Karolina Płn.
|
1.458.091
|
44.543.003
|
30,5
|
4
|
Goldman Sachs
|
Nowy Jork
|
113.743
|
42.251.600
|
371,5
|
5
|
HSBC
|
Virginia
|
183.860
|
5.188.909
|
28,2
|
6
|
Wells Fargo
|
Dakota Płd.
|
1.271.620
|
3.927.566
|
3,1
|
7
|
Morgan Stanley
|
Utah
|
78.761
|
2.702.079
|
34,3
|
8
|
New York Mellon
|
Nowy Jork
|
277.308
|
1.215.060
|
4,4
|
9
|
State Street
|
Massachusetts
|
214.099
|
983.223
|
4,6
|
10
|
PNC Bank
|
Delaware
|
290.108
|
353.462
|
1,2
|
11
|
Suntrust Bank
|
Georgia
|
167.730
|
276.896
|
1,7
|
12
|
Northern Trust
|
Illinois
|
92.821
|
227.100
|
2,4
|
Dane tabeli: w
milionach $ USD. D/A = stosunek derywatów do aktywów.
Źródło danych tabeli: U.S. Department of the Treasury
W 2002 r., 10 największych banków w USA kontrolowało 55 procent wszystkich amerykańskich aktywów bankowych. Dzisiaj (2013 r.), 10 największych banków w USA kontroluje 77 procent wszystkich amerykańskich aktywów bankowych.
Te banki stały się tak duże i tak potężne, że gdyby upadły cały nasz system finansowy byłby się zawali.
Można było się spodziewać że kryzys
w 2008 czegoś nas nauczył; niestety zamiast tego mamy "zbyt duże by
upaść" banki, które stały się większe niż kiedykolwiek. I co gorsza robią
właściwie wszystko co chcą...
Bilion –
liczba o wartości: 1 000 000 000 000 = 1012 (czyli
1000 miliardów), w krajach stosujących długą skalę. W krajach stosujących krótką
skalę (głównie kraje
anglojęzyczne) bilion oznacza liczbę 109, czyli miliard na długiej skali.
Krótka skala
106 = milion, 109 = bilion, 1012 =
trylion, itp.
Większość krajów anglojęzycznych stosuje krótką skalę, w
szczególności:
Długa skala
106 = milion, 109 = miliard / tysiąc milionów, 1012
= bilion, 1015 = biliard / tysiąc bilionów, 1018 =
trylion, itp.
Tradycyjnie długa skala jest używana w większości krajów
Europy (w tym w Polsce) i w większości pozaeuropejskich krajów z
europejskim językiem (oprócz angielskiego). Wyjątkami są tu Grecja i Brazylia.
http://www.prisonplanet.com/the-coming-derivatives-crisis-that-could-destroy-the-entire-global-financial-system.html
Related posts:
5. The 2 Billion Dollar
Loss By JP Morgan Is Just A Preview Of The Coming Collapse Of The Derivatives
Market
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz